środa, 18 maja 2016
Schola Posianensis i inne opuszczone miejsca Wielkopolski
W maju 2016 roku w wolnej chwili ruszyłem na małe wypady Urban Exploration. Urbexu nie praktykuję regularnie, ale niewątpliwie jest to całkiem fajna odskocznia od rzeczywistości. Gdy odwiedzam takie miejsca często łapię się na rozmyślaniu jak wyglądało tam kiedyś życie. Zdjęcia zbiorczo z czterech lokalizacji (wyłącznie wybrane fotografie): opuszczony PGR, Wielkie PGR (najbliższa mi miejscowo opuszczona lokalizacja), opuszczona szkoła plastyczna na Krańcowej 89, Mauzoleum Mielochów oraz opuszczony Dom Nauczyciela (nie wchodziłem do środka, pokręciłem się jedynie po terenie). Każda z tych lokalizacji opowiada jakąś mniej lub bardziej dramatyczną historię, którą niektórzy wielbiciele urbexu odkrywają. Weźmy np. szkołę plastyczną Schola Posianensis z której dachu rozpościera się ładny widok na Maltę i Termy Maltańskie. Wyższa Szkoła Sztuki Stosowanej, która nadal istnieje w niektórych rodzimych bazach danych dotyczących szkolnictwa wyższego mimo że obiekt jest od 2006 roku opuszczony i popada w ruinę. Powstała w 1993 roku, funkcjonowała do kwietnia 2006 roku, uczyło się tam blisko 300 studentów. Malowali, tkali gobeliny, realizowali rozmaite projekty artystyczne - a wszystko to pod kuratelą wyśmienitej kadry profesorskiej. Prestiżowe nagrody za osiągnięcia artystyczne i nie mniej prestiżowe pozycje w rankingach... powolny upadek wskutek złego zarządzania finansami niepaństwowej i kosztownej placówki. Gdy tak przemierzałem w samotności niszczejące pomieszczenia Schola Posianensis odczuwałem smutek. Jak można było tak nietypowy architektonicznie obiekt doprowadzić do upadku? Takie miejsca kojarzą mi się z trochę z post-apokaliptyczną wizją kolapsu cywilizacji z powodu jakiegoś bliżej nie sprecyzowanego kataklizmu. Pustka przestrzeni. Gnijące stropy. Framugi okien bez szyb. Wijące się schody bez balustrad. Ślady pożarów celowo wznieconych przez bezdomnych bądź wandali. Mnóstwo gruzu i szkła chrzęszczących pod butami. Dla Schola Posianensis Apokalipsa nastąpiła w kwietniu 2006 roku. A potem obiektem zawładnął rozkład, który trwa po dziś dzień. Na teren szkoły wchodzą bezdomni, gimnazjaliści, fotografowie i wielbiciele urbexu (w Poznaniu jest ich całkiem sporo). Na fotografiach z różnych lat udokumentowane zostają lata jej świetności, wychowankowie i ich cenne prace, wykwalifikowana kadra profesorska, a potem już tylko smutny upadek na dno.
Polecam zajrzeć. Fajnie że ktoś stworzył taką stronkę:
http://www.scholaposnaniensis.pl/index.php
W zdjęciach opuszczonych miejsc zawarta jest esencja samotności i porzucenia. To się odczuwa wędrując po nich. Ale nie tylko to. Przyroda wciskająca się praktycznie wszędzie (np. drzewa na dachu Schola Posianensis) na swój sposób zachwyca. Roślinność królową ruin i zgliszcz.
Wszystkie zdjęcia zrobione w maju 2016 roku. Chciałbym wiedzieć jak się ongiś studiowało w Schola Posianensis, gdyż stare zdjęcia nie oddają wszystkiego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz