poniedziałek, 18 września 2023

Nowe tropy w sprawie zaginionego Krzysztofa Dymińskiego

Z uwagą śledzę prasowe i internetowe doniesienia w sprawie zniknięcia 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego, którego od 27 maja 2023 roku poszukują najbliżsi. Z początku zakładałem, że Krzysztof mógł popełnić samobójstwo z powodu nieodwzajemnionej miłości do przyjaciółki. Przechodziłem przez to w okresie studenckim, zatem wiem, jak to mocno boli. Jednak doszły mnie wieści, że zaniedbanego, bezdomnego i włóczącego się chłopaka bardzo podobnego do Krzysztofa widywano już nad morzem oraz ostatnio w Wielkolpolsce. Nagrany został m.in. 31 sierpnia gdy szedł poboczem drogi krajowej nr 11 z Koszut do Kórnika. Potem młodego (?) mężczyznę z plecakiem widywano m.in. w Nowym Tomyślu, Poznaniu (Jeżyce, dworzec PKP), Koziegłowach, Gołańczy, Sękowie, Zaniemyślu, w okolicach Janikowa, Gnieźnie, Słupcy, Plewiskach itd. Niektóre z tych miejsc są mi mniej lub bardziej znane.

Faktem jest, że Krzysztof po opuszczeniu domu rodzinnego wziął ze sobą powerbanka, telefon i kartę płatniczą. Być może nie miał zamiaru popełnić samobójstwa (rozmyślił się, zrezygnował), gdyż jawi mi się on jako osoba głęboko wierząca. Stąd pojawiają się doniesienia o jego noclegach/pobytach na plebaniach w Jaksicach koło Inowrocławia czy w Sikorzu. Samobójstwo to według wiary katolickiej grzech ciężki, ale dziś nie odmawia się samobójcy pochówku katolickiego. Jednak kiedyś kościół potępiał samobójstwa i odmawiał samobójcom kościelnych pogrzebów. Cmentarze samobójców były zazwyczaj bezimienne tak jak Cmentarz Topielców z Dunaju w Wiedniu. Może Krzysztof zrezygnował z planowanego aktu samobójstwa i zdecydował się na pielgrzymkę w celu odkupienia winy za grzechy? Nie mi to osądzać, choć od lat jestem osobą głęboko niewierzącą. Gdybym jednak spotkał Krzysztofa na swojej drodze np. na przystanku czy stacji kolejowej szczerze porozmawiałbym z nim i zapewne zadzwonił potem do rodziny.

Nadal jednak jest to dla mnie niesamowite, że można ot tak sobie zniknąć w kraju naszpikowanym kamerami i monitoringiem. To nie lata 90-te XX wieku. Być może Krzysztof (jeśli żyje) jest na tyle sprytny, że pozostaje dyskretny i nieuchwytny. Zaplanował ucieczkę i ją realizuje. Niezależnie od tego czy jej powodem jest depresja spowodowana nieodwzajemnionym uczuciem do przyjaciółki i fuga dysocjacyjna, a co za tym idzie poriomania, czyli popęd do ucieczki i bezustannej wędrówki. Być może Krzysztof po prostu nie chce wrócić do bliskich i nie chce zostać odnaleziony. Po prostu chciał zniknąć. Samobójstwo albo ucieczka. Co wybrał? 

Tak czy owak, sytuacja jest rozwojowa. Zastanawiam się czy Krzysztof wciąż ma plastikową różę związaną z jego przyjaciółką. 

Jego zniknięcie jest doprawdy tajemnicze i przypomina mi zniknięcia (samobójstwa?) Dominiki Paćkowskiej (14 kwietnia 2017 r.) z Płocka oraz Aleksandry Gładysiak z Włocławka (11 marca 2019 roku), z tym że obu tych nieszczęśliwych dziewcząt do tej pory nie odnaleziono. Wszystkie te zniknięcia łączą mosty. Poprzedni wpis poniżej:

https://dtbbth.blogspot.com/2023/06/zaginiecie-krzysztofa-dyminskiego-w.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz