poniedziałek, 27 kwietnia 2020
Zamykać kraje czy nie zamykać? - oto jest pytanie
Z uwagą śledzę wydarzenia związane z pandemią koronawirusa Sars-Cov2 na świecie, gdyż moim zdaniem jest to wydarzenie kompletnie bezprecedensowe (za mojego życia), które zostanie zapamiętane przez miliardy ludzi na całym świecie do czasu wybuchu kolejnej XXI-wiecznej globalnej pandemii jakiegoś nowego podstępnego patogenu (który można śmiało nazwać 'patogenem X'). W dniu dzisiejszym miałem lecieć ze znajomymi po raz drugi na Islandię, aby poszwendać się po tamtejszych wulkanach i polach lawy. Niestety tak jak miliony ludzi na Ziemi tkwię w domu i na razie nie mam szans pojechać nigdzie (granice państw zamknięte, transport lotniczy uziemiony, połączenia anulowane). Islandia, Nowa Zelandia, Czechy, Szwajcaria - to kilka przykładów krajów, które w zasadzie wyhamowały pandemię Covid-19 do zera. Patrzę na obywateli i rządy tych krajów z zazdrością, gdyż widzę jak polski rząd Prawa i Sprawiedliwości w imię wybujałych ambicji politycznych dąży do majowych wyborów korespondencyjnych - tak jakby zdrowie i życie tych wyborców niewiele polityków obchodziło. Nie radzimy sobie z tą pandemią mimo istniejących obostrzeń i zapewne jeszcze trochę czasu potrwa aż ona w Polsce (stopniowo) wygaśnie (albo i nie). Pojawiają się wciąż nowe ogniska epidemiczne np. DPS (domy pomocy społecznej) czy kopalnie, pierwsze przypadki koronawirusa mogą pojawić się także w więzieniach czy domach dziecka. Oczywiście należy się liczyć z drugą falą zakażeń przewidywaną przez epidemiologów na jesień 2020 roku.
Nadal drażni mnie w pewnym sensie bagatelizowanie wirusa Sars-Cov2 poprzez nachalne porównanie z sezonową grypą. Na koronawirusa nie ma szczepionki, to wirus podstępny i bardzo zaraźliwy, który w ciągu zaledwie 4 miesięcy zdołał zabić 250 000 ludzi i doprowadził do kolosalnego zamknięcia dziesiątek państw i wprowadzenia nakazów dystansowania społecznego. Bez implementacji rygorów i obostrzeń mielibyśmy zapewne w tej chwili miliony zgonów. Hasło #stayathome pozwala ocalić innym ludziom życie poprzez spłaszczanie krzywej infekcji (flattening the curve).
Oczywiście skutkiem długotrwałych zamknięć rozmaitych branż, drakońskich restrykcji i zakazów jest ciągle pogłębiający się kryzys gospodarczy skutkujący upadkiem wielu firm, masowym bezrobociem, redukcją etatów, obniżaniem pensji pracownikom, co z kolei prowadzi do niezadowolenia społecznego, aktów przemocy, narastania fali problemów psychicznych i znęcania się nad innymi. Politycy luzują obostrzenia, gdyż zdają sobie sprawę że wraz z kolapsem gospodarki nasili się obywatelskie nieposłuszeństwo. Już czytałem o aktach agresji i plądrowaniu supermarketów w RPA, gdzie w zdławieniu pandemii pomagają m.in. medycy z komunistycznej Kuby. Wydaje mi się że luzowanie obostrzeń i tzw. odmrażanie gospodarki trzeba wprowadzać z głową i bardzo ostrożnie - i tutaj politycy POWINNI słuchać uważnie epidemiologów, bioinformatyków, lekarzy. Generalnie priorytetem powinno być ratowanie ludzkiego życia, a nie jakieś nietrwałe ambicje polityczne. Szczerze to wolałbym uratować kilka istnień ludzkich niż dorwać się do władzy. W Polsce nauka zawsze traktowana była po macoszemu, o czym świadczył chociażby pogardliwy stosunek polityków partii rządzącej do nauczycieli czy lekarzy rezydentów walczących o bardziej godziwe zarobki czy warunki pracy. Lepiej było hojnie dotować rozgłośnie religijne i propagandową telewizję.
Z drugiej strony koronawirus Sars-Cov2 jest bardzo demokratyczny. Potrafi zakazić bezdomnego, polityka (Boris Johnson), aktora (zmarł na niego m.in. francuski aktor Philippe Nahon), sportowca, celebrytę, księdza, etc. Zainfekowani zostają konserwatyści, liberałowie czy osoby o lewicowych poglądach. Normalność nie powróci (to szkodliwe złudzenie, miraż, fatamorgana), dopóki Sars-Cov2 będzie się rozprzestrzeniał i zabijał. Otwarcie granic i odmrażanie gospodarki to dobre rozwiązanie, o ile nie dojdzie do drugiej silnej fali zachorowań. Trzeba za wszelką cenę dążyć do utrzymania poziomu infekcji poniżej wskaźnika reprodukcji R0 1, w przeciwnym razie może zostać zatkana służba opieki zdrowotnej i stanie się niewydolna. W tym celu niezbędne pozostaje agresywne testowanie, skuteczne wyłapywanie chorych, ustalanie/monitoring ich kontaktów oraz szybka izolacja osób zakażonych.
Czy transmisja koronawirusa zwolni w trakcie lata? Być może. Czy jesienią pojawi się druga fala zachorowań? Całkiem prawdopodobne.
Żałuję wyjazdu na Islandię, wkurza mnie że nie mogę widzieć się ze znajomymi i uczestniczyć w wielu zaplanowanych koncertach oraz festiwalach (wszystkie zostały odwołane bądź przesunięte na inne terminy), jednak jeśli moim uziemieniem w domu mogę ocalić komuś życie to potrafię się dostosować. Oczywiście żal mi także wielu przedsiębiorczych i utalentowanych ludzi, którzy wskutek pandemii tracą dorobek życia, pieniądze, klientów, wsparcie. I tak jak wiele osób trochę niepokoję się o moją przyszłość, ale także o przyszłość moich bliskich, przyjaciół, znajomych. Nie mam jednak żadnego wpływu na przebieg pandemii i zdaję sobie sprawę że ten świat już nigdy nie będzie normalny. Należy wszak pamiętać że klimat na Ziemi się szybko ociepla, co również jest w przyszłej perspektywie bardzo niekorzystne dla ludzkości.
https://www.theguardian.com/world/2020/apr/26/virologist-christian-drosten-germany-coronavirus-expert-interview
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz