Nie zamierzam stawiać w obronie Tilla, bo muzyka Rammstein i jego solowa twórczość są mi obojętne, ba, zbytnio do mnie nie przemawiają (ich zbytnia chwytliwość, radiowość na pewno w tym nie pomagają). Facet jest seksoholikiem i to widać w jego poezji oraz w niektórych prowokacyjnych teledyskach (np. "Till the End" Na Chui, "Knebel" w wersji uncut, "Platz Eins"). Jakakolwiek kontrowersja, skandal, przekraczanie kolejnych granic, szokowanie zazwyczaj dobrze się sprzedają, co zapewne sprawiło, że Rammstein stał się (jak dla mnie niezrozumiałym) fenomenem i urósł do rangi zespołu na koncerty którego zapraszane są wszelkiej maści influencerki. Nie mam też powodu, by nie wierzyć Shelby i innym dziewczynom, które padają ofiarami ogromnego hejtu ze strony fandomu Rammstein. Skoro chcemy, aby koncerty były przestrzenią bezpieczną dla kobiet i na przykład piętnujemy zjawisko odurzania i molestowania na imprezach muzycznych to bądźmy konsekwentni. I tak, oczywiście wiem o istnieniu groupies, jeśli niektóre kobiety wyrażają zgodę na to, żeby być kochankami muzyków to nic mi do tego. Jednak jednym dziewczynom będzie to odpowiadać, innym nie.
Zresztą samo istnienie jakiegoś Row 0 na koncertach Rammstein uważam za dyskryminujące... wszystkich mężczyzn i kobiety nie wpasowujące się w kanon castingu. W rzeczy samej czemu inni uczestnicy nie mają dostępu do tych imprez? Byłoby fair, bez faworyzowania określonego wieku, tudzież płci. Wygląda na to, że Tillowi chodzi w dużej mierze o obcowanie płciowe z młodymi fankami. I tutaj pojawia się zgoda lub jej brak w zależności od charakteru danej osoby (oraz być może stopnia jej odurzenia, to przede wszystkim należałoby wyjaśnić, czy takie przypadki rzeczywiście miały miejsce na koncertach Rammstein, bo to jest okazja do licznych nadużyć). Nie sądzę, że obecna afera w jakikolwiek znaczący sposób zaszkodzi Rammstein, może tylko wizerunkowo. Chętni na słuchanie Niemców na pewno się znajdą, zresztą oni mają oddany, fanatyczny fandom, który będzie chodził na ich koncerty i je wyprzedawał.
Swoją drogą zastanawiam się czemu Peter z Hypocrisy opuścił Lindemanna? Czyżby uznał, że "Platz Eins" i "Till the End" to dla niego przekroczenie czerwonej linii? A może były inne powody?
Jako alternatywę polecam np. Laibach, Clock DVA, Front Line Assembly, Die Krupps, Skinny Puppy, Godflesh, Ministry czy KMFDM.
Przykładowo: https://www.youtube.com/watch?v=5g2GQaCwZyo
Konkludując, Till jawi mi się jako seksoholik, który potrzebuje mieć co rusz nowe i młode partnerki seksualne przed, w trakcie i po występach. Zarabiającym krocie członkom Rammstein jak widać to zbytnio nie przeszkadza. Rekrutacja fanek przez Alenę podobno nadal trwa. Jeśli niektóre fanki Tilla się na taki obrót sprawy (ewentualny seks) godzą to nic mi do tego. Natomiast każda kobieta ma prawo rozmyślić się i zasygnalizować brak zgody. Nie podoba mi się także możliwość odurzania tych dziewczyn, by czynić je bardziej uległymi. Pójście na imprezę o określonym charakterze nie oznacza zgody na stosunek seksualny. Zgoda na seks nie oznacza zgody na bycie odurzoną, ot co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz