Słuchałem wczoraj przed snem płyty black metalowego Oremus "Popioły" z 2011 roku, której cover ozdabiają włoscy medico peste. Nadto mamy w Polsce świetny black metalowy Medico Peste z Krakowa - Panowie kiedy kolejna płyta? Fascynująca jest groteskowa maska Medyka Plagi. Charakterystyczny wydłużony dziób, głębokie oczodoły będące tak jakby jamami do nicości. Dla przypomnienia słynna średniowieczna plaga czarnej śmierci (dżumy) nawiedziła Europę w XIV wieku zabijając dwie trzecie jej populacji. Lecz pierwszy opis maski Medyka Zarazy pochodzi z XVII wieku - od Charlesa de Lorme (1584–1678), naczelnego lekarza francuskich królów Henryka IV, Ludwika XIII i Ludwika XIV, bliskiego przyjaciela kardynała Richelieu ("Nos jest długi na pół stopy, ukształtowany niczym dziób, wypełniony perfumami, z dwiema dziurami po obu stronach [maski], ale to wystarczy do oddychania [...] Pod płaszczem nosimy buty z marokańskiej skóry (skóry kozła), spodnie także z miękkiej skóry, bluzę z krótkimi rękawami z miękkiej skóry, krawędź której jest wciśnięta w rzeczone spodnie. Kapelusz i rękawiczki zrobione są z tej samej skóry... a okulary zasłaniają oczy") Jak wynika z powyższego opisu de Lorme próbował uchronić się przed zarazkami przyodziewając ekwiwalent współczesnego kombinezonu chroniącego przed zagrożeniem biologicznym. Zarazkami, a w zasadzie miazmatami i toksycznymi odorami związanymi z procesem gnicia.
Zioła (tudzież ocet) umieszczone w dziobie miały jakoby oczyszczać powietrze i ochraniać medyka przed wdychaniem chorobotwórczych miazmatów (morowego powietrza). Skórzany płaszcz, spodnie, bluza, buty i rękawiczki ze skóry miały za zadanie osłaniać skórę. Kapelusze nosili ówcześni lekarze, także ich obecność nie dziwi wcale. Nadto drewniana laska dzierżona w dłoni miała odstraszać chorych na dżumę albo wskazywać pomocnikom jak przesuwać ciała w trakcie oględzin tychże. Można nią było bić szczury na których żerowały pchły będące nosicielami yersinia pestis. Maska Plagi kiedyś miała za zadanie odstraszać śmierć, dziś stała się jej symbolem. I inspiracją dla wielu kapel metalowych czy filmowców horrorów.
Warto w tym miejscu wspomnieć o włoskich wyspach Lazzaretto (o osławionej Poveglii już pisałem). W XV wieku służyły one jako miejsca kwarantanny, aby zapobiec rozszerzaniu się Czarnej Śmierci w weneckiej dzielnicy Rialto. Wpierw Lazzaretto Vecchio, na której klasztor przekształcono w centrum kwarantanny, potem Lazzaretto Nuovo. To na tą drugą wyspę najsampierw udawały się statki z ludźmi. Tam wyszukiwano pasażerów z dżumą, po czym ich odsyłano na Lazzaretto Vecchio, gdzie masowo umierali. Na Lazzaretto Nuovo przybywali tzw. kontrolerzy zdrowia, badali wszystkich umieszczonych na wysepce, chorych odsyłano na Vecchio. Codziennie dostarczano na Nuovo zapasy pożywienia i wody. Kwarantanna na Lazzaretto Nuovo trwała 22 dni. Od 2004 roku archeolodzy odkryli na Lazzaretto Vecchio ponad 1500 szkieletów ofiar dżumy - pochowanych w indywidualnych bądź masowych grobach. Ciał może być, rzecz jasna, o wiele więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz