niedziela, 20 października 2024

Lana Del Rabies, Kollaps i Pharmakon w Pawilonie 18 października 2024 roku (fotorelacja)

                                                                       






W piątek 18 października po raz pierwszy od wielu lat wybrałem się do poznańskiego Pawilonu, by zobaczyć nietypowy koncert. Dlaczego nietypowy? Z prostego powodu: występy noisowe, death industrialne i power electronics są w Polsce rzadkością (ominął mnie w tym roku chociażby lutowy występ Brighter Death Now w Łodzi). Cena biletu (60 zł) też była zachęcająca, gdyż koncerty zagranicznych wykonawców rzadko są obecnie sprzedawane poniżej 100 zł. 

Z tego względu fani agresywnego i mrocznego industrialu dopisali, wychwyciłem także obecność kilku osób z subkultury gotyckiej. Muzyka prezentowana przez wszystkich trzech wykonawców (Lana Del Rabies, Kollaps, Pharmakon, choć tak naprawdę Kollaps można nazwać pełnoprawnym zespołem) była brutalna, agresywna, transowa. Cóż, death industrial, power electronics i noise nie należą do najprzyjemniejszych dźwięków, chociaż Lana Del Rabies i Pharmakon to nadal nie poziom ekstremy Merzbow czy Masonna. Są to jednak coraz bardziej cenione artystki (obie z USA) w niszy mrocznego industrialu i noise'a. Podobało mi się że wszyscy muzycy (Lana Del Rabies, wokalista Kollaps, Pharmakon, czyli Margaret Chardiet) wychodzili do publiczności i tam wśród dźwięków industrialnego noisu wrzeszczeli, przepychali się z fanami. To nadawało wszystkim trzem występom jeszcze bardziej intymnego i mrocznego charakteru. Wokalista Kollaps Wade Black (wyglądający trochę jak młody Trent Reznor z Nine Inch Nails) ubliżał publiczności, a nawet na nią pluł. Totalna agresja i energia na scenie. 

Serio życzyłbym sobie więcej koncertów dark industrialu, dark ambientu i noisu w Pawilonie. Mam nadzieję, że w 2025 roku takowe się pojawią. Lana Del Rabies (jej ostatni album "Strega Beata" z 2023 roku jest zaskakująco delikatny i eklektyczny) napisała dziś na swoim IG, że koncert w Poznaniu był jej ulubionym. 

Odsłuch Lana Del Rabies, Kollaps i Pharmakon: 

https://deathbombarc.bandcamp.com/album/shadow-world

https://kollaps-noise.bandcamp.com/album/mechanical-christ

https://pharmakon.bandcamp.com/album/maggot-mass

środa, 16 października 2024

Thantifaxath, Five the Hierpohant i Inter Arma w Minodze 16 października 2024 roku (fotorelacja)

                                                                    






Od razu zaznaczę, że relacje koncertowe będą się pojawiać na tym blogu rzadziej i skupię się na nim głównie na brzmieniach metalowych (koncerty zahaczające o dark independent/goth będą pojawiały się na Darkultura, portalu i zinie, który współtworzę z przyjaciółkami od września 2024 roku). Zachęcam, aby tam czasem zaglądać. Jak dobrze pójdzie, to w grudniu ukaże się pierwszy numer drukowanego zina Darkultura. 

https://darkultura.com/

Inna sprawa, że na klubowe koncerty metalowe chodzę obecnie rzadko.

Cóż, najbardziej z wczorajszego składu zależało mi na zobaczeniu Thantifaxath, gdyż chaotyczny i oparty na dysonansach black metal Kanadyjczyków wywarł na mnie spore wrażenie w trakcie odsłuchu "Sacred White Noise" (2014) i "Hive Mind Narcosis" (2023). Generalnie anonimowi muzycy z Kanady tworzą black metal zwyrodniały, dezorientujący i wzbudzający niepokój, na myśl nasuwający takie zespoły jak Akhlys, The Axis of Perdition, Blut Aus Nord, Deathspell Omega czy Darkspace. Odziani w mnisie habity i kaptury Thantifaxath wypadli na żywo bardzo intensywnie i mrocznie. Mnóstwo technicznej precyzji, intrygujących zmian temp, namacalna atmosfera abstrakcji i obłędu. To był doprawdy niezwykły koncert i pierwszy ich występ w Polsce. 

Set-listy nie pamiętam, ale kojarzę, że zagrali "Solar Witch" czy "Surgical Utopian Love".

Odsłuch: https://darkdescentrecords.bandcamp.com/album/void-masquerading-as-matter

https://darkdescentrecords.bandcamp.com/album/hive-mind-narcosis

Five the Hierophant też mnie zaintrygował. To był najlżejszy koncert wczorajszego wieczoru, acz mocno transowy i kontemplacyjny. Psychodeliczny, relaksacyjny i w dużej mierze instrumentalny doom jazz inspirowany dark jazzem Bohren und der Club of Gore czy The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble. Miało się wrażenie hipnotycznego odpływania w trakcie koncertu brytyjsko-polskiego zespołu. Bogactwo instrumentarium, zapach kadzideł i bujający doom metalowy ciężar dopełniały całości tego muzycznego rytuału. Co ciekawe, w Five the Hierophant gra Geyron, gitarzysta i wokalista Witchmaster i eks-muzyk Profanum. 

Odsłuch: https://five-the-hierophant.bandcamp.com/album/through-aureate-void

Nie będę się przechwalał, że znam dyskografię Inter Arma, bo zespołu z USA słuchałem wybiórczo na kilka dni przed koncertem. Na pewno to dość eklektyczna i eksperymentalna mieszanina death metalowego miażdżenia a la Morbid Angel, sludge doom metalu, black metalu i post-metalu. Koncertowo było bardzo intensywnie, hałaśliwie, z bodaj dwoma spokojniejszymi instrumentalnymi przerywnikami. Zrobił na mnie wrażenie wokalista Mike Paparo, który nie wahał się wyjść do widowni i growlować w niewielkim tłumie. Na pewno muzyka Inter Arma jest psychodeliczna, nieszablonowa, chwilami okrutnie ciężka, kipiąca od różnorodnych pomysłów. Zresztą już po koncercie miałem wrażenie, że Amerykanie doskonale się na nim bawili. 

Odsłuch ostatniego albumu Inter Arma: https://interarma.bandcamp.com/album/new-heaven

Tyle na dzisiaj. Zdjęcia jak zwykle wyszły kiepsko.