piątek, 28 czerwca 2013
Boreray i Rockall - szkockie wyspy mgieł i fal
Mieszkacie w Szkocji? Ja nie, ale co odważniejszych zapraszam na dwie wysepki - Boreray i Rockall. Obie niezamieszkane, obie rodem z jakiejś starej gotyckiej powieści grozy. Uformowana z brekcji gabro i dolerytu Boreray wchodzi w skład archipelagu St.Kilda i wznosi się na wysokość 384 metrów w Mullach al Ellein. W pobliżu Boreray wyrastają z morskiej kipieli dwie iglice skalne Stac an Armin (196 m) oraz Stac Lee (172 m). Na wyspie znajduje się pięć ołtarzy druidów, w tym kamienny krąg, które otaczają ruiny domu włodarza. Zamieszkuje ją 45 000 par morskich ptaków oraz owca Boreray, najbardziej zagrożony wyginięciem gatunek brytyjskich owiec.
187 mil morskich na zachód od Boreray znajduje się wysepka Rockall, a w zasadzie wierzchołek wygasłego wulkanu o wysokości 20 metrów nad poziomem morza. W 1955 roku Wielka Brytania obawiając się przejęcia Rockall przez Rosję i wybudowania tam wyrzutni rakietowej zaanektowała skałę. Wizyta na Rockall jest bardzo trudna, kompletnie uzależniona od pogody... i cholernie droga. Lecz czegóż się nie robi dla przygody.
czwartek, 27 czerwca 2013
Grzechy black metalu w pigułce
Od dawna chciałem opisać wybryki muzyków black metalowych. Truizmem jest twierdzenie, że druga fala black metalu rozpoczęła się w Norwegii wraz z pojawieniem się takich kapel jak Mayhem, Emperor, Darkthrone, Thorns, Immortal, Satyricon czy Burzum. Ogromny wpływ na kształtującą się scenę black metalową miały także choćby takie zespoły jak szwajcarski Samael czy fiński Beherit. O Venom, Hellhammer, Tormentor, Sarcofago czy Bathory jako pierwszej fali celowo nie wspominam. Kiedy druga fala black metalu rozlała się po Norwegii, a co za tym idzie po prawie całej Europie w kraju skandynawskim zapłonęły kościoły. O satanistycznych wybrykach, morderstwach oraz o dewastacji nagrobków przez muzyków black metalowych pragnę dzisiaj napisać. Niektóre z tych historii są już dość mocno znane i oklepane wśród fanów metalu, niemniej króciutko odniosę się do każdej z nich.
1) 8 kwietnia 1991 roku - introwertyczny i zafascynowany śmiercią wokalista Mayhem, Per Yngve 'Dead' Ohlin popełnia samobójstwo podcinając sobie żyły, gardło i strzelając w głowę (nie wiem czy w takiej kolejności). Założyciel Mayhem i ojciec chrzestny black metalu Oystein 'Eurynomous' Aarseth robi zdjęcia zwłokom Pera, po czym umieszcza je na okładce bootlega Mayhem "Dawn of the Black Hearts".
2) w sierpniu 1992 roku basista Emperor, Bard 'Faust' Eithun morduje pijanego homoseksualistę Magne Andreassena w lesie w pobliżu Olimpijskiego Parku Lillehammer. Mężczyzna zginął od 37 ciosów nożem. Fausta aresztowano w sierpniu 1993 roku początkowo jako podejrzanego w sprawie morderstwa Euronymousa (winnym był, rzecz jasna, Varg Vikernes z Burzum), skazano go na 16 lat pozbawienia wolności za zabójstwo geja (i spalenie kościoła). Po 12 latach odsiadki Faust wyszedł na wolność i nadal pogrywa w kapelach Aborym, Blood Tsunami, Bomberos, Scum i Studfaust.
3) 10 sierpnia 1993 roku Varg Vikernes z Burzum jedzie wraz ze Snorre (Thorns) z Bergen do Oslo. Varg chce zabić założyciela Mayhem, Euronymousa. Kiedy Oystein 'Euronymous' Aarseth otwiera mu drzwi Varg wyciąga nóż i zadaje ciosy: 16 razy w plecy, 5 razy w szyję i 2 razy w głowę. Po morderstwie Varg wraz ze Snorre (założyciel Thorns został w samochodzie) wracają do Bergen. Zatrzymują się przy jeziorze, Varg zmywa krew z rąk, włosów i twarzy, topi okrwawione ubranie. Na miejscu zbrodni policja odnajduje jego odciski palców. Varg zostaje aresztowany, jego uśmiechnięta twarz ozdabia okładki norweskich gazet (kobiety za nim szaleją!), po czym trafia do więzienia na 21 lat za morderstwo, spalenie trzech kościołów, próbę spalenia jednego i kradzież 150 kg materiałów wybuchowych, Snorre jako wspólnik dostaje 8 lat. Varg wychodzi na wolność w maju 2009 roku i zaczyna tworzyć pod szyldem Burzum.
4) wokalista black metalowego Dissection, Jon Nodveitdt wspólnie z niejakim Vladem zabijają strzałem w tył głowy 37-letniego homoseksualistę Josefa Bena Maddoura w lipcu 1997 roku. Po wyjściu z więzienia i nagraniu albumu "Reinkaos" Jon popełnia samobójstwo 16 sierpnia 2006 roku. Policja odnajduje jego zwłoki w kręgu płonących świec. Vlad do tej pory przebywa w więzieniu - zamordował jeszcze parę nastolatków.
5) 29 kwietnia 1993 roku członkowie niemieckiej black metalowej grupy Absurd zabijają 14-letniego kumpla ze szkoły Sandro Beyera. Duszą go kablem elektrycznym, a perkusista Hendrik Mobius dźga błagającego o litość Sandro nożem. Zwłoki chłopca grzebią 1 maja. Trójka sprawców zostaje skazana na 8 lat więzienia w zakładzie karnym dla młodocianych.
6) Płoną kościoły w Norwegii. Łącznie 50 od 1992 do 1995 roku - próby podpaleń też wliczam. Dla przykładu gitarzysta Emperor, Samoth wraz z Vargiem Vikernesem podpalają kościół Skjold w Vindafjord. 13 września 1992 roku Samoth rozlewa benzynę na sklepieniu drewnianego kościoła, podpala ją i z chrześcijańskiej świątyni zostają tylko zgliszcza. Samoth trafia do więzienia na 16 miesięcy. Dwa dni po zabójstwie homoseksualisty Bard 'Faust' Eithun udaje się wraz z Vargiem Vikernesem do kaplicy w Hollmenkolen w Oslo (21 sierpnia), rozlewa tam benzynę, podpala ją zapałką i kaplica zostaje pożarta przez ogień. Wyrok dla Barda (za podpalenie kościoła i zabójstwo): 16 lat odsiadki. Varg Vikernes (Burzum) w trakcie procesu o zabójstwo Euronymousa przyznaje się do spalenia kościołów w Fantoft (6 czerwca 1992 roku, okładka Burzum "Aske"), Revheim (1 sierpnia), kaplicy Hollmenkolen (21 sierpnia), kościoła Ormøya (1 września), kościoła Skjold (13 września), kościoła Hauketo (3 października), kościoła Asane (Wigilia 1992 roku, spalił go wspólnie z Jørnem Inge Tunsbergiem, giatrzystą black metalowego Hades/Hades Almighty - 2 lata odsiadki dla Tunsberga) oraz kościoła metodystów w Sarpsborg (25 grudnia, w trakcie gaszenia pożaru świątyni zginął strażak). W Polsce jedynie perkusista black metalowego Thunderbolt, Uldor usiłował spalić kościół, za co trafił na 4 lata do więzienia. Inni naśladowcy poczynań Varga Vikernesa to m.in. a) Kalle Holm/V2, perkusista black metalowego/grindcorowego Khiros oraz grindcore/death metalowego Rotten, który 29 maja 2006 roku spalił historyczną katedrę w Porvoo, Finlandia i został za to skazany na 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, b) gitarzysta black/thrash/death metalowego SchwarzReich, Novak Majstorovic, który w sierpniu 2004 roku spalił 100-letni kościół Ascot Valley Uniting Church w Australii, za co trafił na 3 lata do poprawczaka. Sam Vikernes w czerwcu 2014 roku oczekuje na proces we Francji (gdzie mieszka z żoną Marie Cachet i trójką dzieci) za nawoływanie do nienawiści rasowej wobec Żydów i muzułmanów.
Kościoły płoną także we Szwecji. Muzycy black metalowego Domgård palą w 2000 roku kościół w Bäckaby, za co Vindkall, Orm i Illbrand (który popełnia samobójstwo w 2007 roku) trafiają na 5 lat do więzienia.
7) Tchort, basista Emperor został skazany na 6 miesięcy więzienia za dewastację nagrobków w Norwegii.
14 czerwca 2003 roku będący pod wpływem narkotyków gitarzysta black metalowego Svartahrid, Ilvastar włamuje się do domu pogrzebowego w Skein. Otwiera pięć trumien, wyciąga z nich ciała, po czym dźga je i obscenicznie pozuje. Jednemu z ciał ucina głowę nożem, po czym wkłada ją do plastikowej torby i zabiera ze sobą. Przetrzymuje zdobycz w piwnicy. Zostaje aresztowany po zaprezentowaniu jej na imprezie. Kara: 1 rok więzienia. We Francji w 1996 roku wokalista black metalowego Funeral, Xaphan ekshumuje grób zmarłej od 20 lat katoliczki Yvonne Foin i wbija jej krucyfiks w serce. Poza tym dokonuje zbezczeszczenia kilku grobów. Towarzyszy mu Black Christ i dwójka przyjaciół. Do więzienia idzie na 3 lata. Jego obecne kapele black metalowe to Enfeus Lodge i Finis Gloria Dei.
8) Karathorn (Matthias Schoormann), basista i wokalista niemieckiego black metalowego Carpe Noctem 20 lutego 2008 roku dusi swoją przyjaciółkę Bianke S., ucina jej głowę maczetą, obscenicznie pozuje zwłoki, robi im zdjęcia, wrzuca do sieci, po czym próbuje zatrzeć ślady paląc apartament. Głowę dziewczyny zabiera ze sobą do bagażnika samochodu, policja jest już na jego tropie, zrezygnowany Matthias w końcu wjeżdża autem w tył ciężarówki popełniając samobójstwo. Adios!
Na zdjęciach Bard Eithun, Jon Nodveitdt (Dissection), Snorre Ruch (Thorns), Varg Vikernes (Burzum), Xaphan (Funeral) plus norweskie kościoły w morzu płomieni np. Fantoft Stove (obecnie odbudowany), a także płonąca katedra w Poorvo podpalona przez Kalle Holma.
Black metal dzisiaj? Można powiedzieć, że się znormalizował. Czasem dojdzie do jakiegoś ekscesu artystycznego na koncercie (vide Czarna Msza Gorgoroth w Krakowie, nagłośnione przez polską prasę podarcie Biblii przez Nergala, lidera Behemoth - death/black metal), czasem któryś z muzyków black metalowych popełni samobójstwo (w latach 90-tych też się takie przypadki zdarzały vide Grim, perkusista Immortal, Gorgoroth i Borknagar) albo wyląduje w zakładzie psychiatrycznym (Nattramn z Silencer, który rzekomo zaatakował dwie dziewczynki toporem w parku, bo chciał być taki jak szwedzki seryjny morderca Thomas Quick, ile w tym prawdy, ile ściemy i mrocznego self-imagu wie tylko on sam). Palenie kościołów i dewastowanie nagrobków przestało być modne - po prostu zespoły zbyt wiele ryzykują. Niemniej w Norwegii scena black metalowa rodziła się dosłownie w blasku płomieni i strumieniach krwi. Muzycy black metalowi zaczęli palić kościoły w reakcji na zagładę i bezczeszczenie pogańskich obiektów sakralnych przez władców, którzy przymusowo przyjęli chrześcijaństwo, a co za tym idzie systematyczne rugowanie starych wierzeń przez system monoteistyczny. To był podatny czas i grunt na kontrkulturę. I szybko zaczęli znajdować się naśladowcy...o czym już wspominałem.
