Choć opaska z Castle Party 2022 nadal wisi mi na prawej ręce nie zapominam o mojej metalowej przeszłości. Skoro na miejscu mam koncert fińsko-amerykańskiego death metalowego comba w postaci Convulse i Incantation to grzech się nie wybrać, czyż nie? Pierwotnie gig miał mieć miejsce w Bazylu, ale został przeniesiony do klubu pod Minogą. Scena mniejsza, ale umożliwiająca bliższy kontakt z grającymi kapelami, zatem nie ma co narzekać. Na rodzimy R.I.P grający speed thrash spóźniłem się, widziałem tylko mały fragment ich koncertu. Przezornie przed gigiem Convulse zakupiłem re-edycję "World Without God" (1991) na CD za 50 zł (taka cena zachęca od razu do zakupu). Cieszy sam fakt re-edycji takich albumów, które powinny wręcz być słuchane przez młodsze pokolenia fanów metalu.
Convulse był jednym pionierskich zespołów death metalowych w Finlandii obok np. Demilich, Funebre, Demigod, Sentenced czy Adramelech. Zresztą trudno nie lubić fińskiej sceny metalowej z lat 90-tych, z której wywodzą się m.in. mój ukochany funeral doom (Thergothon, Skepticism, Unburied), black doom (Unholy), kapele black metalowe pokroju Beherit czy intrygujące zespoły z pogranicza gotyckiego metalu i darkwave a la Decoryah. Na nagranym w lipcu 1991 roku "World Without God" Convulse zaprezentowali mroczny i grobowy, acz nie pozbawiony wariacji (typu użycie dzwonów kościelnych, gitary akustycznej czy klawiszy) i doom metalowych zwolnień death metal. Na pewno jest to jedna z tych płyt, które kształtowały fińskie podziemie death metalowe na początku lat 90-tych, kiedy byłem jeszcze dzieciakiem bez wyrobionego gustu muzycznego, dla którego najcięższym zespołem, jaki znałem był szwedzki Europe. :-) W zasadzie trudno nie porównać antychrześcijańskiego i mrocznego death metalu na "World Without God" (1991) z licznymi albumami studyjnymi Incantation: podobna aura złowieszczego mroku, miażdżące doom metalowe sekcje.
Koncertowo obie kapele wypadły znakomicie. Ustawiłem się nieco z boku, by zrobić kilka zdjęć i muszę przyznać, że fanów obu zespołów ogarnął amok pod sceną. Na koncercie Convulse pojawiły się fińskie flagi, co sprawiło muzykom zespołu wiele radości. Co prawda obecna progresywno death metalowa twórczość Finów średnio mnie przekonuje, ale muszę przyznać, że odegrali "World Without God" wzorowo. Także koncert Incantation był wspaniały. Potężny i mroczny death metal, który po prostu miażdży niczym walec na żywo. John McEntee, wokalista Incantation i jeden z najsympatyczniejszych muzyków death metalowych był wyraźnie szczęśliwy widząc szaleńcze reakcje polskich maniaków death metalu. Oczywiście wystąpił w koszulce "World Without God" Convulse, co też jest godne odnotowania. Nie będę tym razem silił się na wypisywanie set-list (często to tutaj robię), gdyż są na zdjęciach. Tak czy owak, jestem zadowolony z uczestnictwa w tym fajnym podziemnym koncercie. Oby więcej takich w Poznaniu.
Odsłuch: https://convulsefinland.bandcamp.com/album/world-without-god
https://incantation666.bandcamp.com/
EDIT: Wczoraj doszły mnie słuchy, że Convulse w ostatniej chwili odwołali koncert w Krakowie z powodu Covid19. Niefajnie, ale mamy w Europie ogromnie zaraźliwy wariant koronawirusa BA.5, który rozprzestrzenia się błyskawicznie, a pełne ludzi koncerty klubowe są znakomitym siedliskiem dla patogenu. Sam zacząłem uczęszczać na koncerty i festiwale dopiero po trzykrotnym zaszczepieniu się szczepionką Pfizer będąc w pełni świadomym tego, że i tak mogę się od kogoś zakazić, tym bardziej, że obecne warianty BA.4 i BA.5 wymykają się szczepionkom (odporności) i są wysoce reinfekcyjne (brak enigmatycznej odporności stadnej w przypadku koronawirusa Sars-Cov-2). W Polsce Covid19 jest w ukryciu. Zadbał o to rząd PiSu wyłączając masowe testowanie i póki co uniemożliwiając zainteresowanym (w tym i mi, nie jestem antyszczepionkowym tchórzem, profilaktyka to element survivalu) doszczepienie się kolejnym boosterem. Przecież muzycy nie wyjdą na scenę i będą grać zakażeni koronawirusem, bo tego chcą od nich fani? Zdrowie prywatne i publiczne zawsze powinno być priorytetem. No cóż, partia matka nie chce się narazić antywackom z ich elektoratu (czysta kalkulacja polityczna), zatem wybrała drogę "nie róbmy nic, jakoś to będzie". Ważne, że są bezkarni w łupieniu państwa i pozabezpieczali/poukrywali majątki. Quasimafijnemu układowi inflacja, drożyzna nie straszna. Sposób rządzenia prawie jak w autokratycznej Rosji, która nadal brnie w agresywną wojnę napastniczą z Ukrainą. Doprawdy niewiele nam brakuje.
Aha, w ostatnich dniach w trakcie tras koncertowych na Covid19 zachorowali m.in. muzycy Paradise Lost i Dark Funeral, a co za tym idzie musieli odwołać niektóre koncerty. Życie. Covid19 nadal z nami jest i zaklinanie rzeczywistości tutaj nie pomoże. Chaos na lotniskach spowodowany brakiem (odpływem) pracowników także powoduje, że niektóre zespoły odwołują zaplanowane koncerty np. Katatonia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz