czwartek, 9 kwietnia 2020
Plaga dżumy w Mandżurii w 1910-11 - galeria
Pod koniec 1910 roku chińską Mandżurię oraz Mongolię dotknęła plaga dżumy płucnej. Widziałem już dziesiątki archiwalnych zdjęć z pandemii grypy hiszpanki (wirusa H1N1) w latach 1918-19, ale muszę przyznać że te stare fotografie z Mandżurii są autentycznie mroczne. Głównym rezerwuarem bakterii (pałeczek) Yersinia pestis były gryzonie, a w szczególności szczury. Jednak należy pamiętać że w przypadku nieleczonej postaci dżumy płucnej śmiertelność wynosi blisko 100 procent. I taka była plaga mandżurska w 1910-11, której rezerwuarem mogły być świstaki, na które w owym czasie polowano dla futra. Mieszkańcy wspólnych domostw zarażali się drogą powietrzną (kropelkową), co powodowało szybkie rozprzestrzenianie się Czarnej Śmierci.
Pacjentami zero w przypadku tej historycznej zarazy byli dwaj górnicy, którzy powrócili z Rosji do Chin. Mieli wysoką gorączkę, krwisty kaszel i wrzodziejące zmiany skórne. Zanim umarli kilka dni później zdążyli zarazić dziesiątki ludzi. Pierwsze symptomy to była gorączka, kaszel i przewlekłe zmęczenie. Potem kaszel stawał się krwisty i dochodziło zapalenie płuc prowadzące do zgonu. Pierwotne symptomy przypominały najzwyklejsze przeziębienie, zatem były przez ówczesnych medyków ignorowane. Przemieszczanie się ludzi rozniosło plagę po całej Mandżurii. Narastała psychoza strachu. Ludzie barykadowali się w domach i nie dopuszczali do siebie obcych. Jeśli wychodzili z domów to tylko na moment i zawsze w maskach.
Dopiero po miesiącu rozprzestrzeniania się epidemii urodzony w Malezji doktor Wu Lien-teh pobrał w Harbinie w trakcie pierwszej w Chinach autopsji próbki krwi i tkanek od zmarłej japońskiej kobiety i pod mikroskopem odkrył bakterię Yersinia pestis (bacillus pestis). Analizując rozmaite przypadki uczony odkrył że zaraza roznosi się poprzez transmisję powietrzną. 7 stycznia 1911 roku do doktora Wu dołączył francuski doktor Girard Mesny. Francuz dokonał badań czwórki pacjentów bez maski, zaraził się i 11 stycznia zmarł.
Szybko Harbin stał się miastem zamkniętym. Domy chorych dezynfekowano karbolem i siarką, pacjentów poddawano surowej kwarantannie, ciała zmarłych polewano parafiną i palono na stosach, te zakopane wydobywano z ziemi i także palono. Były to pierwsze kremacje w historii Chin. Doktorzy i lokalni urzędnicy nosili maski z warstwami bawełny i gazy, by skuteczniej filtrować powietrze.
Szacuje się że plaga dżumy w Mandżurii uśmierciła około 63 000 ludzi zabijając wszystkich mieszkańców wielu wsi i miasteczek. Nieskremowane ciała zmarłych leżały na ulicy i były gryzione przez bezpańskie psy. Po sześciu miesiącach epidemia dżumy w Mandżurii i Mongolii została zdławiona.
W 1935 roku doktor Wu został nominowany do nagrody Nobla. Warto dodać że był pierwszym obywatelem Chin z dyplomem medycyny uzyskanym na Uniwersytecie Cambridge. Zmarł 21 stycznia 1960 roku w wieku 81 lat.
Plaga dżumy w Mandżurii przypomina mi pod wieloma względami XXI-wieczną pandemię Covid-19, która rozlała się praktycznie na cały świat. Najpierw połowa listopada/tudzież grudzień 2019 roku, pierwsze przypadki tajemniczej choroby w Wuhan powiązane z lokalnymi wet markets i całkowite zamknięcie miasta, absolutna konieczność zakrywania maseczkami nosa i ust (koronawirus może przetrwać w powietrzu około 3 godzin), zbliżone symptomy i wysoka zaraźliwość, wreszcie palenie ciał w krematoriach (tak było w Chinach, tak jest też w Guayaquil (Ekwador), gdzie ciała ofiar Covid-19 są palone przez członków rodzin na ulicach, gdyż wskutek straszliwych zaniedbań nikt ich nie zabiera).
Korzystałem z następujących źródeł:
https://en.wikipedia.org/wiki/Wu_Lien-teh
https://www.thinkchina.sg/photo-story-manchurian-plague-outbreak-and-malayan-doctor-wu-lien-teh
https://www.thearticle.com/what-china-can-learn-from-the-manchurian-plague-of-1911
Autorzy niektórych zdjęć nieznani, ale zdjęcia pochodzą m.in. z Thomas H. Hahn Docu-Images Historical photographs of China 中国摄影史图片库» The Manchurian Plague 1910-11
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz