W piątek 18 października po raz pierwszy od wielu lat wybrałem się do poznańskiego Pawilonu, by zobaczyć nietypowy koncert. Dlaczego nietypowy? Z prostego powodu: występy noisowe, death industrialne i power electronics są w Polsce rzadkością (ominął mnie w tym roku chociażby lutowy występ Brighter Death Now w Łodzi). Cena biletu (60 zł) też była zachęcająca, gdyż koncerty zagranicznych wykonawców rzadko są obecnie sprzedawane poniżej 100 zł.
Z tego względu fani agresywnego i mrocznego industrialu dopisali, wychwyciłem także obecność kilku osób z subkultury gotyckiej. Muzyka prezentowana przez wszystkich trzech wykonawców (Lana Del Rabies, Kollaps, Pharmakon, choć tak naprawdę Kollaps można nazwać pełnoprawnym zespołem) była brutalna, agresywna, transowa. Cóż, death industrial, power electronics i noise nie należą do najprzyjemniejszych dźwięków, chociaż Lana Del Rabies i Pharmakon to nadal nie poziom ekstremy Merzbow czy Masonna. Są to jednak coraz bardziej cenione artystki (obie z USA) w niszy mrocznego industrialu i noise'a. Podobało mi się że wszyscy muzycy (Lana Del Rabies, wokalista Kollaps, Pharmakon, czyli Margaret Chardiet) wychodzili do publiczności i tam wśród dźwięków industrialnego noisu wrzeszczeli, przepychali się z fanami. To nadawało wszystkim trzem występom jeszcze bardziej intymnego i mrocznego charakteru. Wokalista Kollaps Wade Black (wyglądający trochę jak młody Trent Reznor z Nine Inch Nails) ubliżał publiczności, a nawet na nią pluł. Totalna agresja i energia na scenie.
Serio życzyłbym sobie więcej koncertów dark industrialu, dark ambientu i noisu w Pawilonie. Mam nadzieję, że w 2025 roku takowe się pojawią. Lana Del Rabies (jej ostatni album "Strega Beata" z 2023 roku jest zaskakująco delikatny i eklektyczny) napisała dziś na swoim IG, że koncert w Poznaniu był jej ulubionym.
Odsłuch Lana Del Rabies, Kollaps i Pharmakon:
https://deathbombarc.bandcamp.com/album/shadow-world