Heavy metalowi kowboje
Przeczytałem wczoraj dość ciekawy artykuł na Magivanga o heavy metalowych kowbojach z Botswany. Stereotypowy obraz metalowca to zazwyczaj długie włosy, narzucona na grzbiet ramona, pod spodem koszulka z ulubioną kapelą, naszywki, tatuaże, etc. Metal kojarzy mi się też raczej z osobami rasy białej (co oczywiście nie jest regułą, weźmy np. gitarzystę Suffocation, Terrance Hobbsa czy gitarzystę nieodżałowanego Blasphemy, Jeffa). A tu się okazuje, że w afrykańskiej Botswanie kwitnie całkiem prężna scena metalowa (8 kapel na Metal Archives, w tym death metalowe Wrust i Crackdust), której słuchają tamtejsi heavy metalowi, odziani w skóry kowboje (pamiętacie odzianego w czerń kowboja z surrealistycznego "El Topo" Jodorovskiego czy okładkę kultowej płyty Motorhead "Ace of Spades"? Carl McCoy z Fields of the Nephilim też pewnie inspiruje)... Recepta na heavy metalowego kowboja to obowiązkowa skórzana kurtka (może być z frędzlami), skórzane buty, kowbojski kapelusz i metalowa koszulka plus jeszcze skórzane rękawiczki. Miks kowboja, zadziornego motocyklisty i metalowca gotowy. Botswańska scena metalowa zaczęła się już w 1990 roku wraz z pojawieniem się dwóch kapel Noisey Road i Metal Orizon. Nieźle! Jak widać na zdjęciach metal w Botswanie cieszy się dużą popularnością, kowboje-metalowcy są zunifikowani, dumni i pełni pasji. Czekamy na jakieś europejskie tour!
Link do arta: http://magivanga.wordpress.com/2013/06/26/heavymetalowi-kowboje-z-botswany/
Zastanawiam się czy dzisiaj spadnie deszcz. Oby tylko nie był ciemny, gdyż nie przywykłem nosić ze sobą parasola. Zwłaszcza tak ogromnego :-)
środa, 26 czerwca 2013
Wakacje nad radioaktywnym jeziorem
O uralskim jeziorze Karachay (Karaczaj) dowiedziałem się w trakcie odsłuchu koncept-albumu prog metalowego Pain of Salvation "One Hour by the Concrete Lake" z 1998 roku, zespołu, który ma w Polsce zagorzałe grono fanów (wiem z doświadczenia). Zaintrygowało mnie ono jako najbardziej skażone miejsce na Ziemi. No cóż, gospodarka Rosjan odpadami nuklearnymi pozostawiała wiele do życzenia. Warto też przypomnieć, że to Rosjanie zdetonowali 30 października 1961 roku najpotężniejszy ładunek nuklearny w historii tzw. Bombę Cara nad strefą testową - archipelagiem Novaya Zemlya (Nowa Ziemia). Atomowy grzyb sięgnął wysokości 64 km, czyli aż do mezosfery... no ale wróćmy na ziemię, czyli nad bagniste jezioro Karaczaj. Dzisiaj ów zbiornik wodny w dużej mierze jest wypełniony blokami betonowymi. Konkretnie 10 000 bloków umieszczonych na dnie w latach 1978-86. Dlaczego? Bo Rosjanie od 1951 roku wrzucali do niego radioaktywne odpady z fabryki nuklearnej Majak (kompleksu nuklearnego Czelabińsk-65) - głównego źródła produkcji plutonu w czasach ZSRR. To właśnie w zakładach atomowych Majak doszło 29 września 1957 roku do eksplozji zbiornika zawierającego dziesiątki tysięcy ton rozpuszczonych odpadów nuklearnych i w rezultacie do skażenia znacznych połaci wschodniego Uralu. Pracownicy zakładów przez lata wrzucali radioaktywne odpady do płytkiej rzeki Techa i jeziora Karaczaj (o głębokości dochodzącej do 3 metrów), co doprowadziło do gwałtownego wzrostu zachorowań wśród okolicznych mieszkańców na chorobę popromienną. W rezultacie jezioro Karaczaj stało się najbardziej skażonym miejscem na Ziemi, obfitującym w radioaktywne izotopy cezu-137 i strontu-90. W latach 90-tych wystarczyła godzina przebywania nad jego brzegiem, aby otrzymać śmiertelną dawkę promieniowania. Nawet Toksyczny Mściciel z serii komediowych horrorów z wytwórni Troma by się ugiął. :-)
Addendum: Rosjanie skazili odpadami radioaktywnymi również inne pobliskie jezioro, a mianowicie Staroe Boloto. A jezioro Karaczaj kurczy się z roku na rok.
Niezwykłe przypadki neurobiologii
Czytaliście może "Mężczyznę, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" wybitnego neurobiologa Olivera Sacksa? Jeśli nie to polecam. Została ona sfilmowana i trafiła na deski teatru. Znany muzyk cierpi na agnozję wzrokową, nie potrafi rozpoznawać i identyfikować obiektów, a zwłaszcza twarzy. Myli np. głowę swojej żony z kapeluszem. To jedna z wielu rzadkich, acz fascynujących chorób neurodegeneracyjnych. Inne to przykładowo: 1) zespół Capgrasa - pacjent rozpoznaje ludzi, z którymi jest emocjonalnie związany (krewnych, przyjaciół, najbliższych), ale ma poczucie, że zostali oni zastąpieni przez sobowtórów, roboty bądź istoty pozaziemskie. Oczy widzą osobę bliską, ośrodki emocji (np. jądro migdałowate w mózgu) nie potwierdzają tego. 2) zespół Cotarda - pacjent twierdzi, że jest martwy, a jego ciało rozpada się, ma obniżoną wrażliwość na ból. Syndrom żywego trupa po raz pierwszy opisał w XIX wieku francuski medyk Jules Cotard. 3) akinetopsja (ślepota ruchu) - pacjent nie rejestruje poruszających się obiektów, natomiast widzi obiekty statyczne. Świat dosłownie zamiera w jego oczach. 4) przejściowa amnezja globalna - pacjent nie potrafi planować, ani pamiętać, ale jest świadom teraźniejszości. 5) zespół Antona - pacjent jest niewidomy, ale temu zaprzecza. 6) anozognozja - pacjent twierdzi, że czuje się dobrze, choć jest np. trwale sparaliżowany. 7) asymbolia bólu - pacjent odczuwa ból fizyczny, ale przyjmuje go z obojętnością. 8) zespół widzenia mimo ślepoty - pacjent jest przekonany, że nic nie widzi, ale potrafi rozpoznać i opisać przedmioty. 9) paramnezja powielająca - pacjent twierdzi, że jest w dwóch miejscach jednocześnie. Osoby, miejsca, przedmioty mogą dla niego istnieć w kilku identycznych kopiach, egzemplarzach. 10) syndrom Stendhala - mała przestrzeń, wspaniałe zabytki tam zgromadzone i pacjent pod ich wpływem doznający zawrotów głowy, halucynacji, zdezorientowany, serce chce mu wyskoczyć z piersi.
Nasz podzielony na wyspecjalizowane obszary mózg potrafi zadziwić.
Darkspace: wkraczając w mroczną przestrzeń
Bardzo lubię słuchać black metalu. Nie chodzi mi tutaj tylko i wyłącznie o atawistyczną nienawiść tej muzyki, ale bardziej o specyficzną atmosferę, którą porządnie zagrany black metal potrafi utkać. W dodatku od eksplozji norweskiej black metal nieustannie ewoluuje. Nie ma w muzyce metalowej innego gatunku, który tak perfekcyjnie potrafi się przepoczwarzać. Mamy black doom, black death, industrial black, ambient black, shoegaze black, progressive black, post-rock/black metal, folk/black, depressive black, pagan black, tradycyjny zagrany na norweską modłę black, plus jeszcze wiele innych awangardowych kombinacji. Scena black metalowa wciąż rozwija się bardzo prężnie - nie tylko w naszym kraju (Mgła, Furia, Medico Peste, Cultes des Ghoules to sztandarowe przykłady).
Jedną z moich absolutnie ulubionych kapel black metalowych (a w zasadzie ambient black metalowych) jest szwajcarski Darkspace, który ma na swoim koncie trzy albumy. Kiedy słucham muzyki tria z Berna nie mogę się nadziwić, że tak wspaniale udaje im się osiągnąć nastrój zimnego (-270 stopni Celsjusza to temperatura międzygalaktycznej pustki), kosmicznego horroru. Black metal Darkspace działa na wyobraźnię, choć zapewne dla wielu ludzi nie obeznanych ze specyfiką tego gatunku i jego pochodnych będzie on zbyt agresywny i ekstremalny. W skład Darkspace wchodzi dwójka mężczyzn (Zhaaral i Wroth) oraz kobieta (Zorgh). Reasumując, Darkspace to supermasywna czarna dziura (Sagittarius A* w centrum Drogi Mlecznej), która rozrywa grawitacyjnie układ podwójny gwiazd pożerając jedną z nich i katapultując drugą w głębiny Wszechświata. To eksplodująca supernowa, która wyrzuca w przestrzeń kosmiczną pierwiastki cięższe od tlenu i żelaza. To ciemna mgławica a la Barnard 68, chmura molekularna tak gęsta, iż zasłania światło znajdujących się za nią gwiazd. To przekroczenie horyzontu zdarzeń zza którego nie ma już powrotu...
Pisząc sobie tego posta słucham właśnie nowego albumu Paysage d'Hiver (projektu ambient/black metalowego Wrotha z Darkspace - środkowe zdjęcie) "Der Tor" (2013). Antarktyczny chłód bije od tej muzyki! Genialna płyta.
https://www.youtube.com/watch?v=2YCaXw3buvA
wtorek, 25 czerwca 2013
Śmiertelna bezsenność rodzinna (FFI)
Jak to jest umrzeć z braku snu? Jak to jest nie spać przez kilka miesięcy i powoli umierać z bezsenności? FFI to jedna z najbardziej przerażających chorób mózgu, która dotyczy 40 rodzin na świecie. Powoduje ją mutacja genu PRNP dziedziczona z pokolenia na pokolenie. Pochodzący z Włoch lekarz, który zmarł w 1765 roku był Pacjentem Zero - przed śmiercią przekazał jednak zmutowany gen swoim dzieciom, a te przekazywały go dalej i dalej. Objawy FFI: trwająca miesiącami bezsenność, pogorszenie koncentracji, ataksja, czyli trudności z chodzeniem. Choroba jest nieuleczalna, kończy się zawsze śmiercią. Niekończący się stan przedsnu, jakby lunatykowania, niemożność wejścia w odnawiającą ciało i umysł fazę REM (Rapid Eye Movement). Zakotwiczenie w wiecznym zmierzchu. Chorobę powodują zmutowane białka, czyli priony odpowiedzialne również za choroby szalonych krów, Creutzfelda-Jakoba czy kuru, a odkryte przez Stanleya Prusinera. To właśnie owe źle ukształtowane białka powodują zmiany we wzgórzu, części mózgu regulującej sen. Dobranoc wszystkim.
Rozkochane w czerni, część I
Ot, mała galeria gotyckich pań. Kilka dość ciekawych zdjęć, które wyszperałem w sieci. Niniejsze fotografie przykuły mą uwagę. Dla wielu osób tego typu ubiór może być ekscentryczny, z drugiej strony może on doskonale wyrażać nietuzinkową osobowość. Choć wywodzę się z subkultury metalowej (i pozostaje jej wierny od wielu lat) widzę po moich znajomych, że subkultura metalowa często zazębia się z gotycką, staje się wobec niej komplementarna. Sam słucham różnorodnej muzyki od black metalu, doom metalu po dark ambient i neo-folk, staram się nie ograniczać do jednej tylko gałęzi muzycznego Yggdrasill, gdyż wychodzę z założenia, że warto eksplorować odmienne muzyczne światy. W dobrej muzyce muszą być emocje artysty/-ów, musi być specyficzna atmosfera utkana właśnie z tych (nierzadko bardzo intymnych) emocji. Otoczenie wymaga od nas socjalnych interakcji, ludzie stykają się ze sobą w tym nieustannym kołowrocie chaosu, są jak cząstki elementarne odpychające się wzajemnie i przyciągające, ale to, co zazwyczaj łączy ze sobą na dłużej ludzi to po prostu pasja. Część druga i następne za jakiś czas...
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Wizyta na Wyspie Węży nie jest wskazana
Bardzo lubię wyszukiwać informacje o odizolowanych od świata wyspach, gdzie stopa ludzka albo w ogóle jeszcze nie stanęła, albo człowiek pojawia się tam z rzadka. Fascynuje mnie od dawna norweska Wyspa Bouveta - skuta lodem, tonąca we mgle wysepka wulkaniczna, której przypadł honor bycia najbardziej samotnym i niedostępnym miejscem na Ziemi. Równie niedostępna jest brazylijska Wyspa Węży - Ilha de Queimada Grande. Brazylijski rząd surowo zabrania podróży na ten skrawek lądu. Dla bezpieczeństwa ludzi. Dlaczego? Ponieważ na wsypie zamieszkuje żararaka wyspowa (Bothrops insularis), gatunek endemiczny właśnie dla Queimada Grande. Jad tego niewielkiego węża (długość do 60-70 cm, max 110 cm) jest bardzo silny i żrący. Populacja żararaki na wyspie liczy około 5000 osobników; jednak systematycznie się zmniejsza - wskutek nielegalnego handlu żararakami (1500-2000 osobników obecnie). Węże zamieszkują krzaczasty las na niej, prowadzą naziemny i nadrzewny tryb życia, polują w dzień na ptaki. Jad żararaki wyspowej zabija błyskawicznie - w jego skład wchodzą koagulany, hemoraginy i cytotoksyny, a także związki o działaniu neurotoksycznym i miotoksycznym. Żararaka wyspowa uchodzi za najbardziej jadowitego węża obu Ameryk. O eterycznej Wyspie Bouveta możecie przeczytać tutaj:
http://bartkrawczyk.natemat.pl/52637,ostatnie-miejsce-na-ziemi-wywiad
Dokument Vice o Ilha de Queimada Grande: https://www.youtube.com/watch?v=kjaz0mynQvk&hd=1
Gympie Gympie: roślina z piekła rodem
Nasz rodzimy Barszcz Sosnowskiego może się schować w porównaniu do tego niepozornego krzewu z rodziny pokrzywowatych. Gympie-gympie, bo o niej tutaj mowa, to najbardziej parząca roślina na świecie zdolna do zabicia psów, koni i ludzi. Ból po zetknięciu z gympie-gympie przypomina "przypalanie rozżarzonym żelazem", jest potwornie intensywny, może wręcz doprowadzić do wymiotów, a wszystko przez małe igiełki tzw. trichomy, którymi pokryte są liście, gałązki i owoce gympie-gympie. Igiełki wbijają się w skórę nawet przez ubranie. Ból może trwać tygodniami, miesiącami, latami, ba, może wręcz skłonić pechowca, który poparzył się rośliną do samobójstwa (udokumentowano takie przypadki). Na poparzone miejsce należy niezwłocznie nanieść woskowy plaster. Neurotoksyna, która go powoduje zwie się moroidyną. Gympie-gympie rośnie w Queensland w Australii. Wyobraźcie sobie taką roślinę we własnym ogrodzie. :-) Zaiste botaniczny koszmar.
Gothic noir
Odrobina ekscentrycznej mody. Podoba mi się teatralny gothic noir zaprezentowany przez modelkę Fraeulein von Rosenfelde oraz fotografa Silent-View. Fantastyczne, nieco teatralne, czasem dziwaczne fotografie utrzymane w sztafażu burleskowo-noirowo-gotyckim z ekscentrycznymi postaciami przypominającymi manekiny. Czerń, biel i czerwień dominują w palecie barw. Link do Silent-View, gdzie znajdziecie o wiele więcej zdjęć niż tutaj.
http://www.silent-view.com/index.php?article_id=3
Izolacja plemiena Sentinelese
Mała wysepka North Sentinel o powierzchni 72 km kwadratowych w archipelagu indyjskich Andamanów zamieszkiwana jest przez całkowicie odizolowane plemię Sentinelese (Sentinelczyków) liczące od 50 do 500 osobników. Jest to ostatnia społeczność na Ziemi; nietknięta przez cywilizację, pre-neolityczna, wciąż tkwiąca w epoce kamiennej. Członkowie plemienia wobec obcych zachowują się agresywnie, dość powiedzieć, że w 2006 roku zabili dwóch upitych palmowym winem rybaków, którzy zbytnio zbliżyli się do wyspy. Przepłoszyli nawet team National Geographic. Plemię Sentinelese odkryli przed wiekami arabscy i chińscy żeglarze. W 1896 roku skazaniec uciekł z kolonii karnej na Andamanach na własnoręcznie zrobionej tratwie, dotarł do wyspy i natychmiast został zabity. W sierpniu 1981 roku załoga frachtowca, który zbytnio zbliżył się do North Sentinel przez ponad tydzień była ostrzeliwana póki nie pojawiła się hinduski okręt wojenny i ich ewakuował. Sentinelese przetrwali nawet katastrofalne tsunami w 2004 roku. Kiedy helikopter przelatywał nad wyspą wybiegł członek plemienia i skierował w jego stronę łuk. Wyraźny komunikat: "Nie chcemy was tutaj". O zwyczajach i trybie życia (zbieracko-łowieckim) Sentinelese antropolodzy nie wiedzą praktycznie nic... ktokolwiek zawita w pobliże wyspy jest witany gradem strzał. Wiadomo że nie lubią obcych, mieszkają w chatkach, używają oszczepów, łuków, strzał i harpunów do polowań (na ludzi też), czaszek świń jako ornamentów oraz czerwonego barwnika. Gromadzą metal z wraków statków osadzonych na pobliskich rafach, aby inkorporować go do broni. Mają swój własny język. Sentinelese są w pełni autonomiczni. To najbardziej odizolowany lud na Ziemi. Czy są kanibalami, gdyż takie plotki się pojawiły? Wątpię. W końcu dwójkę zabitych z 2006 roku własnoręcznie pogrzebali w płytkich piaszczystych grobach.
Chcą żyć sami, nie niepokojeni przez cywilizację. I tak właśnie żyją. Najlepiej po prostu pozwolić im żyć w spokoju bez ingerencji świata zewnętrznego.
Japet: Ciemna strona księżyca
Aby rozruszać trochę ten blog postaram się co jakiś czas wrzucać na nim moje ulubione ciekawostki naukowe. Z racji tego, że interesuje się wieloma dyscyplinami naukowymi, w tym astronomią i kosmologią wpierw będzie o jednym z moich ulubionych księżyców Układu Słonecznego, czyli o Japetusie (Japet), trzecim co do wielkości księżycu Saturna. Uwielbiam też inne księżyce planetarne np. Io, Tytan, Tryton, Europa, Enceladus, Hyperion, itd, ale Japet to zaiste tajemniczy obiekt kosmiczny. Połowa księżyca jest ciemna niczym karbonatytowa lawa, druga połowa jest jasna niczym biel śniegu i skuta lodem odbijającym światło. Wzdłuż równika przebiega kolosalny grzbiet górski (wysokość 13 km, szerokość 20 km, długość 1300 km), kratery impaktowe dominują na białej półkuli. W przypadku Japeta pink floydowski tytuł "Dark Side of the Moon" wydaje się być zdumiewająco adekwatny. Sonda Cassini wykonała to zdjęcie w 2007 roku. Japet jest absolutnie fascynujący.
Subskrybuj:
Posty (Atom)