Wszystko zaczęło się od bezmyślnego morderstwa czarnoskórego Georga Floyda w Minneapolis w Poderhorn, Minneapolis, USA 25 maja 2020 roku. Skuty kajdankami Afroamerykanin leżał na ziemi, a biały policjant Derek Chauvin przyciskał kolanem prawą stronę jego szyi przez prawie 9 minut jednocześnie trzymając dłoń w kieszeni. George walczył o życie, błagał, łkał, na nagraniu świadków słychać jak ostrzega: "Nie mogę oddychać", "Proszę", "Nie zabijajcie mnie". W zatrzymaniu George Floyda oprócz Dereka Chauvina brali udział jeszcze trzej policjanci: Tou Thao, J. Alexander Kueng i Thomas K. Lane. Floyd miał zapłacić za zakupy w delikatesach podrobionym czekiem opiewającym na wartość 20 dolarów. Policja w Minneapolis twierdziła, że stawiał opór w momencie zatrzymania, ale świadkowie i nagrania tego nie potwierdziły. W każdym razie czwórka policjantów została wydalona ze służby już następnego dnia. 29 maja Chauvin został aresztowany i oskarżony o morderstwo trzeciego stopnia i spowodowanie śmierci drugiego stopnia (manslaughter). Jego żona wystąpiła o rozwód. Nie są to dobre dni dla Dereka Chauvina.
Już 26 maja w Minneapolis doszło do gwałtownych demonstracji w imieniu George'a Floyda przeradzających się w intensywne zamieszki. Rabowano i dewastowano supermarkety, podpalono posterunek policji i dwa sklepy, zniszczono policyjne radiowozy. Policjanci strzelali do demonstrantów gazem łzawiącym i gumowymi kulami, rzucali bomby dymne i granaty błyskowe, w ich stronę leciały kamienie, petardy i inne rzeczy. Z małej iskry powstał wielki płomień i fala protestów, zamieszek i starć z policją rozlała się na całe Stany Zjednoczone i na kilka państw (m.in Kanada, UK).
George Floyd był 46-letnim ojcem dwóch córek w wieku 22 i 6 lat. Wskutek pandemii Covid-19 niedawno stracił pracę. Co ciekawe, Floyd i Derek Chauvin przez pewien czas pracowali wspólnie jako ochroniarze (mieli nakładające się zmiany) w latynoskim klubie El Nuevo Rodeo, ale nie wiadomo czy się znali.
Tak jak wspomniałem fala protestów i gwałtownych zamieszek rozlała się na dziesiątki amerykańskich miast. Obok demonstrantów maszerujących pokojowo z transparentami a la "Justice for George", "I Can't Breathe" i "Black Lives Matter" zdarzali się wandale i prowokatorzy. Zdewastowane i okradzione zostały sklepy luksusowych marek np. Apple, Gucci, Addidas. 30 maja 12 stanów (w tym Minnesota) wezwało jako posiłki żołnierzy Gwardii Narodowej. Do starć i przepychanek z policją i ochroniarzami doszło też przed Białym Domem, w Lafayette Park, gdzie pomazano sprayami m.in. pomnik Tadeusza Kościuszki, orędownika zniesienia niewolnictwa i bohatera Stanów Zjednoczonych. Prezydent Donald J. Trump ukrył się w bunkrze. Już w 140 miastach doszło do masowych protestów i demonstracji - często do brutalnych starć z policją, aktów wandalizmu, pobić i oportunistycznych kradzieży (przykładowo w Minneapolis, Bostonie, Atlancie, Los Angeles, Seattle and Washington DC). W Soho, Manhattan demonstranci wdarli się do markowych sklepów Coco Chanel i Versace adresowanych dla tzw. elit. W Montrealu (Kanada) obrabowano sklep muzyczny z gitarami, a na Manhattanie sklep Gamestop. To tylko kilka przykładów. Policjanci brutalnie obchodzili się z dziennikarzami relacjonującymi protesty, dziennikarzom dostało się także od protestujących, w szeregach których nie brakowało także policjantów ubranych po cywilnemu. Z tego co dzisiaj wyczytałem od momentu rozpoczęcia demonstracji aresztowano już 4100 osób.
Generalnie odnoszę wrażenie, że będzie to bardzo niespokojny, pełen niepokojów społecznych rok. Z jednej strony minęło już ponad pół roku zmagania się świata z pandemią koronawirusa Sars-Cov2, a (jak wiadomo) pandemia sprzyja niepewności o jutro związanej z postępującym kryzysem gospodarczym, frustracji i wściekłości powiązanej z masowym bezrobociem i utratą dochodów. Przyczyną eskalacji demonstracji i zamieszek w USA są nie tylko bezsensowne morderstwo Geroge'a Floyda, a głęboko zakorzeniony w USA rasizm i nierówności społeczne. Niewspółmierna do okoliczności brutalność policji to jedno, wielu strajkujących protestuje także przeciwko niesprawiedliwości i nierówności strukturalnej. Na ścianach dewastowanych banków pojawiają się napisy "Fuck Trump".
Oczywiście problematyczne są działania radykalnych bojówkarzy Antify, hord młodocianych kryminalistów, a nawet policyjnych prowokatorów zajść. Niektórym uczestnikom demonstracji zależy jedynie na niszczeniu mienia publicznego i plądrowaniu sklepów w celu łatwego obłowienia się. Zorganizowane bandy chuliganów pod osłoną nocy okradają supermarkety, sklepy z biżuterią, markowymi ciuchami, kosmetykami i obuwiem (Nike, Dolce Gabbana, Dior, Coco Chanel) czy z elektroniką użytkową (Apple, Microsoft w NYC). Okazja czyni złodzieja, a ludzie działają pod wpływem impulsu na zasadzie ktoś rozwala szybę sklepu deskorolką czy kostką brukową i wdziera się do środka to i ja skorzystam. A nuż się uda. Inna sprawa że działania grup okradających sklepy sprawiają wrażenie zorganizowanych, z góry zaplanowanych, choć i spontanicznych grabieży 'przy okazji' nie brakuje. Luksusowych sieciówek zbytnio mi nie szkoda, gorzej że niszczone i okradane są małe prywatne sklepy niejednokrotnie będące swoistą wizytówką ulicy. Akty wandalizmu i grabieży szkodzą wizerunkowo demonstrantom uczestniczącym masowo w manifestacjach pokojowych. Czy plądrowanie sklepów i podpalanie budynków użyteczności publicznej ma być skutecznym protestem wobec znienawidzonej brutalności policji? Zdaję sobie sprawę, że aby coś skutecznie wywalczyć nie zawsze można protestować łagodnie, pokojowo. Z drugiej strony w trakcie demonstracji i protestów atmosfera bywa często tak napięta, iż wystarczy jedna iskra np. jakaś awantura z policją czy anty-demonstrantami, by doszło do eksplozji agresji, przemocy.
Gdyby taka sytuacja wydarzyła się w moim rodzinnym mieście to też wyszedłbym protestować. Oglądałem wszystkie dostępne nagrania z zatrzymania i interwencji wobec George'a Floyda i dla mnie zachowanie Dereka Chauvina to sadyzm w najczystszej postaci, chęć dominacji i kontroli nad błagającą o oddech ofiarą. Prawie 9 minut przyciskania kolanem karku Floyda do ziemi, do tego to nonszalanckie trzymanie dłoni w kieszeni. Okrucieństwo. Dziwię się, że koledzy policjanci kompletnie nie zareagowali... Subiektywnie jestem przekonany iż Chauvin wiedział, że Floyd może umrzeć/umrze. Jego śmierć aż krzyczy o sprawiedliwość. Rodzina Floyda domaga się sprawiedliwości i zaprzestania masowych grabieży. Każdy z tych policjantów powinien zostać sprawiedliwie osądzony, bo ta interwencja była skandaliczna
Zdj. z Twittera/Associated Press Alex Brandon, The Getty Images i inni nieznani mi fotografowie prasowi i nie tylko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz