wtorek, 25 lutego 2014

Worship - mizantropia funeral doom metalu














Kiedy w trakcie niedawnego koncertu Thaw, Mord'A'Stigmata i Morowe kupiłem sobie na CD drugi album niemieckiego Worship "Terranean Wake" nie spodziewałem się jednego: 16 maja Worship wraz z Loss i rodzimym Outre zagra we Wrocławiu. Będzie to jedyny koncert tej niemieckiej kapeli w Polsce. Nie ukrywam, że jako fanatycznego miłośnika funeral doom metalu ta wiadomość mnie cholernie zelektryzowała. Bo musicie wiedzieć, że Worship gra bezkompromisowy funeral doom w najczystszej postaci. Worship to esencja pogrzebowego doom metalu. Skrajnie posępna, ultra-ciężka i ultra-wolna porcja doom metalowej mizantropii, w której nie ma za grosz fatalistycznego romantyzmu kapel takich jak My Dying Bride czy Novembers Doom. Z Worship wiąże się tragiczna historia: 23 stycznia 2001 roku perkusista i pierwszy wokalista Worship Maximilien Varnier popełnił samobójstwo skacząc z mostu. Stało się to po nagraniu w 1999 roku absolutnie dewastującego demo "Last Tape Before Doomsday". Jego obowiązki wokalne przejął gitarzysta The Doommonger, który kontynuował ścieżkę mizantropijnego funeral doom metalu na splitach z Mournful Congregation, Stabat Mater, Loss i Wither oraz dwóch długograjach "Dooom" (2007) i "Terranean Wake" (2012). W minimalistycznej muzyce Worship liczy się przede wszystkim depresyjna atmosfera, która bywa wręcz namacalna. Zniekształcone gitary, głęboki, ekspresyjny i ponury growling, gdzieniegdzie sekcja mówiona czy akustyczne interludium, a nawet od czasu do czasu łagodny dźwięk pianina. Nie ma tu miejsca na damskie wokale czy bombastyczne klawisze - jest za to pieprzony grobowy dół, dźwiękowa brzydota, kwintesencja mentalnej udręki. Worship to ekstremum funeral doom metalu, podróż w najgłębszą ciemność ludzkiej psyche, to muzyka przy której większość kapel depressive black brzmi po prostu... przyjemnie. Nie wiem ile osób pojawi się na koncercie Worship (pokaźna większość fanów metalu nie rozumie albo nie chce zrozumieć funeral doom metalu skarżąc się zazwyczaj na ślimacze tempo tej muzy), ale ja muszę zobaczyć ten zespół na żywo. Jedno z moich marzeń muzycznych zostało spełnione.

Worship to nic innego jak jebany kult. Do odsłuchu "Whispering Gloom" z Maxem na wokalu:

http://www.youtube.com/watch?v=EGr7t8hfhuo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz