niedziela, 2 października 2016
Moanaa "Passage" (2016) - recenzja
Zapowiedź drugiego albumu post-metalowców z Moanaa "Passage" usłyszałem w trakcie koncertu na tegorocznym Castle Party 2016 w postaci utworu "The Process, Part One" (jeśli mnie w tej chwili pamięć nie zawodzi). I już po pierwszym odsłuchu wiedziałem że "Podróż" nie powinna przejść bez echa wśród tegorocznych płyt z ciężkim brzmieniem. Po brzmienia post-metalowe, sludgowe czy post-rockowe sięgam obecnie dość sporadycznie, choć jeszcze kilka lat temu uwielbiałem kapele pokroju Cult of Luna, Isis czy Neurosis (w tym trzecim wypadku dalej śledzę twórcze poczynania tej zasłużonej formacji, która stała się źródłem inspiracji dla setek zespołów). Lubię też dość sporadycznie spotykane połączenie atmosferycznego sludge'a i pogrzebowego doom metalu a la kanadyjski Towards Darkness. Dochodzimy zatem do Moanaa z Bielsko Białej - zespołu zdecydowanie wartego uwagi, oferującego słuchaczowi kawał wielowymiarowej, starannie zaaranżowanej, dopracowanej i pulsującej od emocji muzyki dzięki której można odpłynąć w muzyczny (ten lepszy skądinąd) świat. Można porównać "Passage" do dobrej powieści, która wciąga czytelnika bez reszty i nie pozwala na spokojne zaśnięcie po odłożeniu książki na bok. Powieści wielowątkowej, znakomicie operującej nastrojem, nieco melancholijnej, onirycznej i mrocznej. "Passage" wymaga skupienia w trakcie słuchania - są na niej rozbudowane aranżacje, psychodeliczne fragmenty, intrygujące efekty gitarowe, ambientowe pasaże, post-rockowa melancholia i kruszący post-metalowy ciężar. Podoba mi się także eksperymentowanie wokalne Kvassa, który oprócz agresywnego growlowania robi także doskonały użytek z delikatnego śpiewu i szeptów (jak np. w porywającym "Crystal"). Chętnie zapoznałbym się z warstwą liryczną "Passage" będącą dopełnieniem muzyki, gdyż lubię sprawdzić czym się artyści inspirują przy pisaniu słów do kompozycji czy opracowywaniu konceptu do danego albumu, ale to w swoim czasie. Gorąco polecam zarówno "Descent" (2014), jak i "Passage" (2016) wielbicielom post-metalu, post-rocka i sludge doom metalu. Płyta mocno osadzona w post-metalowym/sludgowym kanonie, elektryzująca i bardzo przestrzenna. Słucha się jej z przyjemnością i bez poczucia znużenia.
Ulubione utwory: "Shift", "Crystal". Premiera płyty w Arachnophobia Records 15 września 2016 roku.
Link do odsłuchu: https://www.youtube.com/watch?v=8VjqdwTuzBw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz