Zacznę od tego, że w zasadzie ominął mnie fejm takich znanych top YouTuberów jak Stuu, Gargamel, Krzysztof Gonciarz, Dubiel czy Boxdel. Pamiętam oglądanie zabawnych i pomysłowych pranków Wardęgi, czasem może wrzuciłem jakieś filmy od Gargamela czy Gonciarza, ale jakoś nie interesowały mnie te nagrania. Uciekałem w tamtych latach (2011 r. i wzwyż) w świat nauki, kina grozy czy pisania. Na YouTube poszukiwałem głównie muzyki i filmów fabularnych, ewentualnie dokumentów kryminalistycznych. W pewnym sensie byłem ignorantem, z drugiej strony może to i dobrze. Od kilku tygodni wylewa się bowiem szlam od tych młodych mężczyzn, którzy stosowali przemoc psychiczną i fizyczną (agresję) wobec partnerek, poniżali (Gargamel, Gonciarz), manipulowali dziećmi, rozpijali dziewczynki, pisali do nich erotyczne wiadomości czy wręcz dopuszczali się zachowań pedofilskich (12-13-14 letnie dziewczęta). Tacy ludzie jak Stuu i pozostali chyba zbyt szybko zaczęli zarabiać duże pieniądze i poczuli się niczym 'samce alfa', którym wszystko wolno. Nie od dzisiaj wiadomo, że ogromna forsa deprawuje, regularne donejty, kontrakty z markami i agencjami czyniły ich osobami wpływowymi, a to oznacza poczucie bezkarności, chęć przekraczania kolejnych granic i wzajemne krycie (zmowa milczenia). Każda osoba, która wykorzystuje w taki sposób dzieci zasługuje na potępienie oraz na ostracyzm społeczny. Kiedy ofiary zaczęły mówić po latach oczywiście zaczęto je obwiniać (stosować victim blaming), że nie umiały stawiać granic, że prowokowały, etc.
Gargamel i Gonciarz uważali się za wrażliwych na prawa kobiet feministów. Obaj przeprosili, ale... no cóż, ich internetowy wizerunek okazał się iluzją, kreacją na potrzeby fanów i fanek. Pozostali korzystali przez lata z poczucia bezkarności i ze swoistej zmowy milczenia. Oczywiście grooming to nie tylko domena rodzimego internetu. Takie skandale kończące wielkie (wysokoprofilowe, z ogromnymi zasięgami) internetowe kariery zdarzały się także za granicą. Grooming online to nic innego jak wzbudzenie w dziecku zaufania, obdarzenie go atencją, której szuka po to tylko, by wykorzystać owo dziecko seksualnie, skłonić je do wysyłania nudesów czy kompromitujących nagrań, które są następnie pokazywane na livestreamach czy udostępniane w prywatnych rozmowach influencerów (chat roomy, platformy do dzielenia się zdjęciami a la DailyBooth). Naruszeniu zaufania zawsze towarzyszy trauma, zatem nic dziwnego, że dziewczyny, które kiedyś doświadczyły cybergroomingu mocno to przeżywają, boją się, mają problemy z obdarzeniem kogoś wartościowego zaufaniem. Należy pamiętać, że relacja influencer-fan odznacza się podległością, to nie jest relacja na zasadzie przyjaciel-przyjaciółka, przyjaciel-przyjaciel.
Zastanawia mnie czy to nie jest wierzchołek góry lodowej. Myślę, że adekwatną karą dla stosujących grooming czy przemoc wobec partnerek influencerów byłaby likwidacja ich kanałów na YouTube i ich całkowita demonetyzacja. Koniec zarobków ponad stan, intratnych współprac z markami i pysznienia się luksusem (drogie auta, apartamenty, itd.). Teraz modne jest tłumaczenie przeszłych występków podjęciem terapii (powody to depresja, alkoholizm, itd). Terapia zaczyna być swoistym słowem-wytrychem w trakcie internetowych afer z celebrytami. Wygodnie jest się usprawiedliwiać terapią. Każdy ma prawo czuć się bezpiecznie w interakcjach z influencerami, a już w szczególności nierzadko podatne na techniki manipulacyjne dzieci. Swoją drogą ta eksplodująca afera dobitnie pokazuje jak zakłamane, toksyczne i skonfliktowane jest środowisko polskich influencerów tworzących content dla dzieci i nastolatków. I jak łatwo przychodzi niektórym krzywdzić i poniżać osoby im podległe. Poczucie władzy nad niedojrzałymi osobami nieletnimi upaja i skłania do przekraczania coraz to kolejnych granic.
Aha, do materiału już odniósł się już premier Morawiecki i obiecał stanowcze działania policji i ukaranie winnych. Taka afera to woda na młyn dla środowisk katoprawicowych, które zapominają jak rozpowszechniona jest pedofilia/efebofilia wśród kleru. I w jaki perfidno-systemowy sposób są tam ignorowane ofiary molestowane i gwałcone przez księży.
Materiał Wardęgi, w którym padają grube oskarżenia:
https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=p21jj8dYM4I
Biografia Stuu (Stuarta Burtona), YouTubera i idola dzieci:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stuart_Burton
Zaintrygowały mnie przykładowe techniki groomingu używane przez owych topowych influencerów, by zdobywać zaufanie 13 i 14 letnich dziewczynek. Warto je tutaj krótko opisać. 1) Love bombing - technika psychologicznej manipulacji mająca na celu uzależnienie ofiary od siebie np. za pośrednictwem komplementów, podarunków, obietnic, uwodzenia werbalnego, wzmożonej uwagi, dotyku, Czyli zapewnianie o nierozłącznej przyjaźni, miłości od pierwszego wejrzenia. 2) Jeśli ofiara odrzuca narcystycznego manipulatora rozpoczyna się faza jej dewaluacji: pogarda, umysłowe gry, karanie milczeniem (silent treatment, czyli ostracyzm ofiary, ghosting), przemoc fizyczna i psychiczna. Chodzi o kontrolę nad uzależnioną od manipulatora ofiarą, odizolowanie jego/jej od krewnych, co nierzadko skutkuje trwałą traumą.
Konkludując, na YouTube można znaleźć wiele fajnych i wartościowych materiałów, choćby popularnonaukowych. Nie cieszą się one jednak aż takim powodzeniem wśród dzieci i nastolatków jak streamingi gamingowe czy patostreamingi. Szkoda. Chciałbym, aby na YouTube było więcej młodych i utalentowanych popularyzatorów nauki. Takie osoby powinny być autorytetami dla dzieci i młodzieży, a nie byli i potencjalni kryminaliści i efebofile.
EDIT: Wczoraj wleciał na YouTube kolejny film o tej aferze, tym razem Konopskiego. Dotyczy głównie pedofilskich działań stuu (Stuarta Burtona), ale pojawiają się w nim Dubiel, Boxdel, Fagata, DeeJayPallaside, Vertez, Vojtaz oraz paru innych 'celebrytów' youtubowego influencerstwa i 'idolów' osób nieletnich. Generalnie mam wrażenie, że ten świat wirtualnego influencerstwa jest całkowicie wyzuty z jakichkolwiek moralnych zasad. Mam nadzieję, że marki (firmy, agencje), które dotychczas współpracowały z tymi osobami także będą miały zszargany wizerunek, choć wówczas liczył się dla nich tylko i wyłącznie zysk. Inna sprawa, że pedofilia wśród osób nieprzeciętnie bogatych, znanych i wpływowych bardzo często zamiatana jest pod dywan, bagatelizowana, wypierana. Może ten materiał coś zmieni na lepsze i stanie się przyczynkiem do szerszej dyskusji na temat bezpieczeństwa dzieci w sieci? No i nasuwa się jeszcze inne pytanie: ilu z tych młodych i ongiś/teraz popularnych wśród dzieci twórców internetowych jest bardzo głęboko zaburzonych i traktuje swoje nieletnie fanki/fanów jedynie jako obiekty seksualne?
https://www.youtube.com/watch?v=V997VX3NIBo
A przed Halloween postaram się opublikować tekst już stricte kryminalistyczny. A na dziś kawałek Norwegów z Madder Mortem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz