środa, 13 lipca 2016

Tomioka, Okuma, Namie i Futaba - miasta Fukushimy



















Fascynuje mnie miejski rozkład i post-apokliptyczny krajobraz opuszczenia. Malezyjskiemu eksploratorowi Keow Wee Loongowi udało się wślizgnąć pod osłoną nocy do strefy wykluczenia obejmującej obszar o średnicy 20 kilometrów wokół elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi i zrobić te powyższe zdjęcia. Strefa wykluczenia obejmuje naprędce ewakuowane miasta Tomioka, Okuma, Namie i Futaba, w których czas się zatrzymał. Ewakuowani w liczbie około 150 000 osób nie mieli czasu na spakowanie się i zabranie ze sobą potrzebnych rzeczy. Pozostały po nich opuszczone domy, sklepy z filmami DVD, supermarkety z rozkładającą się żywnością, pralnie, butiki, dziesiątki samochodów na parkingach, etc. Loong znalazł na miejscu dużo kosztowności, a nawet złoto i pieniądze. Na miejscu wyczuwał zapach chemikaliów, miał wrażenie parzących oczu.

Wybrane zdjęcia Keow Wee Long, lipiec 2016.

EDIT: Wybuchła niemała afera z tymi zdjęciami. Japończycy zarzucili fotografowi kłamstwa, pozowanie dla sensacji i brak respektu. Rzeczywiście nie jest do końca prawdą że w Fukushimie nikt nie mieszka. Trwają tam prace rekonstrukcyjne, robotnicy pracują przy odbudowie. W rzeczywistości mieszkańcy Fukushimy nie mogą wrócić do swych miejsc zamieszkania dopóty dopóki nie zostaną ukończone prace rekonstrukcyjne. Przeczytałem też post innego fotografa Polaka Arkadiusza Podniesińskiego, który wizytował Fukushimę wiele razy i skrytykował Keow Wee Longa.

http://www.podniesinski.pl/portal/attention-seeking-kid-keow-wee-loong/

Warto przeczytać i samemu wyrobić sobie zdanie. Wygląda na to że Keow zrobił zdjęcia w otwartej dla wszystkich zielonej strefie i na drodze nr. 6 przechodzącej przez prefekturę, a potem wmówił mediom że zdjęcia zostały zrobione w strefie wykluczenia. Też dałem się na to nabrać. Bardzo nieładnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz