Zaintrygowała mnie ostatnio ta tematyka, gdyż od dobrych kilku tygodni mocno i intensywnie przeżywam rozterki związane z ghostingiem, odrzuceniem przyjaźni, blokadą w mediach społecznościowych. Nie będę wdawał się tutaj w szczegóły, gdyż wolę je pozostawić dla siebie. Zdaję sobie sprawę, że nasze relacje z innymi (przyjacielskie, romantyczne) mogą być ulotne, nietrwałe, jednak jako osoba wrażliwa wciąż poszukuję osób, na które będzie można w przyszłości liczyć. Czasem można takie znaleźć, choć dochodzę do wniosku, że im człowiek starszy, tym bardziej staje się osamotniony.
Ghosting definiuje jako niesprowokowane i bezwzględne urwanie kontaktu (komunikacji) z przyjacielem, krewnym czy romantycznym partnerem. Niesie on za sobą porównywalnie bolesne skutki jak nagłe odcięcie się od przyjaciela/przyjaciół w przypadku, gdy np. znajdujemy partnera/partnerkę. Ghosting stosują zarówno kobiety, jak i mężczyźni, ale raczej z odmiennych powodów. Na pewno nie jest to przyjemnie doświadczenie dla osoby, która zostaje w taki sposób odrzucona. Pojawia się u niej poczucie winy, bezradności, bezwartościowości, wyobcowania. Ta strategia nagłego urywania znajomości często kończy dłuższe, wartościowe i znaczące (przynajmniej dla jednej strony) relacje. Rozumiem zasadność ghostingu w przypadku osób skrajnie toksycznych, niebezpiecznych, obsesyjnych stalkerów/stalkerek, jednakże ghosting jest też często stosowany wobec osób wrażliwych, empatycznych, delikatnych, zmagających się z różnorodnymi kryzysami psychicznymi.
Żyjemy w czasach cyfryzacji znajomości. Potrafimy godzinami spędzać/trwonić czas w mediach społecznościowych na bezwartościowych dyskusjach i szukaniu atencji. Cyfrowa 'bliskość' nie zastąpi jednak piękna bliskości z drugą osobą w realnej rzeczywistości. Oczywiście rzeczywistość też nie jest kolorowa: napotkani ludzie mogą okazać się osobami toksycznymi, zdradzieckimi, fałszywymi, manipulacyjnymi, chcącymi wyrządzić nam krzywdę. Internet pozwala na szybkie odsiewanie niewłaściwych znajomości. To jednak miecz obosieczny: bardzo łatwo można skrzywdzić/zranić kogoś poprzez nagłe i zaplanowane odcięcie komunikacji, także wtedy gdy na to po prostu nie zasłużył.
Ghosting może prowadzić do depresji (bądź jej nasilenia), bezsenności, braku apetytu, myśli rezygnacyjnych, a nawet samobójczych. Ogólnie rzecz biorąc do deterioracji zdrowia psychicznego osoby, która padła jego ofiarą. Wówczas niezbędne pozostanie poproszenie o pomoc z zewnątrz (przyjaciół, jeśli ich mamy, bliskich, ewentualnie zgłoszenie się po pomoc psychologiczną). Trzeba z kimś porozmawiać.
Pasywno-agresywny i egoistyczny ghosting oznacza niemożność prawidłowego zinterpretowania co poszło w relacji nie tak, choć oczywiście czasem domyślamy się, że może chodzić o te cechy, które w sobie nienawidzimy. Brak kontaktu oznacza też niemożliwość wytłumaczenia się, przeproszenia, naprawienia relacji, która nagle ustała. Jest szczególnie bolesny dla osób z niskim poziomem samooceny. A poczucie odrzucenia potrafi sprawić ból. Lepiej już jasno zakomunikować, dlaczego i z jakich powodów chcemy zakończyć/ograniczyć daną relację, wówczas wszystko staje się klarowne, przejrzyste. Tylko tyle i aż tyle.
Boli, gdy okazuje się, że z dnia na dzień przestajecie istnieć dla osoby, na której obecności wam zależało.
Na sam koniec kilka słów o masakrze (mass shooting) w Pradze. 21 grudnia 2023 r. 24-letni student historii David Kozak zastrzelił karabinem AR-10 14 osób na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Karola, ranił 25, po czym popełnił samobójstwo na dachu budynku. Prawdopodobnie zabił też wcześniej ojca, którego ciało znaleziono w domu w podpraskim miasteczku Hostoun. Kozak jest także prawdopodobnym sprawcą zastrzelenia 32-letnia ojca i niemowlaka w wózku, do którego doszło 15 grudnia w rezerwacie leśnym Klanovice 15 grudnia. Mężczyzna być może prowadził po rosyjsku konto na Telegramie, na którym pojawiały się przerażające wpisy o nienawiści do ludzkości i pragnieniu zabijania. Kozak wychwalał też innych sprawców szkolnych masakr m.in. z Rosji. Nie zostało to jednak na razie w stu procentach potwierdzone przez czeską policję.
Jedną z ofiar Kozaka była specjalizująca się w muzyce renesansowej 49-letnia muzykolog Lenka Hlavkova. Co ciekawe, Kozak został wyróżniony za licencjat dotyczący powstania krakowskiego i rabacji w roku 1846, zatem musiał mówić i czytać po polsku.
Co szokuje w tej sprawie najbardziej to to, że Czechy do tej pory nie kojarzyły mi się z krajami, w których masowe morderstwa przy użyciu broni palnej były powszechne (łatwo można zweryfikować to na Wikipedii). Sprawca posiadał pozwolenie na broń.