poniedziałek, 21 czerwca 2021

Katla (2021) - recenzja pierwszego sezonu i trochę o samym wulkanie

                                                               
Podlodowy wulkan Katla znajdujący się pod lodowcem Mýrdalsjökull uchodzi potencjalnie za jeden z najgroźniejszych islandzkich wulkanów. Słynie z wielu silnych erupcji szczelinowych pod lodowcem i poza lodowcem, które topią pokrywę lodową i powodują niszczycielskie powodzie glacjalne. Do ostatniej silnej erupcji wulkanu Katla doszło w 1918 roku. Przyszła erupcja Katli może okazać się niemałym kłopotem dla Islandii. I stała się tłem nowego serialu sci-fi w reżyserii Baltasara Kormakura pod tytułem "Katla" (2021), który miał swoją premierę na Netfliksie kilka dni temu. Więcej o tym słynnym islandzkim wulkanie możecie przeczytać klikając ten link: 

http://wulkanyswiata.blogspot.com/2021/06/katla-najgrozniejszy-wulkan-islandii.html

W niedzielę obejrzałem cały pierwszy sezon i jestem pod wrażeniem. Co prawda akcja toczy się powoli, aczkolwiek jest całkiem wciągająca.  Fabuła dotyczy tzw. odmieńców (doppelgangerów, sobowtórów, ludzkich kopii), którzy pojawiają się (powracają do świata żywych) w miasteczku Vik w związku z trwającą erupcją podlodowego wulkanu Katla - tak jakby wybuch Katli przywracał do życia osoby zmarłe czy uchodzące za zaginione. W serialu ścierają się ze sobą zahaczająca o fanatyzm wiara w Boga, wiara w lokalny folklor i wreszcie nauka (wulkanologia, czy ogólnie rzec biorąc geologia).

I choć rzadko sięgam po seriale, gdyż preferuję filmy długometrażowe i krótkometrażowe "Katla" przypadł mi do gustu. Pięknie uchwycona atmosfera izolacji, potencjalnego niebezpieczeństwa, wszystko zdaje się tonąć w post-apokaliptycznym brudzie, popiele wulkanicznym, głębokiej czerni i szarzyźnie krajobrazu. Doprawdy znakomite zdjęcia surowej islandzkiej natury, w tym miasteczka Vik, czarnych plaż wulkanicznych i pokrytego tefrą z wulkanu lodowca. Postaci są dobrze zarysowane, pojawiają się także sporadyczne sceny dość gwałtownej i brutalnej przemocy. Serial "Katla" to typowy nordycki noir, powolny i raczej posępny, tragiczny, w którym rzeczywistość często miesza się z wyblakłymi i bolesnymi wspomnieniami czy udrękami. Ciekaw jestem czy będzie sezon drugi. Oby! Nie mam nic przeciwko. 

Ogromny aplauz dla znanej jako GDRN lokalnej artystki Gudrun Eyfjord w roli Grimy. Toż to znakomita kreacja aktorska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz