Ostatnio rzadko chodzę na koncerty, gdyż staram się trochę zminimalizować wydatki w czasie inflacji. Kolejna sprawa, że stałem się dość wybredny i selektywny, jeśli chodzi o klubowe koncerty. Coraz rzadziej pojawiam się na gigach metalowych i coraz rzadziej wyjeżdżam poza Poznań, by zobaczyć koncert jakiegoś zespołu czy wykonawcy. Jednak pozytywna opinia znajomego odnośnie warszawskiego koncertu Kanadyjczyków ze Spectral Wound skusiła mnie na ich poznański koncert, który miał miejsce wczoraj w Minodze.
Ostatnio czytałem mało rzetelny artykuł we Frondzie, który straszył destruktywnym wpływem muzyki black metalowej (ale także dark ambientu) na młodzież. I choć black metalu słucham obecnie sporadycznie (nadal jednak uwielbiam black metalowe eksperymenty - przykładowo "Black Medium Current" Dodheimsgard to album wręcz znakomity!) to jednak wciąż lubię mrok, nienawiść i melancholię tego gatunku. Absolutnie nie przeszkadza mi antyreligijny i nierzadko mizantropijny charakter black metalu, gdyż od dawna nie jestem osobą wierzącą i póki co nie zamierzam przechodzić nawrócenia. Natomiast mam w swoim otoczeniu osoby wierzące czy agnostyków i ich obecność mi nie przeszkadza. Wychodzę z założenia, że warto rozmawiać i poznawać odrębne światopoglądy, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam i je krytykuję. Jaki jest sens zamykać się w jednej bańce informacyjnej?
Co ciekawe, na wczorajszym koncercie Odium Humani Generis i Spectral Wound zauważyłem dużo osób młodych. Fajnie, że młodzież słucha black metalu, kupuje merch zespołów i chodzi na takie koncerty. Mnogość zespołów metalowych tworzących ciekawą muzykę oraz nastolatki słuchające różnorodnego metalu świadczą o tym, że zainteresowanie ciężkimi brzmieniami nie spada, choć są oczywiście sub-gatunki metalu bardzo niszowe (np. funeral doom, industrialny black metal czy drone doom).
Wczoraj w Minodze wystąpiły dwa zespoły. Najpierw Odium Humani Generis - black metalowy zespół z Łodzi, czasem przyrównywany do Furii. Wyczułem jednak w muzyce OHG delikatne wpływy depresyjnego black metalu oraz post-rocka. Zespół już kilkakrotnie występował na zagranicznych festiwalach metalowych, zatem staje się coraz bardziej rozpoznawalny (podobnie jak Species z Warszawy). Koncert trwał 45 minut i był całkiem dobry. Set-listy nie podam, ale na pewno polecę odsłuch "Przeddzień" Odium Humani Generis:
https://ohgofficial.bandcamp.com/album/przeddzie
Dodam jeszcze, że black metal OHG nie jest nastawiony na szybkość i agresję, lecz na kreowanie posępnej, chwilami wręcz depresyjnej atmosfery, stąd sporo w nim umiarkowanych temp i delikatnych fragmentów instrumentalnych. Warstwa liryczna w języku polskim także na plus. Tak trzymać.
Spectral Wound z Kanady wczoraj skradli wieczór. Ich albumy, szczególnie "A Diabolic Thirst" (2021) są znakomite, ale koncert był ma maxa intensywny i agresywny, choć dało się odczuć w ich wściekłym black metalu także aurę melancholii, desperacji. Świetne riffy, doskonała praca perkusisty, lodowata atmosfera, duszna agresja, umiejętne operowanie napięciem i przesycone smutkiem melodie. Porównania do fińskiej (np. Sargeist), szwedzkiej czy francuskiej sceny black metalowej (LLN, Les Legions Noires) są całkiem trafne. Jest w black metalu Spectral Wound miejsce na szybkość, umiarkowane tempa, agresję, melancholię i okultyzm. W set-liście wychwyciłem "Imperial Saison Noire", "Frigid and Spellbound", "Diabolic Immanence", "Slaughter of the Medusa" czy "Fair Lucifer, Sad Relic", ale co do jej poprawności to nie jestem pewny. Tak czy owak zapraszam do odsłuchu:
https://spectralwound.bandcamp.com/album/a-diabolic-thirst
Tyle na dzisiaj. Rozważam także poznański koncert Gallower i Hellripper 4 lipca 2023 roku i zapewne pojawię się na Castle Party 2023, bo jeżdżę do Bolkowa co roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz