czwartek, 4 stycznia 2018
Adam Nicolson "Krzyk morskich ptaków" - recenzja
Ostatnio nie mam wystarczająco dużo czasu na czytanie i pisanie recenzji popularnonaukowych książek, które w pewien sposób mnie zafascynują. Stos nieprzeczytanej literatury zdaje się rosnąć bez końca i zaczyna mi brakować miejsca na książki. Jednak w miarę możliwości czytam i czytam. W listopadzie i grudniu 2017 roku przeczytałem dwie książki "Wszechświat kroku po kroku" Łukasza Lamży oraz "Krzyk morskich ptaków" Adama Nicolsona, którego tytuł Autor zaczerpnął z wiersza Seamusa Heaneya. Tytułem małej dygresji ostatnio na jakimś forum przeczytałem że normalni ludzie nie czytają książek, bo nie mają na to czasu. To ja wolę przebywać w gronie tych nienormalnych.
12 rozdziałów "Krzyku morskich ptaków" poświęconych jest różnorodnym morskim ptakom: fulmarowi, maskonurowi, mewie trójpalczastej, mewie, nurzykowi, kormoranowi, burzykowi, głuptakowi, wytępionej przez ludzi alce olbrzymiej i jej kuzynce alce krzywonosej oraz albatrosowi. Morskim ptakom można pozazdrościć tego że nie ima się ich grawitacja - także wolności szybowania w przestworzach nad morzami i oceanami oraz gniazdowania wśród surowych skał, strzelistych klifów, ponurych wybrzeży najbardziej niedostępnych, odizolowanych i chłostanych wichrami wysp (St.Kilda, Eldey, Shiants, Surtsey, Bass Rock, etc.) Populacja siedmiu z opisanych ptaków kurczy się z powodu zanieczyszczeń, przełowienia i antropogenicznego globalnego ocieplenia, w skali globalnej populacja morskich ptaków zmniejszyła się o dwie trzecie. Te dane mogą niepokoić. Gdy czytałem "Krzyk morskich ptaków" nie mogłem jednocześnie oprzeć się wrażeniu iż Adam Nicolson pragnie identyfikować się w wyobraźni z opisywanymi ptakami, totalnie zagłębić się w ich twardy, przepełniony walką o przetrwanie świat. Nie brak tutaj opisów drastycznych zachowań chociażby mew pożerających własne pisklęta na wyspie May czy młodych głuptaków galapagoskich atakujących seksualnie pisklęta własnego gatunku.
Podobają mi się eleganckie i poetyckie opisy Nicolsona dotyczące poszczególnych ptaków i wysp. Przykładowo kolonię głuptaków na bazaltowej skale Bass Rock określa jako targ, giełdę, przedszkole, zakład chowu przemysłowego, pole bitwy. Wiele jest w "Krzyku morskich ptaków" odniesień do poezji (np. Miltona - rozdział o kormoranach), mitologii (np. Inuitów) czy literatury (np. Szekspira). Książka Nicolsona bywa okrutna, mało sentymentalna, pesymistyczna i jednocześnie obfituje w wiele ciekawych ornitologicznych opisów. Stworzone przez badaczy techniki monitoringu morskich ptaków pozwalają zajrzeć w głąb ich egzystencji, śledzić ich niewyobrażalnie długie loty w poszukiwaniu jedzenia dla piskląt czy sposoby polowania. Jednak los morskich ptaków spoczywa w naszych rękach - kasandryczna wizja ich ekstynkcji może się w ciągu najbliższych dekad dopełnić.
Zdj. Bass Rock Woody Power.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz