piątek, 8 sierpnia 2025

Dark Sanctuary: wywiad z Dame Pandora (Sophie)

                                                       

Jeden z najważniejszych przeprowadzonych przeze mnie wywiadów, gdyż żałobny neoclassical darkwave Francuzów z Dark Sanctuary towarzyszył mi przez długie lata kształtowania się mojego zróżnicowanego gustu muzycznego. To muzyka idealna do słuchania w trakcie spacerów po zapomnianych cmentarzach. I choć trudno nie porównać Dark Sanctuary do wczesnego neoklasycznego oblicza Dead Can Dance (zwłaszcza do mistrzowskiej "Within the Realm of a Dying Sun" (1986), jednak muzyka Francuzów wprost kipi od melancholii, żałoby, smutku i jest na tyle poruszająca, że mogę ją zrównać z ulubionymi kapelami funeral doom metalowymi. W dodatku wokale Sophie są niezwykle piękne i angażujące słuchacza. To doprawdy niezwykła wokalistka. Marzyłem o zrobieniu tego wywiadu od dawna. Szkoda, że nie doczekał się publikacji w miejscu, w którym powinien był się znaleźć. 

Oddaję głos Dame Pandora (Sophie, Iris Capriconrn):

W przeszłości współpracowałaś z kilkoma artystami. Czy jest ktoś z kim naprawdę chciałabyś współpracować?

Oczywiście jest wielu artystów, z którymi chciałabym współpracować, ale te marzenia zachowuję dla siebie. W tej chwili nie mogę się doczekać się duetu na moją nową EP-kę Iris Capricorn z Ombeline, wokalistką Asylum Pyre, artystką pochłoniętą wszystkim tym, czego się podejmuje. Uwielbiam pracować z ludźmi, którzy żyją intensywnie, którzy angażują się w swoje projekty bez zastanowienia. Czas nie zawsze jest jednak przyjacielem i pędzi w zawrotnym tempie. Chciałabym dotrzeć do sedna, esencji tego, co we mnie kipi, a minęły miesiące, a nawet lata, odkąd włączyłam Ombeline do swojej twórczości. Na szczęście muzyka nauczyła mnie cierpliwości. 

Z którymi artystami ostatnio współpracowałaś? 

Moją najnowszą współpracą jest współpraca z alzackim zespołem dark folkowym Towarb - dzięki wspólnej muzycznej fascynacji. Muzycy Towarb kreślą legendy Alzacji w języku alzackim, z wysublimowanymi harmoniami wokalnymi i bardzo mroczną atmosferą. Miałam szczęście zostać zaproszona do zaśpiewania na żywo w kilku utworach Towarb i mam nadzieję, że uda mi się ich zaprosić ponownie na moją kolejną EP-kę. To było wspaniałe spotkanie, które obiecuje wspaniałe rzeczy na przyszłość. 

Jestem również gościem na albumie "Breathe in, breathe out" Milosa Asiana, artysty stojącego za moim projektem, Iris Capricorn, gdyż jest on realizatorem dźwięku i współpracownikiem. Przyjaciel od 30 lat, z którym zaczęłam tworzyć muzykę, gdy mieszkaliśmy w Katarze i z którym wspólne tworzenie muzyki jest czymś naturalnym. Niezwykle grzeczny, hojny i płodny artysta, który poświęca życie muzyce - to rzadkość, o której wypada wspomnieć! 

Śpiewam także na albumie "Talvi" Le Prochain Hiver wydanym przez Antiq. To jeden z projektów Hylgaryssa z Dark Sanctuary, który powraca do brzmień black metalu lat 90tych, na których między innymi się wychowałam. Nagrywając te czyste wokale wyobrażałam siebie, jak śpiewam dla mojego black metalowego zespołu i muszę przyznać, że było to bardzo odmładzające doświadczenie. 

Czy pamiętasz współpracę wokalną z The Vision Bleak przy ich horror metalowym arcydziele "The Deathship has a New Captain" (2004)? Czy lubisz ich nastrojowy horror metal oraz mroczny, romantyczny, doom folkowy styl Empyrium?

Pamiętam to bardzo dobrze, a nagrywanie naszego albumu "Les Memoires Blesses" w Klangsmiede Studio E było fantastycznym doświadczeniem. Markus i Tobias, którzy odpowiadali za nasze nagrania byli w tym czasie u progu czegoś nowego w The Vision Bleak, projekcie silnie osadzonym w kinematograficznym uniwersum. Byłam zaszczycona, że mogłam dołożyć swój mały kamyczek do tej budowli poprzez mój głos i z przyjemnością eksperymentowałam z czymś innym. Niezależnie czy chodzi o Empyrium, The Vision Bleak czy o inne ich projekty, zawsze są bardzo wyrafinowani i czuć ich niezwykłe zaangażowanie w produkcję, co jest godne podziwu. 

Czy pamiętasz może dokładnie moment, w którym zasiliłaś skład Dark Sanctuary w 2000 roku? Czy znałaś wówczas poprzednie albumy zespołu?

Nie znałam wówczas zespołu, ale byłam już częścią paryskiej sieci black metalowej. Śpiewałam dla Black Dementia, zespołu mojego partnera, który przez wspólnych znajomych dowiedział się, że Dark Sanctuary szukają nowej wokalistki. Posłuchałam ich muzyki i wydawała mi się czymś nowym, unikalnym: śpiewanie w języku francuskim nie było zbyt powszechne, utwory były długie i skupiały się na budowaniu określonego nastroju, a całość była już bardzo dopracowana i profesjonalna. Umówiliśmy się więc z Arkdae w kawiarni, aby omówić moje dołączenie do DS. Chciałam dowiedzieć się, czego dokładnie szukają u nowej wokalistki w tym konkretnym momencie transformacji. Następnie przyszłam na przesłuchanie w obecności całego zespołu, z innym wokalistą. Podstawowym założeniem było rozpoczęcie od dwóch uzupełniających się wokali; w sumie to, że nie jestem sama na tej frontalnej pozycji działało na mnie uspokajająco. Potem z jakiegoś powodu zaczęłam śpiewać sama i muszę przyznać, że dla kogoś raczej nieśmiałego i niepewnego siebie było to na początku nieco skomplikowane. Porównanie z Marquise Ermią, poprzednią wokalistką Dark Sanctuary nasuwało się same i nawet jeśli mamy zbliżone wokale, zmiany w produkcji, po nagraniu "L'etre las...l'envers du miroir" (2002) zaakcentowały różnicę. Dark Sanctuary cieszyli się już wówczas pewnym uznaniem, a oczekiwania niektórych fanów zespołu były precyzyjne i nie zostały spełnione. Od samego początku musiałam się też dopasować do grupy, która dobrze się znała, ale nasz cotygodniowy harmonogram prób, a następnie sesje nagraniowe w Niemczech, koncerty i zmagania z przeciwnościami losu szybko stworzyły rodzinną atmosferę. Nawet dziś, gdy życie toczy się własnym torem i oddala nas od siebie, nasza wspólna relacja jest wyjątkowa i przesiąknięta wspomnieniami, które należą tylko do nas. 

Czy możesz wymienić kilka wokalistek, które były/nadal są dla Ciebie wokalną inspiracją? 

Jako nastolatka uwielbiałam Tori Amos i Bjork. Lisa Gerrard (ex-Dead Can Dance), Natalie Rassoulis (pierwsza wokalistka Chaostar), a także ciepłe, niskie i orientalne wokale takie jak Soeur Marie Keyrouz i Divny Ljubojevic zawsze mnie fascynowały. Wokale Kiry Skov i Marii Faust na albumie "In the Beginning" są również godne podziwu. Uwielbiam głos, który eksploruje wszystkie swoje oblicza i sięga granic, by odnaleźć coś pięknego np. niskie dźwięki w Circuit des Yeux są niezwykłe i niepokojące. 

Jakie są Twoje ulubione zespoły darkwave, neoclassical darkwave bądź black metalowe (z Francji, ale też z innych krajów)?

Wśród zespołów darkwave wymieniłabym Kaelan Mikla, Lebanon Hanover, She Past Away i Molchat Doma. Obecnie słucham tych samych piosenek np. Therapy?, Rome, New Model Army, Irfan, Circuit des Yeux, Dead Can Dance, Gaate, Kate Bush, Eivor i Charlotte Wessels. A kiedy potrzebuję się nad czymś skupić, wówczas sięgam po muzykę klasyczną Szopena i Liszta. Na szczęście aplikacja streamingowa, z której korzystam rekomenduje mi piosenki na podstawie moich wcześniejszych i obecnych odczuć, wyborów, więc co jakiś czas mogę mieć nową muzyczną obsesję. Już nie słucham black metalu, ale kiedy nagrywałam wokale dla Le Prochain Hiver cofnęłam się prawie o 30 lat, do czasów, gdy śpiewałam w Black Dementia i natychmiast odkryłam głębokie emocje, które mną kierowały w tym stylu. Black metal jest surowy i nastrojowy, a ja to w pełni szanuję. 

Zawsze lubiłem smutną, melancholijną i żałobną muzykę Dark Sanctuary. Przypominała mi o mojej pasji/zainteresowaniu starymi i często opuszczonymi cmentarzami. Czy interesują Cię cmentarze i nagrobki? Jeśli tak, które z cmentarzy z przeszłości wywarły na Tobie największe wrażenie?

Odkąd pamiętam zawsze znajdowałam ukojenie na cmentarzach. W dzieciństwie chodziłam sama na cmentarz w mojej wiosce, ponieważ odczuwałam, że tam przynależę... Nadal tak jest. Uważam ten cmentarz za miejsce, gdzie mogę się cieszyć tak bardzo potrzebną przerwą. 

Kiedy przyjechałam do Paryża w 1996 roku to od razu znienawidziłam to miasto, ale na szczęście mieszkaliśmy niedaleko cmentarza Pere Lachaise i jeździłam tam co weekend, żeby się zregenerować. Ten cmentarz zawsze będzie miał szczególne miejsce w moim sercu. To oaza spokoju w kompletnie szalonym mieście. 

Spędziłam też dużo czasu na londyńskim cmentarzu Highgate, który również wywarł na mnie ogromny wpływ. Uwielbiam patrzeć jak natura przejmuje kontrolę i przeobraża miejsca, w których spoczywamy. A ostatnio cmentarze w Berlinie, a zwłaszcza cmentarz Heerstrasse z jeziorem i całkowicie sielską atmosferą, były dla mnie odkryciem. 

Czy widziałaś "The Iron Rose" (1973), subtelny, oniryczny i przejmujący horror francuskiego reżysera Jeana Rollina? Jego akcja rozgrywa się na starym cmentarzu, a melancholijny nastrój filmu kojarzy mi się z muzyką Dark Sanctuary. 

Nie,, nie widziałam tego filmu, ale pamiętam, że w 1997 roku miałam kasetę wideo z filmem "Two Vampire Orphans" Rollina. Muszę jednak przyznać, że nie wspominam tego filmu zbyt miło. 

Jak fani Dark Sanctuary przyjęli album "Cernunnos" (2023) oraz EP-kę "Iterum"? W jaki sposób wyglądał proces tworzenia muzyki na "Cernunnos"? 

Ten album z pewnością brzmi nieco inaczej niż poprzednie albumy Dark Sanctuary. Arkdae skontaktował się z nami w 2021 roku z szaloną propozycją reaktywacji Dark Sanctuary i wszyscy byliśmy do niej entuzjastycznie nastawieni. Oczywiście był to dla nas zupełnie nowy sposób komponowania i nagrywania, ponieważ w przeszłości byliśmy przyzwyczajeni do cotygodniowego wspólnego przerabiania kompozycji na sali prób, a następnie nagrywania wszystkiego całościowo w studiu nagraniowym w krótkim, ściśle określonym czasie. Dziś jesteśmy bardziej zależni od życia zawodowego i rodzinnego, a także od odległości geograficznej. Wszystko musiało zostać na nowo przemyślane, ale zmusiło nas to do odmiennego sposobu pracy, co było dość interesujące. Przykładowo mogłam więcej eksperymentować, sama poświęcając czas przed mikrofonem, bez presji odmierzającego czas zegara i pozostałych członków zespołu czekających na rezultat po drugiej stronie studyjnej szyby. Uznałam to za bardzo wyzwalające doświadczenie i to właśnie pozwoliło mi dać z siebie jak najwięcej - inaczej niż w latach 2000+. 

Odzew fanów był niesamowity. Bardzo mnie to cieszy, że nasza muzyka wciąż porusza ludzi, a dawni fani wciąż są z nami. Nawet jeśli nie możemy występować na żywo tak jak w przeszłości, czujemy to ciepło za pośrednictwem mediów społecznościowych, a to jest samo przez się bardzo poruszające. 

Niestety nigdy nie widziałem Dark Sanctuary na żywo. Jaki był najbardziej pamiętny i wzruszający koncert DS w historii zespołu? Czy macie jakiekolwiek plany odnośnie przyszłych występów na żywo?

Po pierwsze, nasz pierwszy koncert na Wave Gotik Treffen w Lipsku. Widok wyprzedanej sali i występ w takiej scenerii był bardzo ekscytujący. Po drugie, nasz ostatni koncert w Londynie w 2009 roku, w kościele św. Pankracego. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to nasz finalny koncert. Było to niezapomniane miejsce. Po prostu przeżywaliśmy wyjątkowe chwile w wyjątkowym miejscu. Dziś nie postrzegamy Dark Sanctuary w kategorii zespołu koncertującego. Organizacja logistyczna koncertów DS jest zbyt skomplikowana. Nie było nam łatwo nawet wówczas, gdy wszyscy mieszkaliśmy w tym samym regionie i mogliśmy widywać się na próbach. Dziś jest o wiele więcej czynników, które niestety sprawiają że przyszłe granie koncertów przez Dark Sanctuary jest niewykonalne. 

Jaka jest historia innych Twoich projektów, a mianowicie Iris Capricorn i The Wishing Machine?

Po zakończeniu Dark Sanctuary rzuciłam się w wir fotografii i na jakiś czas zawiesiłam aktywność muzyczną. Wtedy poznałam Lionela Huberta, który interesował się electro; ja również potrzebowałam czegoś nowego, zupełnie innego, aby powrócić do tworzenia muzyki. I tak stworzyliśmy The Wishing Machine. Wszechświat wizualny powierzyliśmy artyście Nono La Mine, dzięki czemu miałam paryską electro-popową przerwę w mojej muzycznej karierze. 

Potem wyjechałam do Los Angeles i Strasburga. Minęło trochę czasu, odkąd chciałam powrócić do moich mrocznych inspiracji, które zawsze mnie w pełni definiowały. Zaczynałam nowe życie, a izolacja dała mi przestrzeń, której tak bardzo potrzebowałam. Musiałam zanurzyć się w niej i dać życie Iris Capricorn. Mogłam w pełni poświęcić czas na pracę nad kompozycjami i tekstami będąc w zgodzie z moim wszechświatem. I tak zaczęły się kształtować zalążki mojego debiutanckiego albumu. Wówczas los sprowadził z powrotem osobę, która była dla mnie bardzo ważna na samym początku mojej działalności muzycznej w Katarze (1994 r.): Milosa Asiana. Byliśmy wówczas w tym samym licealnym zespole muzycznym, a 25 lat później dzięki izolacji spotkaliśmy się ponownie na portalach społecznościowych. Nagrałam kilka partii wokalnych do jego projektu muzycznego, a on zaproponował, że będzie mi towarzyszył jako inżynier dźwięku przy masteringu i miksie Iris Capricorn. Bez niego Iris Capricorn nie byłaby w tym samym miejscu, gdzie jest dzisiaj. Był siłą napędową, której czasem potrzebowałam, by zachować pewność siebie i śmiałość, by wybiegać myślami dalej w przyszłość i myśleć na wielką skalę. Obecnie pracuję nad drugim albumem (nadal z Milosem), ale z udziałem przyjaciół takich jak Ombeline z Asylum Pyre, Towarb i Ahesdis, naszą skrzypaczką z Dark Sanctuary.

Jesteś utalentowaną i cenioną fotografką. Czy jesteś samoukiem? Który rodzaj fotografii jest Twoim ulubionym, tudzież najbardziej wymagającym?

Zaczynałam jako samouk ucząc się z innymi fotografami, a następnie w 2010 roku ukończyłam studia, by uzyskać dyplom. Dzięki temu mogłam przez kilka lat pracować dla dużej agencji fotograficznej w Paryżu, gdzie studiowałam prace największych fotografów i pomagałam uwieczniać ich dokonania. 

Jeśli chodzi o moją twórczość zawsze preferowałam fotografię modelek studyjnych, nawet jeśli w moich najnowszych pracach takich jak moja srebrna seria Parlamentu Europejskiego w Strasburgu dominują linie i krzywizny, a postać ludzka jest w nich całkowicie nieobecna. Moim ostatnim i zdecydowanie najbardziej pamiętnym doświadczeniem fotograficznym była współpraca ze stowarzyszeniem Souvenange, które zapewnia rodzicom cierpiącym z powodu żałoby okołoporodowej zdjęcia ich dziecka, które mogą zachować jako pamiątkę. Niestety we Francji jest to wciąż temat tabu, a rodzicie często czują się osamotnieni w obliczu tak dojmującej pustki, którą tylko oni potrafią pojąć, zrozumieć. Fotografia nabiera wtedy wręcz kojącej, oczyszczającej roli (katharsis). Nie mam obecnie czasu na fotografię, ale zrozumiałam, że moja praca jest cykliczna i wrócę do niej w sprzyjającym temu czasie. 

Czy potrafisz wymienić kilku fotografów, tudzież filmowców, których darzysz podziwem?

W wieku nastoletnim byłam zafascynowana zdjęciami Petera Marsdena. Później to mroczne, makabryczne szaleństwo Joela Petera Witkina zalało mnie niczym fala przypływu. Poznałam tego artystę w Paryżu, i jest on, nawiasem mówiąc, niezwykle zabawną i pełną energii osobą! Cały nurt piktorializmu z przełomu XIX i XX wieku uważam za bardzo wysublimowany i zachwycający. Opowiadanie historii za pośrednictwem fotografii, wykorzystywanie kodów historii sztuki, malowanie światłem, sprawianie, że ludzie marzą... moim zdaniem to kluczowe role fotografii. 

Czy byłaś kiedykolwiek w Polsce?

Niestety nie!

Mroczna muzyka potrafi być niezwykle poruszająca i potężna. Czy ciągnie Cię do muzyki pełnej intensywności, mroku, tęsknoty i ciemności? Dlaczego?

Zdecydowanie. Pociąga mnie wszystko to, co odzwierciedla moje emocje. Zawsze żyłam z melancholią, której nie potrafię trzymać na wodzy i która mnie napędza. Mogę słuchać innej muzyki, ale zawsze będę wracała do mrocznych dźwięków. To powrót do domu, w którym czeka na mnie ciepło i ukojenie.

Czy macie już plany na nagranie kolejnego albumu Dark Sanctuary?

Oczywiście. Co prawda nie będziemy nagrywać nowych albumów w takim tempie jak w latach 2000 wzwyż, ale na pewno będzie kolejny album.

Gdybyś miała wybrać Twoje 5 ulubionych albumów byłyby to...?

Depeche Mode "Songs of Faith and Devotion" - za niemal mistyczną duchowość i fatalizm, które się wzajemnie przeplatają.

Morthem Vlade Art "Herbou dou Diable" - po raz pierwszy usłyszałam te utwory na pokazie Grand Guignol w Paryżu w latach 90tych i ten album jest po prostu idealny. 

Dead Can Dance - ich debiutancki album (nawet jeśli nie brzmi, tak jak chcieli!) oraz "Within the Realm of a Dying Sun" - szorstki diament i jego nieoszlifowana wersja. Oba niezbędne w każdej kolekcji. 

Spiritual Front "Armageddon Gigolo" - taki filmowy, podróżuję za każdym razem, gdy go słucham.

Chaostar "Threnody" - byłam pod wrażeniem całkowicie innowacyjnego charakteru tego albumu. Orkiestralne fragmenty, jakże charakterystyczne dla muzyki Septic Flesh znalazły tutaj swoje miejsce. 

----

Kilka polecajek dotyczących Dark Sanctuary (i nie tylko):

Mój ulubiony album Francuzów:

https://peaceville.bandcamp.com/album/les-memoires-blessees

Niezwykle ciekawy "Cernunnos" (2023):

https://avantgardemusic.bandcamp.com/album/cernunnos

"Seul, Face Au Sinistre", "L'Arrogance" i "Le recontre fatale" (po prostu kocham te piosenki):

https://www.youtube.com/watch?v=1skt7vH-7kI

https://www.youtube.com/watch?v=ZHeDq5gYolU

https://www.youtube.com/watch?v=_vfB2ACRqGU

Alzacki dark folk Towarb (do sprawdzenia):

https://towarbofficial.bandcamp.com/album/in-da-diaffa

Iris Capricorn:

https://iriscapricorn.bandcamp.com/album/decades

Rewelacyjny horror metalowy debiut The Vision Bleak, na którym zaśpiewała Dame Pandora:

https://the-vision-bleak.bandcamp.com/album/the-deathship-has-a-new-captain-2

Miłego odsłuchu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz