środa, 13 maja 2015

The Dead Goats "Don't Go in the Tomb" (2015) - recenzja

















Tytuł najświeższej EP-ki białostockiego tria The Dead Goats "Don't Go in the Tomb" (2015) z miejsca skojarzył mi się z szeregiem horrorów z lat 70-tych i 80-tych, których tytuły zaczynały się od "Don't Go..." Wiem o czym mówię, bo kilka z owych niskobudżetowych filmów grozy mam w kolekcji od dawna. Warto tutaj wymienić chociażby niskobudżetowy slasher "Don't Go in the Woods" (1981) czy "Don't Go in the House" (1980) o pewnym morderczym maminsynku, który ma fiksację na punkcie ognia. Zresztą muzykom The Dead Goats nie obce jest stare kino grozy i eksploatacji o czym świadczy chociażby ich demo "Ferox" z 2014 roku nawiązujące tytułem do włoskiego filmu kanibalistycznego Umberto Lenziego "Cannibal Ferox" z 1981 roku. Osobiście owa kiczowato-gorowo-horrorowa estetyka w death metalu bardzo mi odpowiada. Na zatęchłą odorem grobu zawartość "Don't Go in the Tomb" składają się jedynie trzy kawałki ("Don't Go in the Tomb", "Featherless" i "Festering Boils" będący smakowitym coverem Repulsion), całokształt trwa zaledwie 11 minut z hakiem, ale po po jego zakończeniu włącza się "Don't Go in the Tomb" znowu. Uwielbiam te trzy przesycone złowieszczą atmosferą horroru i pełne punkowej furii & zadziorności wyziewy głęboko osadzone w archaicznym monolicie szwedzkiego death metalu z lat 90-tych. Porywa mnie ich agresywna, czasem wręcz grindująca energia, zatracam się w mazistym nastroju grozy i perwersji od którego puchnie "Don't Go in the Tomb". Jak już raz wejdziecie do tego grobu to będziecie do niego wytrwale powracać nie zrażeni obecnością ohydnych miazmatów. Od kopiącej dupsko muzyki The Dead Goats naprawdę można się uzależnić - tak samo jak od psychodelicznego kina grozy z lat 60-tych, 70-tych i początku lat 80-tych.

Link: http://sklep.arachnophobia.pl/index.php?p2039,ara014-the-dead-goats-don-t-go-in-the-tomb-digipack-mcd

Bandcamp zespołu: https://thedeadgoats.bandcamp.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz