środa, 7 maja 2025

Brutalny mord toporkiem na terenie Uniwersytetu Warszawskiego

                                                                                  

Ostatnio w Polsce co rusz nagłaśniane są brutalne morderstwa (zadźganie ortopedy Tomasza Soleckiego w Krakowie, tortury i zamordowanie 16-letniej Mai w Mławie, oblanie kwasem i zadźganie nożem Ukrainki w Kozichgłowach, czego dokonał jej eks-mąż 58-letni Ukrainiec rankiem 5 maja br). Tym razem skupię się na świeżej sprawie kryminalnej. Wczoraj o godzinie 18.40 na terenie kampusu UW w Warszawie 22-letni student prawa z Gdyni zaatakował 53-letnią portierkę Małgorzatę (pracownicę pionu technicznego, matkę trójki dzieci) toporkiem zadając jej liczne rany cięte i rąbane. Zraniony został także 39-letni ochroniarz (odniósł obrażenia głowy i dłoni), który próbował interweniować i powstrzymać majaczącego mordercę. Portierka mogła być przypadkową ofiarą, akurat zamykała drzwi do budynku Audytorium Maximum, gdy student z siekierką ją zaatakował. Być może morderca chciał wtargnąć do budynku AM. Pomógł go obezwładnić funkcjonariusz SOP (Służby Ochrony Państwa) za pomocą pałki teleskopowej (batona).  

Pojawiają się niepotwierdzone plotki o tym, że student mógł dokonać na zabitej kobiecie aktu kanibalizmu. Według świadków majaczył, krążył wokół ofiary, zadawał dużo ciosów, miał wymazane krwią usta. Być może był pod wpływem środków odurzających (późniejsze badania toksykologiczne jednak tego nie wykazały). Furia ogarnęła go, gdy doszło do interwencji. 

Nie jest znana motywacja sprawcy, którego użytkownicy X/Twittera wytypowali już jako Mieszko Rucińskiego z Gdyni. I wygląda na to, że w rzeczy samej to Mieszko Michał Ruciński dokonał tego okrutnego mordu. Już po zatrzymaniu mężczyzna zachowywał się irracjonalnie: raz był spokojny, innym razem mówił, że jest 'wilkiem, drapieżcą'. 

Młody mężczyzna pochodzi z cenionej prawniczej rodziny. Do tej pory uchodził za skrytego, cichego, spokojnego, interesował się historią, militariami, filmami gore (jakimi? nie wiadomo, podobno lubił nagrania realnej śmierci z darknetu), miał skrajnie prawicowe poglądy (wielbiciel Konfederacji, Korwina, ZSRR, Młodzieży Wszechopolskiej). Jednak pomijając już jego sympatie polityczne myślę że u Mieszka mogła ujawnić się choroba psychiczna (atak psychozy), gdyż działał niczym sprawca zdezorganizowany, z furią atakujący przypadkową ofiarę i dokonujący zbezczeszczenia jej zwłok (dekapitacja, patroszenie). I tutaj polecam komentarz słynnego suicydologa i kryminologa Brunona Hołysta:

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9794848,zabojstwo-na-kampusie-uw-mieszko-r-moze-w-ogole-nie-stanac-przed-sad.html

Tak czy owak, okrutny i bezsensowny mord na przypadkowej ofierze, która znalazła się w złym miejscu o złym czasie. Wychodzi na jaw, że portierka po prostu próbowała go przegonić i wtedy Mieszko zaatakował. Podobno krążył już po kampusie wcześniej mając w ręku siekierę. Znaleziono przy nim także bagnet i scyzoryk oraz książkę "Dialogi" Konfucjusza (w plecaku). 

Istnieje nagranie z zatrzymania sprawcy, na którym pojawia się także ciało zamordowanej Małgorzaty. Jest drastyczne i z szacunku dla zamordowanej i jej rodziny jest usuwane np. na sadistic. pl czy X.

Póki co Mieszko R. otrzymał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa i zbezczeszczenia zwłok. Trafi na obserwację psychiatryczną do zakładu psychiatrycznego w Radomiu.

Zajęcia na UW w dniu 8 maja są odwołane, podobnie warszawskie Juwenalia.  

Cytat Mieszka: "Na świecie istnieją drapieżcy i ofiary. Jestem drapieżnikiem, predatorem i jak zabiję to będę drapieżcą. Czasami czuję wyrzuty sumienia, czasami nie."

A w Zduńskiej Woli 7 maja br. 31-letnia matka i jej 28-letni konkubent zakatowali 6-letniego chłopczyka w jednej z tamtejszych kamienic. Mimo zgłoszeń nikt z tym nic nie zrobił. Ot, klasyka. Matka na Facebooku regularnie chwaliła się zdjęciami dziecka i wychwalała miłość konkubenta. Nie dało się czytać tych bredni z poczuciem zażenowania.

https://tvn24.pl/lodz/zdunska-wola-smierc-6-letniego-chlopca-sprawe-wyjasnia-prokuratura-st8448314

Z optymistycznych wieści Sebastian Majtczak, bandyta drogowy, który zabił BMW trzyosobową rodzinę będzie sądzony w Polsce. Mam nadzieję, że wkrótce dojdzie też do ekstradycji 17-letniego Bartosza G., który 23 kwietnia br. bestialsko zamordował 16-letnią Maję w Mławie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz