poniedziałek, 24 maja 2021

Linea Aspera "Linea Aspera" (2020) - recenzja

Kilka zdań o mojej ulubionej płycie z chłodną elektroniką z ubiegłego roku. Ulubionej, a co za tym idzie najczęściej słuchanej. Powiem wprost - debiutancki album LA i kolejne materiały duetu nie utkwiły mi w pamięci, ale "II" kompletnie mną zawładnął. Ogromnie spodobały mi się na tym albumie nawiązania do mechaniki kwantowej i astrofizyki w tytułach poszczególnych kompozycji np. "Decoherence" (Dekoherencja), "Entanglement" (Splątanie), "Wave Function Collapse" (Kolaps funkcji falowej), "Event Horizon" (Horyzont zdarzeń). Nadto album jest ogromnie zróżnicowany, przesycony emocjami, czułością, delikatną melancholią. Plus dawno nie słyszałem tak pięknych i chwytających za serce żeńskich wokali w muzyce elektronicznej. W zasadzie mamy w Polsce tylko jeden młody projekt dark electro, który mogę porównać pod kątem atmosfery do Linea Aspera - bardzo obiecujący Stridulum. Oj tak, wokale Alison Lewis są wspaniałe, poruszające, chłodne i odrealnione. Przykładowo uwielbiam dwa pierwsze numery z "II": mroczno-falowy "Solar Flare" czy melancholijny "Redshift" z przepięknymi partiami śpiewu. Jestem jednak w stanie słuchać tego albumu bez znudzenia od początku do końca i znajdować w nim nowe elementy układanki. I tak właśnie należy odbierać ulubioną muzykę. Odkrywać ją i smakować w skupieniu. Nie lubię lać wody w recenzjach, zatem gorąco polecam odsłuch. Takie projekty i zespoły warto tutaj promować - nawet wówczas gdy od premiery danego materiału minęło już kilka miesięcy.

https://lineaaspera.bandcamp.com/album/linea-aspera-lp-ii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz