czwartek, 19 lutego 2015
The Moon and the Nightspirit w Bazylu, 19.02.2015 (fotorelacja)
Chcąc nie chcąc zrobiłem sobie niewielką przerwę od uczestnictwa w koncertach. Rok 2015 zapowiada się pod kątem koncertowym nieco mniej atrakcyjnie niż ubiegły, ale od czasu do czasu będę wpadał na co ciekawsze gigi. Z letargu koncertowego wyrwał mnie koncert Węgrów z The Moon and the Nightspirt, których najnowszy album studyjny "Holdrejtek" ukazał się w ubiegłym roku nakładem niemieckiej Prophecy. Lubię rozmarzony pogański folk The Moon and the Nightspirit, a także inne zespoły/projekty rockowe/neofolkowe/folk black metalowe z Prophecy (Antimatter, Tenhi, Vali, Empyrium, itd.), zatem moja obecność na tym gigu była obowiązkowa. Support Węgrów, czyli rodzimy Hegemony sobie odpuściłem i czekałem na występ węgierskiego kwartetu.
Muzyka The Moon and the Nightspirit zaprasza słuchaczy w głąb porośniętego mchem lasu, tam gdzie odbywają się mistyczne pogańskie rytuały i celebracje. I takie też miałem wrażenie wsłuchując się w płynące ze sceny folkowe dźwięki akcentujące nierozerwalny związek człowieka z Matką Ziemią. Eteryczną i marzycielską twórczość tego zespołu poznałem kilka lat temu za sprawą fenomenalnego "Rego Rejtem" z 2007 roku, z którego muzycy zaprezentowali numer tytułowy. Muzyka The Moon and the Nightspirit potrafi być energiczna, żwawa, kojąca, ale też smutna, przesycona sporą dawką melancholii. Nie ukrywam, że Węgrzy w wydaniu melancholijnym najbardziej mi odpowiadają, gdyż ich delikatne i spokojne fragmenty skłaniają do introspekcji. Znakomicie współgrają ze sobą anielskie śpiewy grającej na skrzypcach Ágnes Tóth oraz podniosły śpiew Mihálya Szabó. Składu na żywo dopełniają energiczny i uśmiechnięty bębniarz Gábor Végh oraz basista Gergely Cseh. Reasumując, udany wieczór z węgierską muzyką ludową. Koncert trwał blisko 80 minut, zespół bisował dwukrotnie. Dokładnej set-listy nie pamiętam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz