Na powyższy koncert zdecydowałem się niemal w ostatniej chwili, gdyż przeczytałem jak świetne koncerty dają zamaskowani nowojorczycy z Imperial Triumphant. Do tej pory nie miałem okazji widzieć tria z NYC na żywo, choć występowali chociażby w ubiegłym roku na Mystic Festival. Na festiwale jednak w zasadzie nie jeżdżę (wyjątek stanowi Castle Party w Bolkowie), gdyż nie przepadam za dużymi skupiskami ludzi i nie lubię latać między scenami, by zobaczyć ulubione zespoły. Preferuję niewielkie koncerty klubowe, a i te wybieram dość selektywnie. Jednak muzyka Imperial Triumphant jest intrygująca - jazzujący black death metal wspinający się na wyżyny awangardy, gęsty i zapętlony. Tak jakby skrzyżować Bohren und der Club of Gore z Gorguts czy Portal.
Bazyl
w Poznaniu nadal nie istnieje, zatem koncerty zostają przeniesione do
innych klubów. I całe szczęście. W przeciwnym razie to miasto byłoby
totalnie jałową koncertową pustynią, choć i tak obecnie wypada
koncertowo słabo w porównaniu do Warszawy, Krakowa czy Wrocławia. Mimo
wszystko nie jest źle, ale mogłoby być zawsze lepiej, jeśli chodzi o np.
o scenę dark independent. Oj, przydałoby się tutaj więcej koncertów
post-punkowych, industrialnych, dark ambientowych, bo metalowych gigów
trochę jest. Inna sprawa, że od paru lat czekam na choć jeden stricte funeral
doom metalowy koncert w Polsce. Wróćmy jednak do wczorajszego gigu.
Co ciekawe, publika na rzeczonym gigu była zróżnicowana, ba, odniosłem
być może złudne wrażenie, że ludzi siedzącym w ekstremalnym metalu było
niewielu.
Na początek na scenie 2Progi pojawili się muzycy z
Ciśnienia. Przed koncertem przesłuchałem kilka utworów Ciśnienia na
Spotify i byłem całkiem zaintrygowany. Generalnie moja znajomość jazzu
jest mocno ograniczona, jednak muszę przyznać, że awangardowy
(eksperymentalny) jazz zespołu z Katowic przykuł moją uwagę. Podobało mi
się jak muzyka Ciśnienia dryfowała, nabierała mocy. W trakcie ich
koncertu wyczuwałem energię charakterystyczną dla oglądania licznych
zespołów metalowych na żywo. Konkludując, polecam odsłuch. Warto pomagać
takim zespołom zdobywać nowych słuchaczy.
https://cisnienie.bandcamp.com/album/radio-edit
Sludge metalu/mathcore'a Krzta z Olsztyna też wcześniej nie znałem. Jeszcze wiele lat temu miałem miałem dużą fazę na brzmienia sludge metalowe pokroju Isis, Cult of Luna czy Neurosis, obecnie moje gusta muzyczne odpłynęły w innym kierunku. Przed koncertem wrzuciłem sobie kilka numerów Krzta na Spotify, by sprawdzić czy muzyka mi się spodoba, dowiedziałem się też, że trio w tym roku zagra na Mystic Festival. Koncertowo wypadli w porządku: wściekle, jadowicie, hałaśliwie. Czuć, że w tych intensywnych dźwiękach tkwi katartyczny gniew, negatywizm, mrok. Odsłuch poniżej:
https://krzta.bandcamp.com/album/niszczenie-zgliszcze
Nowojorczycy
z Imperial Triumphant wypadli wczoraj doskonale. IT to niezwykle
intrygujący zespół, ekstrawagancki, nietypowy, grający raczej
nieprzystępną, acz gęstą i intensywną mieszaninę black death metalu a la
Portal czy dysonansowego black metalu a la Deathspell Omega z
eksperymentalnym jazzem/swingiem. Dużo w tym ekscentryczności, paranoi,
nieskrępowanego pędu do udziwniania, bawienia się dźwiękami,
eksperymentowania. Sceniczny image muzyków też robi wrażenie: złote
maski faraońskie, teatralna atmosfera występu, nawiązujące do
"Metropolis" wizualizacje, pojenie widowni szampanem, fascynacja Nowym
Jorkiem z przełomu lat 20 i 30-tych XX wieku, kontrast pomiędzy blichtrem NYC a
miejskim rozkładem. Nadal jednak w muzyce Nowojorczyków jest mnóstwo
brutalności, mroku, dzikości, pokręconych aranżacji, atonalności,
hipnotycznej dezorientacji. Na myśl nasuwają się tutaj takie nazwy
jak Portal, Oranssi Pazuzu, Deathspell Omega, Dodheimsgard, White Ward
czy Voivod, przykładowe zespoły, które nie boją się eksperymentować. To tylko szufladki. Nowojorczycy mają swój własny styl, który jest na swój sposób
nieprzystępny, acz nieodparcie fascynujący. I oczywiście wysoki poziom
kompozycyjny oraz techniczny.
W ramach ciekawostki dodam, że w trakcie jednego z kawałków granych wczoraj zaprosili na scenę saksofonistkę z Ciśnienia.
Odsłuch "Vile Luxury" z 2018 roku:
https://imperialtriumphant.bandcamp.com/album/vile-luxury
Set-lista (obecnie nie jestem pewien jej prawidłowości, wymaga zweryfikowania): "Tower of Glory", "City of Shame", "Metrovertigo", "Atomic Age", "Devs est Machina", "Transmission to Mercury", "Chernobyl Blues", "Death on a Highway", "Cosmopolis", "Rotted Futures"
Przy okazji jeśli chcecie posłuchać ekstremalnie technicznego death metalu to polecam także Włochów z Ad Nauseam.
https://adnauseam-official.bandcamp.com/album/imperative-imperceptible-impulse-full-dynamic-range-dr11
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz