piątek, 19 listopada 2021

Abysmal Grief "Funeral Cult of Personality" (2021) - recenzja

                                     
Od wielu lat uwielbiam gotyckie kino grozy, szczególnie włoskie i hiszpańskie, czyli ogólnie rzecz biorąc Eurohorror i amerykański southern gothic, zwłaszcza z lat 60-tych, 70-tych i 80-tych. Zostańmy jednak przy włoskim kinie grozy/giallo, które fascynuje wielu fanów horroru na świecie. Mario Bava, Dario Argento, Antonio Margheriti, Pupi Avati, Francisco Barilli, Joe D'Amato, Lamberto Bava, Michele Soavi - są to reżyserzy, których filmografię warto poznać, jeśli ktoś chce się zagłębić w fenomen włoskiego Eurohorroru. Ach, gotyckie kino grozy z Włoch (albo z Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii): mordercy w długich płaszczach, kapeluszach i skórzanych rękawiczkach, majestatyczne zamczyska ze skąpanymi w mroku korytarzami i piwnicami, pogrzebowe procesje, wioski pełne wampirów, otulone mgłą cmentarze, powabne wampirzyce, kandelabry i mroczne sekrety kryjące się za murami zamków. Przez wiele lat szukałem zespołu, który w pełni odda niepowtarzalny nastrój kultowych gotyckich Eurohorrorów. Aż kilka lat temu natrafiłem na włoski Abysmal Grief. 

Kapela z Genui grająca genialny, piekielnie atmosferyczny trad doom metal z elementami black metalu. I bardzo mocno nawiązująca nastrojem do gotyckich horrorów/filmów giallo. Już album Abysmal Grief "Feretri" (2013) miał na okładce kadr z włoskiego giallo "The Lady In Red Kills Seven Times" (1972), zdjęcie z najnowszego albumu Włochów "Funeral Cult of Personality" (2021) też jest intrygujące, ale w tej chwili nie kojarzę z jakiego filmu ono pochodzi. 

W trakcie słuchania "Funeral Cult of Personality" (2021) i innych albumów AG mam nieodparte wrażenie, że muzyka Włochów jest na wskroś gotycka. Black doom metalowi Abysmal Grief pod kątem specyficznego nastroju blisko do gotyckiego rocka a la Fields of the Nephilim czy Bauhaus ze względu na swoistą teatralność i autentycznie złowieszcze brzmienie inspirowane kinem grozy. Tak, doom metal Abysmal Grief jest posępny i zgniły niczym wieko starej trumny. Chyba nie ma drugiego takiego zespołu metalowego, który byłby tak intensywnie tajemniczy, gotycki. W rzeczy samej szufladka horror doom metal pasuje do muzyki Włochów idealnie! Ciężkie doom metalowe riffy, wyrazista obecność organów, sample ze starych horrorów plus diaboliczno-okultystyczna aura tworzą tutaj iście intrygującą mieszankę. Nie będę tutaj rozpływał się nad poszczególnymi utworami na "Funeral...", po prostu sami posłuchajcie i dajcie się ponieść tym upiornym dźwiękom. 

https://sunandmoonrecords.bandcamp.com/album/funeral-cult-of-personality

Co mi się ostatnio jeszcze spodobało z doom metalu. Krótko i na temat. 

Worm (USA) i album "Foreverglade". Mocny i intensywny doom death/black doom mocno nawiązujący brzmieniowo do "Transcendence Into the Peripheral" (1993) Disembowelment z Australii. Bagno ekstremalnego doom metalu. Wyborna płyta.

https://listen.20buckspin.com/album/foreverglade

Clouds (Rumunia) i album "Despartire". Atmosferyczny doom metal, refleksyjny, introspektywny, przesycony smutkiem i żałobą. Wśród gości na tym albumie znaleźli się m.in. Mick Moss z Antimatter czy Aaron Stainthorpe z My Dying Bride.

https://cloudsofficial.bandcamp.com/album/despartire

Ophis (Niemcy) i album "Spew Forth Odium". Wciągający i melancholijny niemiecki death doom/funeral doom dla wielbicieli Evoken czy Esoteric.

https://ophis.bandcamp.com/album/spew-forth-odium 

Ku mojej uciesze ukazały się także nowe single od Funeral (Norwegia) i Shape of Despair (Finlandia). Kocham funeral doom i nie mogę się doczekać premiery obu albumów tych zespołów. 

"Materie" Funeral (cudowny teledysk z surową norweską przyrodą w tle):

https://www.youtube.com/watch?v=p5pDuS1cdbU

"Reflection in Slow Time" Shape of Despair.

https://www.youtube.com/watch?v=x8TJq3JYUZ4 

Na zdjęciach Abysmal Grief i kadr z jednego z moich ulubionych włoskich horrorów "Domu o śmiejących się oknach" (1976) Pupi Avatiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz