wtorek, 23 sierpnia 2016
Ian Stewart "Niezwykłe liczby profesora Stewarta" - recenzja
Nigdy nie byłem wyróżniającym się uczniem, jeśli chodzi o przedmioty ścisłe. W szkole podstawowej musiałem chodzić na korepetycję z Królowej Nauk, czyli matematyki, nie lepiej było w liceum (no dobra, raz miałem 4 z matmy na koniec roku). Jednak po latach absencji w moim życiu matematyka (i inne przedmioty ścisłe) zaczęły mnie fascynować. Bo matematyka to nie tylko przestrzeń, płaszczyzna, figury geometryczne, rozmaite równania, podstawowe działania algebraiczne na liczbach czy nudne przedzieranie się przez abstrakcyjną terminologię - to masa intrygujących ciekawostek i zaskakujących zastosowań. Matematyka potrafi być piękna, tajemnicza i elegancka. Nawet gdy mam do czynienia ze strasznie zawiłym i niezrozumiałym wzorem matematycznym potrafię docenić jego elegancję i wysublimowanie. "Niezwykłe liczby profesora Stewarta" Iana Stewarta (mam kilka książek w biblioteczce tego znanego brytyjskiego emerytowanego profesora matematyki oraz popularyzatora tej nauki) dotyczy liczb. To najczystsza fascynacja liczbami: naturalnymi, całkowitymi, pierwszymi, parzystymi i nieparzystymi, rzeczywistymi, wymiernymi i niewymiernymi, urojonymi, nieskończonymi. Niektóre liczby, które omawia Ian Stewart w swojej książce wiążą się z teorią strun, muzyką, renesansowym malarstwem (geometria rzutowa) czy nieskończonością (alef zero, liczba kardynalna continuum). W poszczególnych rozdziałach królują m.in. takie liczby jak 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 0, -1, i: liczba urojona, √2, pi π, podstawa logarytmu naturalnego e, itd. Zainteresował mnie chociażby rozdział dotyczący szyfrów i kryptologii, gdzie przywołana została słynna niemiecka maszyna szyfrująca Enigma. Intrygujące są fraktale takie jak trójkąt Sierpińskiego, płatek śniegu Kocha czy zbiór Mandelbrota. Natomiast tzw. liczby Fibonacciego pojawiają się w królestwie roślin. Wśród zagadnień fizyki teoretycznej pokrótce w książce zostają zaprezentowane dziesięciowymiarowa teoria strun (9 wymiarów przestrzennych i jeden czasu) oraz jedenastowymiarowa M-teoria (10 wymiarów przestrzennych i jeden czasu). Owe brakujące wymiary są tak ściśle zwinięte że nie można ich dostrzec w eksperymentach. W "Niezwykłych liczby profesora Stewarta" Ian Stewart w sposób przystępny i mało szczegółowy (co wcale nie jest wadą książki!) pokazuje iż matematyka potrafi bawić i intrygować. To książka nie tylko dla laików - także zawodowi matematycy znajdą tutaj coś dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz