niedziela, 29 listopada 2015

Whalesong "Roi des Rats" (2015) - recenzja

























Whalesong. Nigdy wcześniej nie słyszałem muzyki tria z Tarnowskich Gór, a tu trafiła mi się ich najnowsza EP-ka "Roi des Rats" do recenzji. W dodatku od razu zaintrygował mnie tytuł tego materiału i jego okładka. Chodzi oczywiście o przypadki tzw. Króla Szczurów (po francusku roi des rats, po niemiecku Rattenkönig), czyli kilka bądź kilkanaście szczurów wzajemnie splecionych ogonami. Owe połączone ogonami kłębowiska gryzoni razem rosną i rozwijają się, razem też zdychają. Większość udokumentowanych przypadków Króla Szczurów pochodzi z Niemiec. Nieco więcej informacji można znaleźć u mnie na blogu w osobnym artykule na ten temat zatytułowanym "Królowie szczurów" - to do tej pory mój najpoczytniejszy tekst. Wróćmy jednak do muzyki Whalesong, zespołu który tworzą Michał 'Neithan' Kiełbasa (założyciel Whalesong), Damian Potempa i Grzegorz Zawadzki. Mamy tutaj do czynienia z raczej posępnym industrial metalem z elementami drone doom metalu i sludge metalu. Jeśli mówią wam coś takie nazwy jak Godflesh, Zaraza czy Swans to będziecie mieli dobry punkt odniesienia co do tego jaka jest muzyka serwowana przez Whalesong. A jest ona mroczna, surowa i opresyjna, trwale osadzona w odhumanizowanym industrialnym rdzeniu, repetytywna i minimalistyczna, a co za tym idzie hipnotyczna. "Burst" stanowi swoiste dark ambientowe intro, w którym pojawia się słynny cytat fizyka Roberta Oppenheimera, kierownika Projektu Manhattan nawiązujący do pierwszej próbnej eksplozji nuklearnej Trinity przeprowadzonej przez Stany Zjednoczone 16 lipca 1945 roku w Nowym Meksyku. Potem wybrzmiewa najbardziej metalowy na "Roi des Rats" "Rat King" - zindustrializowany walec, którego nie powstydziłby się Godflesh czy nieodżałowany Dead World. Jest w tym numerze coś niepokojącego, podszytego apokaliptyczną grozą. Natomiast ostatni utwór z najnowszego materiału Whalesong, 13-minutowy "Roi des Rats" nasuwa mi na myśl dronowe pejzaże spod pędzla Sunn O))). Pięknie brzmią w nim dronujące partie gitarowe - ma się wrażenie wkraczania w ambientową nieskończoność. Palce lizać.

Bandcamp zespołu: http://whalesong.bandcamp.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz