piątek, 14 sierpnia 2020

Joshua Foer, Dylan Thuras, Ella Morton "Atlas osobliwości" - recenzja

Szalenie podoba mi się idea przewodnia kryjąca się za "Atlas Obscura", czyli wnikliwe kompendium obejmujące setki ciekawostek geograficznych, miejsc osobliwych, dziwnych, mrocznych i niepokojących, ale też nierzadko pięknych, które są rozsiane po wszystkich siedmiu kontynentach. Czyli coś w stylu Internet Movie Database czy Encyclopedia Metallum, acz tematyka inna. Obecnie współtworzony przez setki użytkowników "Atlas Obscura" liczy ponad 20 000 miejsc, których często próżno szukać w turystycznych przewodnikach. Książka "Atlas osobliwości" (2016) zawiera raczej niewielki wycinek z nich, jednak i tak liczba miejsc opisanych  mniej lub bardziej szczegółowo w książce może przyprawić o zawrót głowy.

Co między innymi można w niej znaleźć? W zasadzie wszystko, co dziwne, abstrakcyjne i osobliwe. 'Zaczarowane' lasy takie jak  ten na portugalskiej Maderze, Krzywy Las koło Gryfina (jeden z kilku polskich akcentów), maluteńki las na aleuckiej wyspie Adak czy japoński las samobójców Aokigahara, jeziora lawy i obszary geotermalne w Etiopii (wulkany Erta Ale i Dallol), lodowe jaskinie wulkanu Erebus na Antarktydzie, ogrody trujących roślin, zamknięte odcinki w londyńskim metrze, kaplice-ossuaria (czaszek w Sedlec czy rodzima w Czeremnej), upiorne mauzolea i grobowce (np. pogrzebanej żywcem dziewczyny na cmentarzu La Recoleta w Buenos Aires), wraki statków takich jak MV "Plassey" (Irlandia), włoskie wyspy-cmentarze ofiar dżumy z opuszczonymi szpitalami psychiatrycznymi (Poveglia w Wenecji), liczne muzea anatomii, patologii i kryminalistyki, kościoły z relikwiami i mumiami, Trupią Farmę, na której antropolodzy sądowi badają tempo rozkładu zwłok przez owady, chińskie muzeum okrytej złą sławą Jednostki 731, książki obite ludzką skórą, odizolowane geograficznie wyspy z agresywnymi plemionami (Sentinel Południowy w archipelagu Andamanów) oraz kryjące tragiczne historie związane z niewolnictwem (Tromelin na Oceanie Indyjskim), opuszczone przez skazańców więzienia, w których można przenocować, łuki skalne, kratery meteorytowe, opuszczone miasta pożerane przez pustynne wydmy (Kolmanskop w Namibii), makabryczne targi voodoo, rdzewiejące wraki wycieczkowców (MV "World Discoverer" na Wyspach Salomona) i samolotów, islandzkie nekro-spodnie, podlodowcowe jeziora na Antarktydzie (Wostok) i krwawe lodowce, dziwaczne projekty architektoniczne (pałaców i domów), których autorami byli częstokroć ekscentryczni artyści, opuszczone luksusowe kurorty (Warozja na Cyprze) oraz zapomniane latarnie morskie, cmentarze dla zwierząt, radioaktywne betonowe kopuły (atol Eniwetok) i eksplodujące jeziora wulkaniczne (Nyos w Kamerunie). Skończę już wymieniać, ale jako wytrwały poszukiwacz różnych dziwnych miejsc geograficznych mógłbym dodać mnóstwo ciekawostek od siebie.

Co najistotniejsze, ta obszerna, ekscentryczna, fantazyjna i bogato ilustrowana książka pobudza wyobraźnię i zachęca nie tyle do samego zwiedzania, co aktywnego eksplorowania, wyszukiwania dalszych informacji na temat danego miejsca. Pochłonąłem ją w cztery dni i chętnie będę do "Atlasu osobliwości" wracał.

środa, 12 sierpnia 2020

Cmentarz zakaźny w Warszawie (Praga) oraz dom Kereta

Jestem w trakcie czytania "Atlasu osobliwości" ("Atlas Obscura") - książki, która w przystępny sposób przedstawia rozmaite ekscentryczne miejsca rozsianie po wszystkich kontynentach i rozbudza w Czytelniku chęć eksplorowania tychże. Całkiem niedawno w trakcie rodzinnego pobytu w Warszawie postanowiłem odwiedzić dwa intrygujące miasta w Stolicy.

1) instalacja artystyczna Dom Kereta na rogu Chłodnej i Żelaznej uchodząca za jeden z najwęższych obiektów mieszkalnych na świecie. W najszerszym miejscu 122 cm, w najwęższym 70 cm. Od czasu do czasu mieszkają w niej artyści. Można umówić się na odpłatne zwiedzanie.

2) zrewitalizowany cmentarz zakaźny (ofiar przecinkowca cholery w latach 1872-73) na Pradze. Położony na peryferiach, blisko torów kolejowych. Zbiorowa mogiła 478 ofiar epidemii cholery z XIX wieku. Przez lata dewastowana, teraz odnowiona. Mimo wszystko nieco zapomniane miejsce, które w dobie pandemii chciałem odwiedzić. Bo te starsze epidemie uczą nas jak zachowywać się w obliczu obecnej. Pochowano tutaj także siedmiu żołnierzy pogan - odstępców od wiary chrześcijańskiej. Jeszcze niedawno miejsce wymagające niebezpiecznego przekraczania czynnych torów kolejowych, obecnie nie ma już takiej potrzeby. Data wizyty: 10 sierpnia 2020.

Na dniach wrzucę zdjęcia urbexowe i nie tylko z Wielkopolski.

wtorek, 4 sierpnia 2020

Masywna eksplozja saletry amonowej w Bejrucie

4 sierpnia 2020 roku do dwóch eksplozji doszło w Bejrucie, stolicy Libanu. Najpierw zapalił się magazyn, w którym trzymano sztuczne ognie, potem (podobno wskutek błędu spawacza?) doszło do eksplozji składowiska 2750 ton saletry amonowej używanej często jako nawóz sztuczny. Do tej drugiej znaczącej eksplozji, która wygenerowała niszczącą falę uderzeniową i tzw. chmurę Wilsona doszło o godzinie 18.08 lokalnego czasu. Ta potężna detonacja została zarejestrowana przez liczne sejsmografy i geofony, m.in. przez sejsmograf w Izraelu w miejscu oddalonym o 70 km na południe od Bejrutu. Ekwiwalent eksplozji to trzęsienie ziemi o magnitudzie 4.0., inna magnituda (mało wiarygodna) to 5.2, USGS podaje ekwiwalent trzęsienia ziemi o magnitudzie 3.3. Ową drugą detonację odczuto w północnym Izrealu i na Cyprze w odległości 240 km od Bejrutu. Tak naprawdę nie jest jasne co było bezpośrednią przyczyną pierwotnej eksplozji. Na pewno doszło do niej za wielkim elewatorem zbożowym, zapewne w magazynie sztucznych ogni, ale padają też sugestie magazynów chemikaliów czy ropy nafotwej. Ja jednak będę trzymał się wersji z fajerwerkami.

2750 ton saletry amonowej zostało skonfiskowanych w 2014 roku z pokładu statku z Mołdawii "MV Rhosus" i składowanych w porcie. Saletra amonowa była przewożona z Batuni w Gruzji do Beira w Mozambiku. Po konfiskacie przez sześć lat 2750 ton tego niebezpiecznego materiału było składowane bez zabezpieczeń w portowym magazynie. Fala uderzeniowa z drugiej eksplozji była tak silna, że przewracała samochody, rozbijała szyby, niszczyła balkony i wywalała framugi drzwi. Zniszczeniu uległ elewator zbożowy dostarczający zasobów żywności mieszkańcom Bejrutu w trakcie pandemii Covid19 i kryzysu gospodarczego. Trzy szpitale zostały kompletnie zniszczone, dwa uszkodzone, w oddalonym od miejsca eksplozji szpitalu Saint George Hospital pacjentów leczono i operowano na pobliskim parkingu, gdyż szpital został zdewastowany i pozbawiony prądu. Uszkodzone zostały budynki ambasad Australii, Finlandii oraz Cypru. Zginęło przynajmniej 118 osób, a ponad 4000 odniosło obrażenia. Oczywiście ten bilans zabitych i rannych nie jest ostateczny. Zginął m.in. libańsko-armeński przedsiębiorca Nazar Najarian. 5 sierpnia został ogłoszony w Libanie dniem żałoby.

Oglądałem liczne nagrania z fali uderzeniowej, która powstała wskutek eksplozji saletry amonowej i widziałem podobne fale uderzeniowe w trakcie erupcji wulkanów np. Tavurvur w Papui Nowej Gwinei 29 sierpnia 2014 roku. Oczywiście pojawili się piewcy teorii spiskowych o eksplozji bomby jądrowej w Bejrucie, ale jakoś na nagraniach nie widać tego charakterystycznego błysku, nie ma też raportów o opadzie radioaktywnym. W każdym razie liczne nagrania pokazujące furię drugiej eksplozji i skalę dewastacji w blast zone mrożą krew w żyłach. Podobnie zdjęcia. Saletry amonowej w formie ANFO użył m.in. Timothy McVeigh w zamachu terrorystycznym w Oklahoma City w 1995 roku.

Przy okazji doskonały artykuł ekspercki o zagrożeniach związanych z saletrą amonową z przytoczonymi wcześniejszymi tragediami. Warto się z nim choćby pobieżnie zapoznać. Zwraca uwagę ten fragment: "Kategorycznie nie wolno palić pa­pie­ro­sów, uży­wać otwar­te­go ognia i urządzeń iskrzących (szlifierki, spawarki) w odległości mniejszej niż 15 m." Jest mowa o tym, że eksplozję spowodował błąd spawacza. Jednocześnie z nagrań wynika, że pożar wybuchł wcześniej w magazynie z ogniami sztucznymi. Czyżby spawanie miało miejsce w trakcie tego pożaru w celu zabezpieczenia zasobów saletry amonowej przed kradzieżą i doprowadziło do dalszej tragedii? Na to wygląda. W każdym razie libańska eksplozja doprowadziła do obalenia ówczesnego rządu kraju oskarżanego o korupcję i doprowadzenie kraju do gospodarczej zapaści.

http://www.wezewo.osp.org.pl/?p=8852

sobota, 1 sierpnia 2020

Abel Klemmensen i masakra w Narsaq















Tym razem mało znana historia kryminalna z Grenlandii, o której są tylko szczątkowe informacje w sieci. Coś dla wielbicieli skandynawskich kryminałów, choć to typowy epizod masowego mordu dokonanego pod wpływem wzburzenia emocjonalnego. W poniedziałek 1 stycznia 1990 roku 18-letni Inuita Abel Klemmensen zastrzelił 7 osób w pomieszczeniach klubu w Ungbo, Narsaq, Grenlandia. Ofiarami Abla byli trzej mężczyźni w wieku 18, 33 i 34 lat oraz cztery kobiety w wieku 18, 19, 26 i 29 lat. Morderca celował w głowy i twarze ofiar. Przyczyną masakry dokonanej przez osiemnastolatka była kłótnia z najlepszym przyjacielem (rówieśnikiem Abla), który stanął w obronie dziewczyny, na którą zdenerwował się Abel. Klemmensen poczuł się zdradzony, zatem "zdrada" wymagała rozlewu krwi. Po dokonaniu masowego mordu miał popełnić na miejscu samobójstwo, ale zamiast tego poszedł do domu spać. W każdym razie Klemmensen na pierwszym piętrze klubu w Ungbo zastrzelił 5 swoich znajomych, a potem kolejnych dwóch. Jedna z ofiar ocalała, gdyż spała na podłodze. Schodząc ze schodów do living roomu Klemmensen natknął się dziewczynę i strzelił do niej. Łącznie oddał 11 strzałów.

Ósmą ofiarą Klemmensena był jego rodzony brat, który został postrzelony w policzek. Po odzyskaniu przytomności młody mężczyzna dostał się o własnych siłach do szpitala i stamtąd zawiadomił policję. Po zatrzymaniu Klemmensen twierdził, iż był w chwili dokonywania masakry pijany, ale nie na tyle pijany, by dokładnie nie pamiętać przebiegu całej masakry. Zginęli 18-letnia Kathrine Broberg, 29-letnia Bibiane Kristiansen, 18-letni Jakob Grønvold, 19-letni Tove Isaksen, 26-letnia Paarnannguaq Godtfredsen, 33-letni Egede Tittusen i 34-letni Henrik Barnabassen.

U Klemmensena zdiagnozowano zaburzenia narcystyczne (megalomanię, NPD) i umieszczono go w więzieniu Herstedvester, w którym przebywają najgroźniejsi mordercy m.in. konstruktor łodzi podwodnych Peter Madsen, który w 2017 roku na pokładzie skonstruowanej łodzi podwodnej UC3 "Nautilus" zamordował i poćwiartował szwedzką dziennikarkę Kim Wall. Kolejny przykład narcystycznego psychopaty, ale to słynna sprawa kryminalna, o której wiele wiadomo i wiele napisano. Z kolei masakra w Narsaq to jedna z najsłynniejszych spraw kryminalnych w historii Grenlandii, która popadła w zapomnienie. W przyszłości planuję opisać więcej spraw kryminalnych z tej wielkiej arktycznej wyspy.