piątek, 28 lutego 2014

The Dyatlov Pass Incident/ Tragedia na przełęczy Diatłowa (2013) - recenzja


















W zasadzie nie zamierzałem zawracać sobie głowy niniejszym filmem, tym bardziej, że o tragedii na przełęczy Diatłowa z 1959 roku pisałem już na tym blogu (co więcej jest to jeden z moich najbardziej poczytnych postów), a o filmie słyszałem raczej niepochlebne opinie. Poza tym rzadko recenzuję kino grozy powstałe w XXI wieku, gdyż preferuję horrory starsze, zapomniane, przyprószone patyną czasu. Niemniej ciekawość to pierwszy stopień do piekła, więc pewnego wieczoru postanowiłem obejrzeć "The Dyatlov Pass Incident" (2013) w reżyserii Renny'ego  Harlina. Pamiętacie takie przeboje epoki VHS jak "Cliffhanger" (1993) z Sylvestrem Stallone czy całkiem niezły horror "Więzienie" ("Prison", 1988), tym razem z Viggo Mortensenem? Właśnie o tego Harlina chodzi.

Niestety wbrew tytułowi "Tragedia na przełęczy Diatłowa" używa zagadkowego incydentu jedynie jako fabularnego tła; w dodatku film jest utrzymany w wyeksploatowanej już do cna estetyce found footage ("[Rec]", "Paranomal Activity", "The Blair Witch Project", itd.) Grupa pięciu amerykańskich studentów z Oregon zaintrygowana zagadkowymi wydarzeniami z nocy 1 na 2 lutego 1959 postanawia udać się na Ural i znaleźć górę Kholat Syakhl, na której w tajemniczych okolicznościach zginęli Rosjanie celem nakręcenia dokumentu o owych tragicznych wydarzeniach. Wyprawie przewodzi Holly (Holly Goss), która ma zamiar dotrzeć do niesławnej przełęczy Diatłowa. Jak nietrudno się domyślić studenci natrafią na śmierć kryjącą się wśród śniegów Kholat Syakhl.

"Tragedia na przełęczy Diatłowa" Harlina nie jest filmem dla osób poszukujących historycznych faktów. Scenariusz "The Dyatlov Pass Incident" przypomina reportaż kryminalny - pojawiają się wiadomości z rosyjskiej telewizji kablowej czy wywiady z członkami ekipy poszukiwawczej uczestników rosyjskiej wyprawy, a także próby rekonstrukcji tamtej tragedii. Wszystko to jest kręcone nowoczesnymi kamerami cyfrowymi czy iPhonami. W trzecim akcie "Tragedia na przełęczy Diatłowa" wkracza na teren podziemnego ośrodka militarnego i zamienia się w naśladowczy horror science-fiction pełen humanoidalnych mutantów, wijących się korytarzy oraz ukrytych tuneli przestrzennych a la Eksperyment Filadelfia. Szkoda, bo historia tragedii na przełęczy Diatłowa ma ogromny potencjał grozy i tajemnicy, a tutaj nie został on w pełni wykorzystany (pomijając użycie prawdziwych czarno-białych fotografii członków feralnej wyprawy - zarówno pre jak i post-mortem oraz kilka fajnych nawiązań do tragedii). Nie służą wiarygodności filmu także słabe efekty CGI, od których roi się niestety we współczesnych kinowych horrorach. Wreszcie (tak jak już wspomniałem wcześniej) "The Dyatlov Pass Incident" trochę za bardzo naśladuje "The Blair Witch Project": dokument o niewyjaśnionej tragedii, wywiady z mieszkańcami okolic, poranne ślady wokół obozowiska, zagubienie się członków wyprawy, odkrycie przez Holly wyrwanego języka, nagrane kamerą przeprosiny Holly. Czułem się prawie jakbym po raz wtóry oglądał "The Blair Witch Project" (1999). No cóż, jak widać sub-gatunek found footage nie pozwala na wiele inwencji. Mimo wszystko cieszy sam fakt powstania "Tragedii na przełęczy Diatłowa", gdyż o feralnej nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku, w trakcie której zginęli członkowie rosyjskiej wyprawy dowie się więcej osób. I zapewne pojawią się kolejne niestworzone teorie konspiracyjne...

Wcześniejszy post na temat samej tragedii: http://dtbbth.blogspot.com/2013/09/velehentor-i-tragedia-na-przeeczy.html

Film nakręcono w mieście Kirovsk i jego okolicach (rosyjski obwód Murmańsk), położonym na skraju masywu górskiego Khibiny. Dość daleko stamtąd do Kholat Syakhl, która znajduje się w północnym Uralu.
Kirovsk to miasto leżące w rosyjskim obwodzie Murmańsk, położone na skraju masywu górskiego Khibiny, w niedalekiej odległości od jeziora Bolszoj Vudyavr.

Więcej: http://www.travelin.pl/top/10-najwiekszych-miast-na-terenie-kola-podbiegunowego/kirovsk-rosja
Copyright © Travelin.pl
Kirovsk to miasto leżące w rosyjskim obwodzie Murmańsk, położone na skraju masywu górskiego Khibiny, w niedalekiej odległości od jeziora Bolszoj Vudyavr.

Więcej: http://www.travelin.pl/top/10-najwiekszych-miast-na-terenie-kola-podbiegunowego/kirovsk-rosja
Copyright © Travelin.pl
Kirovsk to miasto leżące w rosyjskim obwodzie Murmańsk, położone na skraju masywu górskiego Khibiny, w niedalekiej odległości od jeziora Bolszoj Vudyavr

Więcej: http://www.travelin.pl/top/10-najwiekszych-miast-na-terenie-kola-podbiegunowego/kirovsk-rosja
Copyright © Travelin.pl
Kirovsk to miasto leżące w rosyjskim obwodzie Murmańsk, położone na skraju masywu górskiego Khibiny, w niedalekiej odległości od jeziora Bolszoj Vudyavr

Więcej: http://www.travelin.pl/top/10-najwiekszych-miast-na-terenie-kola-podbiegunowego/kirovsk-rosja
Copyright © Travelin.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz