piątek, 10 kwietnia 2020
Zagadka tożsamości i okoliczności śmierci kobiety z Isdal
Ta zagadkowa sprawa kryminalna (?) jest dość dobrze znana wśród wielbicieli tajemniczych przypadków, jednak warto ją przybliżyć. Mnie się ona trochę kojarzy ze słynną i do tej pory niewyjaśnioną sprawą morderstwa dwójki studentów na szlaku na Narożnik w sierpniu 1997 roku, o której ostatnio czytałem w najnowszej Polityce. 29 listopada 1970 roku w dolinie Isdalen za Mount Ulriken (po norwesku "Dolina Lodu", lokalnie znana też jako "Dolina Śmierci") blisko Bergen profesor z dwójką córek odkryli ciało nieznanej kobiety. Ciało leżało horyzontalnie na plecach z twarzą w górę z zaciśniętymi nad torsem dłoniami, przód jej ciała oraz ubrania kobiety były spalone, co czyniło jej tożsamość nie do rozpoznania. W pobliżu zwłok kobiety z Isdal norwescy policjanci odkryli nadpaloną butelkę likieru, dwie plastikowe butelki wody, plastikowe opakowanie na paszport, gumowe buty, wełniany sweter, chustkę, nylonowe pończochy, parasol, portmonetkę, pudełko zapałek, zegarek, dwa kolczyki i pierścionek. Wokół ciała leżały spalone skrawki papieru, a pod ciałem znajdowała się futrzana czapka ze śladami benzyny. Wszelkie oznaczenia mogące zidentyfikować marki odnalezionych rzeczy pieczołowicie usunięto.
To nie koniec zagadki. Trzy dni później śledczy znaleźli na stacji kolejowej w Bergen dwie walizki należące do kobiety z Isdal. W podszewce jednej z nich znajdowała się suma pieniędzy w wysokości 500 marek. Inne odnalezione rzeczy to 135 norweskich koron, ubrania, buty, akcesoria do makijażu, peruka w kolorze mahoniu, mapy, rozkłady jazdy, belgijskie, szwajcarskie i brytyjskie monety, para okularów, okulary słoneczne, kosmetyki, krem stosowany do egzemy i notatnik z zakodowanymi datami i miejscami, w których była. I znowu usunięto wszelkie możliwe oznaczenia, aby utrudnić identyfikację odnalezionych zwłok.
Isdalskvinnen zmarła (co wykazała autopsja) wskutek kombinacji zatrucia dwutlenkiem węgla i przedawkowania fenobarbitalu (organiczny związek chemiczny, fenylowo–etylowa pochodna kwasu barbiturowego). Obecność sadzy w w jej żołądku świadczyła o tym że kobieta żyła jeszcze gdy się paliła. Siniaki na jej szyi wskazywały na uderzenie bądź upadek. Ofiara samobójstwa (?) zażyła 50-70 tabletek środków nasennych Fenemalu (fenobarbital), blisko jej ciała śledczy odkryli dalszych 12 tabletek.
Przez prawie 50 lat prób rozwiązania zagadki powstało wiele teorii kim była kobieta z Doliny Lodu. Nadal tak naprawdę nie wiadomo kim była, co dokładnie robiła w Bergen i w jaki sposób oraz dlaczego zginęła. Czy była agentem wywiadu, o czym mogło świadczyć to że co chwila zmieniała pokoje hotelowe, nosiła peruki i płaciła zawsze gotówką? Ostatni raz widziano ją 23 listopada gdy wymeldowała się z pokoju 407 w hotelu Hordalheimen i zamówiła taksówkę na dworzec kolejowy. Podobno dosiadł się do niej jakiś mężczyzna. Pracownicy hotelu zapamiętali ją jako niewysoką (1.63 m) ładną kobietę z długimi ciemnobrązowymi włosami i dużymi brązowymi oczami. Z notatek przez nią pozostawionych wynikało że podróżowała po Norwegii (była m.in. w hotelach w Oslo, Trondheim i Stavanger) przedstawiając się jako handlarka antykami i komiwojażerka, twierdziła też że jest z Belgii, odwiedziła także Paryż. Posługiwała się przynajmniej dziewięcioma podrabianymi paszportami. Mówiła po angielsku, niemiecku i flamandzku - przynajmniej tak zeznawali pracownicy hotelów, w których się zatrzymywała. Była czujna, pewna siebie i chłodna. Widziano ją w Bergen z kilkoma mężczyznami, ale nie stwierdzono kim byli. Jeden ze świadków zapamiętał że powiedziała do mężczyzny w Bergen: "Ich komme bald" ("Przyjdę wkrótce.")
Konkluzja policji: samobójstwo. A może jednak brutalne morderstwo? Czy zatem Isdalskvinnen była agentką wywiadu/członkinią jakiejś siatki szpiegowskiej? A może prostytutką? Nie ma na to wiarygodnych dowodów. Generalnie nie wiadomo czy zagadka kobiety z Isdal ma w ogóle wymiar kryminalny. Na pewno jednak to ciekawy i tajemniczy przypadek pozwalający na grę domysłów. Dolinę Lodu wciąż otacza mgła niewiedzy.
W lutym 1971 kobietę z Isdal pochowano w nieoznaczonym grobie na cmentarzu w Bergen. W cynkowej trumnie - w przypadku gdyby kiedykolwiek zgłosiła się jej rodzina, aby zidentyfikować ciało. W 2017 roku analiza izotopów uzębienia Isdalskvinnen wykazała iż kobieta urodziła się w latach 30-tych XX wieku w Nuremberg (Niemcy) albo gdzieś blisko i edukację pobierała we Francji bądź gdzieś blisko granicy francusko-niemieckiej.
Kim była Isdalskvinnen? I czy prowadziła podwójne życie?
Dosyć interesujące.
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić -> https://elektromaniacy.pl/pl/menu/optyka-376.html