czwartek, 10 lipca 2014
Islandzki kuc versus korwinowski
Ostatnio w mediach internetowych, tudzież w forumowych połajankach używa się w nadmiarze słowa "kuc". Najlepiej od razu korwinowski, wpatrzony w Koriwna niczym w obrazek, bezkrytyczny wielbiciel. Długowłosy, studiuje kierunki ścisłe, itd. Cóż za stereotypizacja. Za Korwinem nie przepadam (z jakąkolwiek religią mi jest zdecydowanie nie po drodze), lubię przedmioty ścisłe, choć ich nie studiowałem, długie włosy nosiłem przez kilka lat, ale musiałem je ściąć, zatem naprawdę nie wiem czy kwalifikuje się w oczach innych na "kuca". Chociaż z drugiej strony od wielu lat słucham metalu i nie zamierzam przestawać. Poza tym uważam, że islandzkie kuce są czarujące. Oto kilka fotek tych sympatycznych zwierzaków (islandów), które zrobiłem w trakcie mojego pobytu na Islandii. I pomyśleć, że erupcja wulkaniczna Laki w latach 1783-84 doprowadziła do śmierci 70% kuców islandzkich. A Odyn miał islandzkiego rumaka Sleipnira, który na pewno nie był skromnej postury kucem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz