W zasadzie dwa szczególnie wyczekiwane koncerty klubowe już za mną, a mianowicie Of the Wand and the Moon 4 lutego w Voodoo oraz Pink Turns Blue 23 lutego w poznańskiej Minodze. Gdy piszę te słowa doszły mnie słuchy że dzisiejszy warszawski koncert niemieckich weteranów post-punka/darkwave także został wyprzedany. Swoją drogą lubię czasem porównywać niektóre piosenki Pink Turns Blue to niektórych fatalistycznych piosenek Of the Wand and the Moon np. "A Cancer Called Love" Kima Larsena do "True Love (After All)" PTB - podobna zwarta dawka melancholii i smutku. Muzyka Of the Wand and the Moon, jak i Pink Turns Blue do najweselszych nie należą. Jeśli ktoś jest wrażliwym słuchaczem to z pewnością poczuje ten smutny i podszyty negatywnymi emocjami vibe.
Dawno nie widziałem tak wielu młodych gotów w poznańskiej Minodze. Przypomniały mi się starsze koncerty Drab Majesty, VR Sex, Tempers, Selofan widziane w tym klubie i wówczas publiczność była znacznie przerzedzona. Najwyraźniej coś się zmienia na korzyść i młoda publiczność jest głodna zimnej fali, post-punka i darkwave'a. Jako support Pink Turns Blue wystąpili łodzianie z Wieże Fabryk, zespół znany mi od dłuższego czasu i po raz pierwszy widziany na żywo na Summer Dying Loud 2023. Wiem, że zagrali także koncert dla anarchistycznej publiczności poznańskiego Rozbratu. Na pewno w zimnej fali/post-punku Wież Fabryk jest dużo gniewu, desperacji, sama muzyka jest prosta, zwięzła, dosadna, energiczna. Odnoszę wrażenie, że przynajmniej część publiczności Minogi przyjechała wczoraj na koncert Wież Fabryk promujących najnowszy album "Doskonały świat" (2023). Wczoraj z całą pewnością wybrzmiały "Linia prosta", "Los, zguba", "Z dala", "Rozmyte zło", "Błyski", "Jeszcze będzie czas", "Od A do O" czy "Papieros", ale całej set-listy i jej kolejności nie pamiętam. No i na sam koniec polecam odsłuch:
https://wiezefabryk.bandcamp.com/album/doskona-y-wiat
Koncert Pink Turns Blue kojarzę doskonale z Castle Party 2021. Zresztą wówczas miałem okazję zobaczyć Niemców po raz pierwszy na żywo. I od tej pory nie chciałem przegapić jakiegoś koncertu klubowego weteranów post-punka, jeśli tylko nadarzy się okazja do ponownego zobaczenia występu tej trójki doświadczonych muzyków. Gdybym miał wymienić ulubione albumy studyjne PTB to na pewno byłoby to ostatni "Tainted" (2021, wszystkie piosenki doskonałe!) oraz "Ghost" (2007), nadto "Meta" (1987) z najsłynniejszym hitem Niemców "Your Master Is Calling", piosenką, która jest zapewne znana każdemu miłośnikowi europejskiego post-punka. Set-lista Pink Turns Blue była mocno przekrojowa, obejmująca piosenki jeszcze z lat 80-tych, ale też przejmujące kompozycje z ostatniego albumu Niemców "Tainted" z 2021 roku. Kolejny album studyjny Pink Turns Blue ma się ukazać w 2025 roku. Tymczasem warto wspomnieć, że post-punk PTB jest często smutny i melancholijny. Byłem wczoraj świadkiem, jak dziewczyna w trakcie wykonania "You Still Mean Too Much to Me" płakała. Dodam jeszcze, że muzycy Pink Turns Blue są w znakomitej formie. Zagrali długi, 105 minutowy koncert obejmujący aż 19 piosenek, dwukrotnie bisowali. To prawdziwa gratka zobaczyć PTB na żywo.
Set-lista PTB: "Not Even Trying", "There Must Be So Much More", "I'll Never Give Up", "So Why Not Save This World", "Walking on Both Sides", "I Coldly Stare Out", "After All", "Touch the Skies", "Walk Away", "We Still Could Make It", "Missing You", "You Still Mean Too Much to Me", "Your Master is Calling" i zagrane na bis "Can't Be Love", "When It Rains", "Something Deep Inside", "Michelle", "State of Mind", "If Two Worlds Kiss".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz