Nie będę ukrywał, że z muzyką IAMX (Chrisa Cornera ze Sneaker Pimps) zetknąłem się niedawno, gdy kupiłem na CD "The Alternative" (2006) w sklepie z używanymi płytami CD w Poznaniu. Od tej pory zacząłem słuchać IAMX w miarę regularnie. Wtedy jeszcze nie widziałem jaka jest skala popularności Chrisa w Polsce. A jest ogromna, zwłaszcza wśród płci pięknej. Dość powiedzieć, że IAMX regularnie koncertuje w Polsce, wystąpił chociażby na Castle Party 2007, w 2008 w radiowej Trójce czy w 2011 roku w warszawskiej Stodole. To artysta cieszący się estymą wśród subkultury gotyckiej, acz słuchają go także miłośnicy i miłośniczki pulsującej elektroniki/synth popu. Dlatego też koncert IAMX w poznańskiej Tamie był moim pierwszym kontaktem z twórczością Chrisa na żywo. Znajoma, którą spotkałem już po koncercie powiedziała mi, że to już jej bodaj piąty koncert IAMX. Kolejne dwa odbędą się w maju 2025 roku w Krakowie i Warszawie. Warto zapisać już te daty w koncertowym notatniku.
Mamy 10 września 2024 roku, czyli coroczny Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Co ciekawe, Chris Corner z IAMX zmagał się z depresją, trapiła go bezsenność. Otwarcie o tym mówił, uczulał na to, żeby z depresją walczyć. Nie przepadam za pudelkowymi portalikami, ale warto chociażby przytoczyć w tym miejscu ten intymny wywiad z Chrisem.
Tytułem dygresji najgorsza w przypadku męskiej depresji jest apatia otoczenia, niemożność czy też niechęć do zrozumienia tej potencjalnie śmiertelnej choroby.
Jakie są zatem moje wrażenia po koncercie IAMX w poznańskiej Tamie? Oczywiście pozytywne. Wizualny majstersztyk muzyki elektronicznej/synth-popu, przeplatany mozaikami surrealistycznych wizualizacji. Koncert doskonale zagrany, pełen emocji, czasem zmysłowy, buzujący od seksualnej energii, czasem melancholijny i refleksyjny. Przykuwały uwagę androgyniczny a la David Bowie wizerunek Chrisa oraz jego zwinna ekspresja sceniczna. Frekwencja dopisała, sala koncertowa Tamy pękała w szwach. Warto też wspomnieć o tym, że publiczność odbierała muzykę Chrisa z wielkim entuzjazmem. Chris powtarzał, że kocha polską publiczność i uwielbia tutaj występować. I był w doskonałej formie wokalnej.
Koncert trwał ponad 90 minut. Oto jego set-lista: "Disciple", "The X ID", "Sailor", "Aphrodisiac", "After Every Party I Die", "Break the Chain", "I Come With Knives", "Neurosymphony", "Fault Lines", "Spit It Out", "The Alternative" oraz w trakcie bisu "Happiness", "No Maker Made Me", "Bernadette" i "Mercy".
Odsłuch:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz