środa, 4 czerwca 2014
Umiera Alexander Shulgin, ojciec psychodelików
Wątpię, że polskie media o nim wspomną, chyba że w ramach ciekawostki. 2 czerwca 2014 roku słynny chemik i ojciec psychodelików Alexander Shulgin umarł na raka wątroby w sędziwym wieku 88 lat. Warto zaznaczyć, że termin "psychodeliczny" ukuł pod koniec lat 50-tych współpracownik Shulgina, Humphry Osmond, brytyjski psychiatra badający efekty zażywania meskaliny. Chodziło o związki chemiczne wpływające na ludzką percepcję, inaczej mówiąc halucynogeny. Na początku XX-wieku (jak twierdził Shulgin) znane były tylko meskalina i marihuana. 50 lat później pojawiły się LSD, psylocybina, psylocyna, rozmaite syntetyczne wariacje DMT i różne izomery - do 2000 roku ponad 200 związków psychoaktywnych. Oczywiście ta liczba systematycznie wzrasta. Wspomniana dywersyfikacja narkotyków w dużej mierze miała miejsce w laboratorium Shulgina. Spod ręki Shulgina wyszło blisko 200 chemicznych związków, w tym stymulanty, depresanty, afrodyzjaki, empatogeny, konwulsanty, narkotyki wpływające na zmysł słuchu, spowalniające poczucie rzeczywistości czy przyśpieszające je, narkotyki powodujące wybuchy agresji, tłumiące emocje, itd. W 1976 roku Shulgin opracował MDMA (XTC), który potem trafił do amerykańskich i europejskich klubów (jako Ecstasy). Shulgin był pionierem psycho-farmaceutyków, wszystkie testował na sobie, zbierał je i starannie katalogował. Z czasem coraz częściej po narkotyki zaczęła sięgać medycyna - przykładowo w 2005 roku naukowcy udowodnili, iż MDMA może złagodzić strach pacjentów w terminalnym stadium nowotworu. Ecstasy ma też działanie terapeutyczne dla pacjentów chorych na zespół stresu pourazowego (PTSD). Także psylocybina odznacza się terapeutycznym potencjałem.
Shulgin zainteresował się farmakologią w 1944 roku. W 1960 roku pracował jako biochemik w Dow Chemicals. Od kilku lat fascynowała go meskalina, aktywny składnik peyotla. Eksploracja psychoaktywnych narkotyków stała się dla Shulgina obsesją. W 1962 roku opracował Zectran, jeden z pierwszych biodegradowalnych insektycydów. Wtedy Dow Chemicals zapewniło mu finanse... i pełną swobodę badawczą. Shulgin testował nowo odkryte narkotyki (np. MEM) na sobie, od 1981 roku pomagała mu w tym jego pochodząca z Nowej Zelandii żona Ann, zapraszał też 6-8 przyjaciół na testy (wśród nich dwóch psychologów i znajomy chemik). Pod ręką trzymał anty-konwulsant, w razie gdy skutki zażycia narkotyku były opłakane (użył go dwukrotnie na sobie). Shulgin oszacował, że uczestniczył w blisko 4000 psychodelicznych tripów. D.E.A zostawiła Shulgina w spokoju, gdyż "nie robił nic nielegalnego". Poza tym wiele z narkotyków pochodzących z jego laboratorium nie było nielegalnych, gdyż nie istniały dopóki ich nie stworzył. W 1991 roku Shulgin wraz z żoną wydali własnym sumptem książkę "PIhKAL", w której opisali (oprócz wątków autobiograficznych) 179 fenetyleamin, a w 1998 roku "TiHKAL" dotyczącą tryptoamin. Niektóre z narkotyków, które Shulgin opisał w książkach są w stanie spowodować śmierć. Przykładowo w 2000 roku 20-letni mężczyzna zmarł w Oklahomie po zażyciu 2C-T-7, narkotyku, który Shulgin w "PIhKAL" opisał jako "przyjacielski i cudowny". Dwa lata po publikacji wspomnianej książki D.E.A zerwała kontakt z Shulginem. Częstokroć w nielegalnych laboratoriach narkotykowych znajdowano jej egzemplarze ze względu na gotowe receptury syntetycznych dragów. Podobnie było z "TiHKAL". W 1994 roku agenci D.E.A zrobili najazd na laboratorium Shulgina, a chemik został zmuszony do zapłaty 25 000 dolarów grzywny i zwrotu licencji.
Shulgin jest uważany za ojca 3,4-Metylenodioksymetamfetaminy (MDMA), którą re-zsyntetyzował w 1976 roku. MDMA w niektórych środowiskach stał się narkotykiem terapeutycznym. Psychiatrzy stosowali go u pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. Trafił też do wielu nocnych klubów, a od 1986 D.E.A umieściło go na liście substancji nielegalnych. Miliony nastolatków używało jednak pigułek Ecstasy. Podwyższone dawki MDMA powodują wzrost napięcia w mięśniach, podwyższenie częstotliwości bicia serca, ciśnienia krwi, istnieje ryzyko hipertermii (stanu podwyższenia temperatury ciała), a co za tym idzie zawału serca i dehydratacji (odwodnienia). Zgony po przedawkowaniu/zażyciu MDMA (Ecstasy) zdarzają się nadal.
Spoczywaj w pokoju huxleyowski 'naturalisto umysłu".
http://www.euronews.com/2014/06/03/godfather-of-ecstasy-alexander-sasha-shulgin-dies-at-age-88/
Dziękuję.
OdpowiedzUsuń