wtorek, 15 października 2013
Przegrana wirusologa Rona Fouchiera (sprawa H5N1)
Znowu będzie o zabójczych wirusach. Swego czasu śledziłem odkrycia tego wirusologa z Erasmus Medical Center w Rotterdamie. 21 czerwca 2012 roku artykuł Fouchiera dotyczący zwiększenia wirulencji wirusa ptasiej grypy H5N1 ukazał się w prestiżowym "Science". Wystarczy co najmniej 5 mutacji, aby wirus przechodził z fretki na fretkę drogą kropelkową. 25 września 2013 roku sąd w Haarlem uznał, że Ron Fouchier przed publikacją owej kontrowersyjnej pracy powinien uzyskać oficjalną zgodę władz w formie eksportowej licencji. Drugi sporny artykuł dotyczył prawdopodobieństwa spontanicznego pojawienia się zmutowanego wirusa H5N1 w przyrodzie. Holenderskie władze wystraszyły się dokonań naukowca, które mogłyby wpaść w ręce potencjalnych bioterrorystów i posłużyć jako biologiczna broń masowej zagłady. Zatem przyszłe badania nad transmisją H5N1 i kolejnym letalnym szczepem H7N9, który pojawił się tego lata we Wschodnich Chinach będą wymagały zgody władz. Fouchier stwierdził, że rząd ingeruje w wolność akademicką, co nie jest dalekie od prawdy. Wirusolog i jego uczelnia Erasmus MC mają 6 tygodni na wniesienie odwołania do Sądu Apelacyjnego w Amsterdamie. Mamy tutaj do czynienia z fundamentalnym atakiem na wolność naukowej wypowiedzi.
O co bliżej chodzi? Pozwolę sobie zamieścić tutaj mój stary opublikowany w lipcu 2012 roku artykuł odnośnie pracy Rona Fouchiera i jego zespołu. Kontrowersyjna praca Rona Fouchiera udowodniła, iż wirus H5N1 może rozprzestrzeniać się drogą kropelkową. Fouchier i jego grupa badawcza stworzyli groźny szczep, który zarażał fretki (modelowe zwierzęta laboratoryjne) rozprzestrzeniając się w powietrzu. Po raz pierwszy wyizolowany w Hong Kongu w 1997 roku niezwykle patogenny wirus H5N1 przyczynił się do śmierci 300 z 600 zarażonych do tej pory osób. Lecz aby się nim zarazić potrzeba bezpośredniego kontaktu z zainfekowanym ptakiem bądź człowiekiem. Od kilku miesięcy wiadomo, że wirus potrafi wyewoluować na drodze eksperymentalnej, co wzbudziło wśród środowiska medycznego uzasadnione obawy przed wybuchem globalnej pandemii oraz potencjalną możliwością bioterroryzmu.
Fouchier wraz ze swoją grupą badawczą wyizolował szczep wirusa z Indonezji (2005 rok), po czym go genetycznie zmodyfikował dodając trzy mutacje. Pierwsze dwie, Q222L i G224S, zmieniły gen hemaglutyniny (HA) w taki sposób, że jego białko zaczęło wykazywać preferencję przywierania do receptorów typu ludzkiego, a nie do tych zawartych w komórkach ptasich. Trzecia modyfikacja (E627K) zmieniła gen PB2, który bierze udział w kopiowaniu materiału genetycznego wirusa powodując tym samym jego bardziej sprawną replikację. Tak zmodyfikowany szczep H5N1 naukowcy wstrzyknęli do nosów fretek, po czym codziennie przez cztery dni zbierali próbki. Po 10 rundach zmutowany wirus rozprzestrzeniał się w powietrzu infekując fretki znajdujące się w oddzielnych klatkach. Do trzech mutacji Fouchiera doszły dwie kolejne: w genie hemaglutyniny (HA), a mianowicie T156A oddziaływający na wiązania receptora oraz H103Y stabilizujący białko. Pomimo zainfekowania zmutowanym szczepem wirusa fretki nie umarły, co może wskazywać, iż wysoce wirulentny szczep stał się mniej zabójczy.
Publikacja Fouchiera dotycząca zwiększenia wirulencji wirusa ptasiej grypy wywołała liczne obawy dotyczące przede wszystkim wykorzystania 'przepisu' eksperymentu przez bioterrorystów, przypadkowego wydostania się zmutowanego szczepu na zewnątrz pilnie strzeżonego laboratorium i doprowadzenia do wybuchu pandemii czy wreszcie spowodowania infekcji wewnątrz budynku na skutek wypadku przy pracy. Do tej pory H5N1 wymagał do zarażenia bezpośredniego kontaktu z zainfekowanym zwierzęciem bądź człowiekiem, niemniej szacuje się, iż w przypadku wirusa ptasiej grypy śmiertelność sięga od 60 do 80%. Istnieje hipotetyczna możliwość bioterroru, o czym świadczy chociażby 'Amerithrax'. Jesienią 2001 roku tajemniczy seryjny morderca wysłał do siedzib kilku koncernów medialnych i do biur dwóch senatorów listy zawierające niewielkie ilości sproszkowanych przetrwalników wąglika. W następstwie 'Amerithrax' umarło pięć osób, natomiast siedemnaście ciężko zachorowało. W połowie 2008 roku obiektem zainteresowania FBI stał się mikrobiolog Bruce Edward Ivins, który dowiedziawszy się o szykowanym przeciwko niemu oskarżeniu popełnił samobójstwo zażywając nadmierną ilość leków. Ivins pracował w Instytucie Badań Medycznych nad Chorobami Zakaźnymi Armii Stanów Zjednoczonych (USAMRIID) w Fort Detrick w stanie Maryland, skąd prawdopodobnie pochodził użyty do aktów biologicznego terroru szczep wąglika. I choć obecne badania nad H5N1 trwały na tzw. trzecim poziomie bezpieczeństwa biologicznego (Biosafety Level Three) ich rezultatem był wysoce zjadliwy genetycznie zmodyfikowany szczep bardziej odpowiedni dla Biosafety Level 4.
Ron Fouchier nie był jedynym wirusologiem, który przeprowadził kontrowersyjne eksperymenty z wirusem H5N1. 2 maja 2012 roku w "Nature" ukazała się praca japońskiego wirusologa Yoshihiro Kawaoki z Uniwersytetu Wisconsin–Madison, który stworzył wirusa-hybrydę dwóch szczepów H5N1 oraz H1N1 (odpowiedzialnego za wybuch pandemii w 2009 roku).
Linki do obu artykułów w języku angielskim:
"Nature" (Yoshihiro Kawaoka i in.)
http://www.nature.com/nature/journal/v486/n740/full/nature10831.html
"Science" (Ron Fouchier i in.)
http://www.sciencemag.org/content/336/6088/1534.full
Szczep wirusa ptasiej grypy H7N9 według grupy uznanych chińskich wirusologów, epidemiologów i mikrobiologów może przenosić się między ludźmi. Chodzi o transmisję wirusa pomiędzy 60-letnim ojcem a 32-letnią córką - obie osoby po pewnym czasie zmarły. To bardzo rzadki przypadek. Epidemia H7N9 wybuchła w marcu 2013 roku. Zarażone zostały 132 osoby, 43 umarły. Wygląda na to, że szczep H7N9 jest jednym z najbardziej letalnych wirusów ptasiej grypy. Jego źródłem były fermy żywego drobiu w Zheijang wzdłuż wybrzeża.
Więcej tutaj: http://www.bmj.com/content/347/bmj.f4752#ref-6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz