poniedziałek, 9 października 2023

The Devil's Trade i Alcest w 2Progi w dniu 8 października 2023 r. (fotorelacja)

                                                                 



I kolejny koncert za mną. Tym razem w szczególności zależało mi na zobaczeniu na żywo The Devil's Trade z Budapesztu, gdyż solowy i bardzo chwalony przez moich znajomych występ Davida Mako na Castle Party 2022 zwyczajnie mnie ominął. Obecnie jednoosobowy projekt dark folkowy Davida Mako stał się pełnoprawnym i regularnym zespołem, co też udowadnia ostatnia płyta TDT "Vidékek Vannak Idebenn" z 2023 roku. Kilka słów o niej: jest mroczna, poruszająca, katartyczna i głęboko emocjonalna. Jeśli lubicie ciemność w muzyce to koniecznie zapoznajcie się z tym wspaniałym materiałem:

https://thedevilstrade.bandcamp.com/album/vid-kek-vannak-idebenn

Wrócę jednak do koncertu Węgrów. O ile poprzednie płyty The Devil's Trade miały charakter melancholijno dark folkowy, o tyle miałem wrażenie, że zespół na żywo brzmiał momentami ciężko, duszno, post/doom metalowo. W set-liście TDT znalazły się takie piosenki jak "Harom Arva", "Liminal", "Dead Sister", "12 to Die 6 to Rise", "Flashing Through the Lack of Light" (zawsze mam ciarki na ciele i ściśnięte gardło, gdy słucham tej akurat piosenki) i "Vidékek Vannak Idebenn". Co ciekawe, teledysk do "Flashing..." został nakręcony na przepięknym cmentarzu Kerepesi w Budapeszcie, który miałem przyjemność wizytować w lipcu 2023 roku. Polecam seans i odsłuch. 

https://www.youtube.com/watch?v=opNooIfBJts

Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Melancholijny i ekspresyjny śpiew Davida Mako kojarzy mi się nieco z wokalami Micka Mossa z Antimatter oraz Jerome Reutera z Rome. I oczywiście jest to ogromna zaleta. Zdecydowanie jest to jeden z najbardziej poruszających męskich wokali w muzyce niszowej. 

Francuzów z Alcest widziałem już wcześniej na żywo m.in. w 2020 roku gdy supportowały ich Islandki z Kaelan Mikla. Nie da się ukryć, że długowłosy wokalista zespołu Neige jest jednym z prekursorów tzw. black gaze, czyli miksu black metalu z shoegaze (Slowdive, My Bloody Valentine, etc.), który zaowocował muzyką rozmarzoną, oniryczną, ciepłą, rzadko agresywną. Alcest na żywo nadal daje całkiem dobre koncerty, w których delikatność, oniryzm i marzycielskość shoegaze'a czy dreampopu przeplata się z agresją black metalu, jednak w przypadku Alcest agresją raczej stonowaną. Dość powiedzieć, że poznański koncert The Devil's Trade został wyprzedany, podobnie jak wrocławski. 

Tak czy owak, Alcest to absolutny top, jeśli chodzi o blackgaze. Płynące melodie, ciekawa praca rytmiczna, doskonałe wokale, eteryczna atmosfera, doskonała forma sceniczna. Słuchając Alcest ma się wrażenie powrotu do marzeń z dzieciństwa, kiedy wszystko wydawało się łatwiejsze, bardziej spontaniczne i częściej w dziecku budził się zachwyt. To muzyka, która przywołuje poczucie nostalgii za czymś, co minęło bezpowrotnie. Nic dziwnego, że na koncerty Alcest przychodzi bardzo dużo fanek, gdyż w blackgaze Alcest więcej jest łagodności niż agresji.

Odsłuch: https://alcest.bandcamp.com/

Set-lista Alcest: "Écailles de lune - Part 1", "Écailles de lune - Part 2", "Percées de lumière", "Abysses", "Solar Song", "Sur l'océan couleur de fer", "Souvenirs d'un autre monde", "Protection", "Sapphire", "Oiseaux de proie", "Autre temps" i "Délivrance".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz