niedziela, 9 czerwca 2013
Gene Sprague - wspomnienia
Gene Sprague nie żyje od 9 lat. Kim był? Osobą, której nie znałem i już nigdy nie poznam osobiście. A chciałbym go poznać.
Trzy lata temu szukając informacji o mrocznym lesie Aokigahara pod wulkanem Fudżi - japońskiej mekkce samobójców chcąc nie chcąc natrafiłem na film dokumentalny "The Bridge" (2006) Erica Steele'a, nakręcony za pomocą kamer przemysłowych obraz o skoczkach z mostu Golden Gate w San Francisco. Gene był centralną postacią tego wzruszającego i przeraźliwie smutnego dokumentu. I choć widzimy w "The Bridge" samobójstwa innych osób, to jego postać zapada najbardziej w pamięć. Odziany od góry do dołu w czerń, o długich czarnych włosach przez ponad 90 minut krąży po Golden Gate, co rusz się zatrzymuje, wiatr rozwiewa jego bujne czarne włosy, mijają go piesi, samochody, nikt nie zwraca na niego uwagi. No bo po co? Po co zawracać sobie uwagę jakimś samotnym ekscentrykiem? W końcu Gene podejmuje decyzję... Po obejrzeniu "The Bridge" sięgnąłem po pamiętnik Gene'a, który można przeczytać w sieci. Aby się o nim dowiedzieć jeszcze więcej. Aby zrozumieć dlaczego postanowił odebrać sobie życie - jak wielu przed i po nim... Trawiony wewnętrznym bólem, emocjonalną udręką, mający wrażenie, że traci kontrolę nad swoim życiem i nie umiejący nikomu o tym powiedzieć Gene wrył mi się w psyche i nadal w niej pozostaje... oto jest moc dobrego kina dokumentalnego!
Przypomina mi się pewna historia samobójcy, który w liście pożegnalnym napisał: "Jeśli choć jedna osoba, którą minę w drodze na most się do mnie uśmiechnie to nie skoczę." Finał był do przewidzenia. Skoczył. I słowa piosenki Gary Julesa (coveru Tears for Fears) "Mad World" z "Donnie Darko" (2001): "Sny, w których umierałem były najlepsze, jakie miałem..."
Link do pamiętnika Gene'a: http://freekboyg.livejournal.com/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie dzisiaj, też przypadkiem trafiłam na ten film, nawet nie pamiętam w jaki sposób. Tak bardzo chciałabym Go poznać...
OdpowiedzUsuńWzruszający jest szczególnie moment, kiedy wypowiada się jego czarnoskóry przyjaciel. Miałem ciarki na plecach. I słowa jego przyjaciółki: "That he wasn't going to be disappointed, or unhappy anymore..." "The Bridge" jest dokumentem, który zostaje w pamięci na bardzo długo.
Usuńdaj lepiej namiar na pamietnik
OdpowiedzUsuńBył podany w poście.
UsuńLink do pamiętnika Gene'a: http://freekboyg.livejournal.com/
kto tak napisał, że jeśli ktoś się do niego uśmiechnie to nie skoczy?
OdpowiedzUsuńKim był? Odrobina informacji z niniejszego artykułu:
UsuńMotto had a patient who committed suicide from the Golden Gate in 1963, but the jump that affected him most occurred in the seventies. “I went to this guy’s apartment afterward with the assistant medical examiner,” he told me. “The guy was in his thirties, lived alone, pretty bare apartment. He’d written a note and left it on his bureau. It said, ‘I’m going to walk to the bridge. If one person smiles at me on the way, I will not jump.’ ”
http://www.newyorker.com/archive/2003/10/13/031013fa_fact?currentPage=all