Pod koniec sierpnia 2023 roku miałem przyjemność krótko wizytować Oslo, miasto nowoczesne i przyjazne, które na początku lat 90-tych stanowiło kolebkę norweskiego black metalu. Oczywiście nie mogłem odpuścić wizyty w Neseblod (dawne Helvete), sklepie muzycznym, który w 1991 roku otworzył Euronymous, gitarzysta Mayhem, niezwykle ważna postać dla skandynawskiego black metalu. Śmiem twierdzić, że być może najważniejsza, choć Quorthon z Bathory też zajmuje wysokie miejsce. Ale tak naprawdę druga fala black metalu została zapoczątkowana przez zespoły pokroju Mayhem (przede wszystkim), Darkthrone, Thorns, Emperor czy Burzum. To właśnie w Helvete spotykali młodzi muzycy Mayhem, Emperor, Burzum, Darkthrone czy Thorns oraz słuchali metalu, dyskutowali o ulubionej muzyce oraz planowali akcje związane z paleniem chrześcijańskich kościołów. Euroynomus pragnął, aby black metal był nihilistyczny, nienawistny, przerażający i antychrześcijański, generalnie przeciwny jakimkolwiek zorganizowanym religiom. Kierowała nim mizantropia, chciał być ekstremalny, prowokować i wywołać strach wśród ludzi. Tak czy owak norweski black metal rodził się w oparach młodzieńczego fanatyzmu, zatem muzycy popełniali samobójstwa (Dead z Mayhem), morderstwa (Bard z Emperor mordujący geja w Lillehammer, Varg Vikernes zabijający nożem Euronymousa w Oslo), podpalali kościoły, dewastowali cmentarze. Można wręcz zgodzić się z przyjacielem Euronymousa, Metalionem, że otwarcie Helvete stanowiło podwaliny do narodzin norweskiego black metalu i przyczyniło się do powstania takich zespołów/projektów jak Darkthrone, Burzum, Thorns (ex-Stigma Diabolicum), Enthrone (później Carpathian Forest), Malfeitor (później Strid) czy Emperor.
Stąd też bardzo chciałem odwiedzić Neseblod (eks-Helvete) i zejść do tej słynnej piwnicy z napisem Black Metal oraz trumną, do nieformalnego muzeum black metalu. Bynajmniej nie jestem ekspertem od skandynawskiego black metalu, ale ciekawi mnie historia danego gatunku muzycznego, a black metal drugiej fali rodził się w Norwegii w intrygujących, przesyconych fanatyzmem i brutalnością okolicznościach.
Generalnie parter Neseblod to sklep z setkami/tysiącami płyt CD, kasetowych demówek, koszulek, bluz, natomiast w piwnicy oprócz sklepu punkowo-metalowego znajduje się słynna black metalowa piwnica, miejsce spotkań muzyków formujących norweską scenę black metalową. Jeśli chodzi o zawartość płytową to mógłbym w Neseblod spędzić godziny na wertowaniu płyt CD, ale na pamiątkę wziąłem tylko kompilację Dusk "Mourning... Resurrect|" z 2002 roku (znakomity doom death w stylu Evoken i Disembowelment). Z polskiego metalu mignęły mi płyty Lux Occulta i Massemord.
Konkludując, Neseblod (ex-Helvete) to absolutny mus dla wielbicieli black metalu, ale nie tylko, gdyż fani szeroko pojętej muzyki metalowej i punkowej znajdą tutaj coś dla siebie. Rzuciły mi się w oczy nawet płyty CD z rockiem gotyckim np. Dreadful Shadows. Jest drogo, ale warto (oprócz zdjęć i filmów) wrócić z jakąś pamiątką z dawnego Helvete (koszulka, płyta CD, bluza, itp.) Miejsce (otwarte w godzinach 12-18) jest dość oblegane, feralnego dnia w sklepie spotkałem fanów metalu z Polski, USA i Włoch. Chętnie fotografują się w nim także muzycy.
Na zdjęciach piwnica Neseblod (ex-Helvete) oraz diabeł na katedrze w Oslo.
A dziś zaczął się nowy rok szkolny. Być może z czasem niektórzy czytelnicy tego bloga w wieku szkolnym (są tacy?) przeczytają ten artykuł i zaczną słuchać black metalu, do czego zachęcam i co oczywiście pochwalam.
Data wizyty: 30 sierpnia 2023 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz