Nieodparcie fascynuje mnie długa na 200 metrów jaskinia Kitum zlokalizowana na zboczu wygasłego wulkanu Elgon w Kenii. To jedyne miejsce na Ziemi do którego wchodzą słonie, by zlizywać sole ze skał. Jaskinia Kitum to także prawdopodobny rezerwuar wirusa Marburg (MHF), gdyż dwaj pacjenci zero zarazili się wirusem Marburg właśnie w niej - Marburg to bliski krewny osławionego wirusa gorączki krwotocznej Ebola. W roku 1980 dochodzi do pierwszej infekcji w jaskini Kitum, której ofiarą pada francuski inżynier-elektryk pracujący w fabryce cukru w Nzoia. Mężczyzna, który w "Strefie skażenia" nosi pseudonim Charles Monet umiera w szpitalu w Nairobi zainfekowany wirusem gorączki krwotocznej Marburg szczep MARV. Drugi przypadek: w roku 1987 w jaskini Kitum wirusem Marburg szczep RAVN (obecnie RAVV) zaraża się 15-letni chłopiec z Danii spędzający z rodzicami wakacje w Kenii (w książce nosi on pseudonim Peter Cardinal). W 2008 roku (co już nie zostało uwzględnione w książce) tym razem w ugandyjskiej jaskini Python infekcją MARV zaraża się 41-letnia obywatelka Holandii, która umiera w szpitalu w Leiden. Afrykańskie jaskinie potrafią być niebezpieczne - być może rezerwuarem wirusa są zamieszkujące w nich owocożerne nietoperze i ich sproszkowane guano. Do tej pory zwierzęcy wektor wirusa pozostaje nieznany.
Rzadko obecnie sięgam po powieści, ale best-sellerową "Strefę skażenia" ("The Hot Zone") Richarda Prestona z 1994 roku czyta się z zapartym tchem. W "Strefie skażenia" Preston opisuje historię lokalnych epidemii filowirusów Marburg i Ebola. Skupia się także na incydencie w Reston, stan Virginia z października 1989 roku w trakcie którego rozpoznano zmutowaną formę wirusa Ebola zwaną Reston (RESTV), groźną i zabójczą dla małp, niegroźną dla ludzi. RESTV zaczął się szerzyć wśród sprowadzonych z Filipin małp. Opowiedziana zostaje historia Dr. Nancy Jaax, która w laboratorium Level 4 Biosafety w Fort Detrick, Maryland bada śmiercionośny wirus Ebola. W finale książki Preston udaje się do jaskini Kitum w Kenii i ją zwiedza. Zachwalana przez Stephena Kinga "Strefa skażenia" była też krytykowana przez niektórych badaczy za nadawanie posmaku sensacji objawom infekcji wirusa Ebola (np. rozpuszczanie organów wewnętrznych). Mimo wszystko każdy kto interesuje się wirusologią i epidemiologią powinien sięgnąć po "The Hot Zone".
Richard Preston miał rację. Wirus Ebola powrócił ze zdwojoną siłą w grudniu 2013 roku - rozszerzona epidemia wybuchła w kilku krajach Afryki Zachodniej i trwa po dziś dzień największe krwawe żniwo zbierając w Liberii, Sierra Leone i Gwinei. Do 31 marca 2015 roku naliczono 10 477 zgonów spowodowanych infekcją wirusem Ebola, a co za tym idzie 25 263 przypadki zachorowań. Pacjentem zero okazał się 1-roczny chłopiec Emile Ouamouno z wioski Meliandou w Gwinei. W sierpniu 2014 roku osobna epidemia wirusa Ebola szczep Zair wybuchła w Kongo w wyniku której umarło 49 ludzi. Nic zatem dziwnego że thriller non-fiction Richarda Prestona został wznowiony właśnie teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz