środa, 29 stycznia 2014
La Muerte Incierta (1973) - recenzja
Oto "La Muerte Incierta" (1973) Jose Ramona Larraza, reżysera jednego z moich ulubionych horrorów wampirycznych "Vampyres" (1974). Nie będę ukrywał, że jako fanowi hiszpańskiego horroru z lat 70-tych bardzo zależało mi na zobaczeniu niniejszego filmu, ponieważ do niedawna uchodził on za 'zaginiony' - zatem nie tylko dlatego, że bardzo cenię "Vampyres" (1974) i "Symptoms" (1974) Larraza. Jednak w przypadku "La Muerte Incierta" trochę się zawiodłem, gdyż owa egzotyczna (w końcu osadzona w Indiach) ghost story jest raczej nużąca. Brytyjski plantator żyjący w Indiach wraz z synem ma romans z Hinduską (Rosalba Neri). W trakcie wizyty w Anglii żeni się z piękną Brytyjką (Mary Maude). Odstawiona na bok hinduska kochanka z rozpaczy popełnia samobójstwo. Jej zjawa zaczyna prześladować plantatora, który w trakcie wyprawy do dżungli zostaje zaatakowany i pogryziony przez tygrysa bengalskiego. W dodatku syn plantatora oraz żona mężczyzny nawiązują ze sobą płomienny romans...
Fani Eurohorroru na pewno zetknęli się z przerażającym dreszczowcem "La Residencia" (1969) Chicho-Ibanez Serradora. Jest to film, który łączą zauważalne podobieństwa z genialną "Suspirią" (1977) Dario Argento. W "La Residencia" obok przepięknej Cristiny Galbo zwracała na siebie uwagę Mary Maude, brytyjska aktorka w horrorze Serradora wcielająca się w postać sadystycznej uczennicy znęcającej się nad wrażliwą Galbo. Maude ma w "La Muerte Incierta" jedną z wiodących ról jako brytyjska małżonka plantatora. I to głównie dla niej warto mimo wszystko zobaczyć ów przeciętny Eurohorror, bo grozy i makabry w nim malutko (dwie sceny ataków tygrysa bengalskiego, w tym jedna ze skutkiem śmiertelnym, morderstwo w piwnicy oraz finał). Jeszcze bardziej zaskakuje brak erotyzmu od którego wręcz kipi "Vampyres" Larraza. "La Muerte Incierta" jest raczej niechlujnie nakręcony, o czym świadczy nachalne użycie filmowego materiału archiwalnego mającego przedstawiać scenki z życia Hindusów oraz ujęcia przyrodnicze (tygrysy, krokodyle, bawoły, itd.) Przeciętniak, ale dla Mary Maude i Rosalby Neri warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz