Do obejrzenia: https://vimeo.com/501406210
środa, 30 czerwca 2021
Studnia, wahadło i nadzieja (1983) - recenzja
Z tego co się zorientowałem to nigdy na blogu nie recenzowałem nic z mrocznych
filmów/animacji Jana Svankmajera, zatem trzeba nadrobić. W tym
przypadku mamy do czynienia z autentycznie mrocznym filmem
krótkometrażowym będącym adaptacją "Studni i wahadła" Edgara Allana
Poego oraz "Tortury nadziei" Auguste Villiers de l’Isle-Adama. Niniejszy
krótki metraż to najczystszy surrealistyczny koszmar, nakręcony z
pierwszej perspektywy (POV), pełen mroku, smutku, napięcia, szczurów i
cieni. Autentycznie przerażający z doskonałą animacją podkreślającą
posępną atmosferę terroru. Tak jak ktoś słusznie zauważył wielu
reżyserów horrorów mogłoby uczyć się od czeskiego mistrza surrealizmu umiejętności
budowania atmosfery grozy i niesamowitości. Czas trwania: 15 minut.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz