środa, 10 września 2014
Darkspace "Darkspace III I" (2014) - recenzja
Kilka dni temu szwajcarski Darkspace zaskoczył mnie teaserem będącym zapowiedzią najnowszego albumu Darkspace zatytułowanego zgodnie z numerycznym porządkiem "III I" (2014). Nie spodziewałem się, że wreszcie pojawi się następca fenomenalnego "III" (2008). Marzy mi się aby Szwajcarzy zaprezentowali kiedyś swoją kosmiczną black metalową kakofonię na żywo w Polsce, gdyż wyjazd do Szwajcarii na ich koncert stoi obecnie poza moimi możliwościami finansowymi. Jak się ma "III I" do "III"? Muszę przyznać, że jest dobrze, by nie rzec kurewsko dobrze. Co prawda nie oczekiwałem od Darkspace jakiejś brzmieniowej rewolucji i tak na dobrą sprawę trójki nie przeskoczyli, ale trzy długaśne utwory zawarte na "III I" - odpowiednio "Dark 4.18", "Dark 4.19" i "Dark 4.20" - już od pierwszego przesłuchania wciągnęły w mnie w gazowo-pyłowy wir kosmicznej pustki. Jeszcze lepsza produkcja uwypukla ów wyjątkowo intensywny huragan miażdżących gitar, mrocznej elektroniki i złowrogiego dark ambientu. Ciemna energia zdaje się rozszerzać muzyczną przestrzeń Darkspace bez końca. Wydaje mi się, że "III" Darkspace był albumem o wiele bardziej przerażającym i bezlitosnym; nowy album Szwajcarów jest odrobinę bardziej przyjazny dla słuchacza, co wcale nie oznacza, że zanikło z niego charakterystyczne dla tego zespołu zimno, przeszywający do szpiku kości chłód. Weźmy np. instrumentalny (bez black metalowych skrzeków i growlowanych wokali) "Dark 4.19" - nie mogę wydostać się poza horyzont zdarzeń tego numeru, stamtąd już nie ma powrotu... jest jedynie coraz bardziej gęstniejąca ciemność konsumująca wszystko co stanie na jej drodze. Dark ambientowe pasaże czy też sample oddychania (obecne w "Dark 4.18" i "Dark 4.20") są wzorcowo wkomponowane w kosmiczno-auralną niszę Darkspace. Nie założyłem tego bloga, by non-stop wkraczać w niezagłębioną dżunglę metalu i gatunków pochodnych (doceniam osoby, które po prostu robią to lepiej); Darker Than Black stanowi niejako wypadkową moich wielu nader ekscentrycznych zainteresowań (o ulubionej muzyce piszę okazjonalnie), niemniej muszę przyznać, iż warto było czekać przez sześć lat na zagęszczoną materię "Darkspace III I". Idealna muzyka do transu w blasku konających gwiazd. Premiera Mysticum "Planet Satan" (2014) dopiero 27 października, a Necrophagia "WhiteWorm Cathedral" dzień później!
Możecie zapoznać się z "Darkspace III I" poniżej:
http://avantgardemusic.bandcamp.com/album/dark-space-iii-i
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz