Post-punk przemówił do mnie, gdyż to sub-gatunek introspektywny, przesycony smutkiem, nostalgią, melancholią, jesiennym chłodem, zdominowany przez gitarę basową, zazwyczaj jednak dopuszczający pewną dozę eksperymentowania i surrealistycznego nastroju. Zdaję jednak sobie sprawę, że często granica między post-punkiem i np. synthopopem czy nową falą zaciera się, nie jest precyzyjna. Sam mam trudności z zaszufladkowaniem wielu zespołów, których muzykę poznaję bądź dopiero poznam. Nie da się jednak zaprzeczyć, że to dzięki brzmieniu post-punkowemu zawdzięczamy pojawienie się wielu innych sub-gatunków muzycznych np. rocka gotyckiego czy shoegaze'a. Jednym z moich ulubionych współczesnych zespołów post-punkowych (obok m.in. Hapax, Horror Vacui, Bleib Modern, Soft Kill, itp.) jest kanadyjski duet Traitrs, którego album "Horses in the Abbatoir" jest absolutnie wciągający.
To bardzo mroczny album - podobnie jak "Pornography" (1982) The Cure. O ponurym odbiciu pandemicznej rzeczywistości: izolacji, samotności, depresji, paranoi, śmierci, nieuchronnym upływie czasu czy bezcelowości ludzkiej egzystencji. Kiedy usłyszałem pierwsze numery singlowe tj. "Oh, Ballerina", "Ghost and the Storm" czy "Magdalene" zapowiadające "Horses..." to od razu wiedziałem, że będę miał do czynienia z albumem pięknym, nietuzinkowym i pesymistycznym. Podobnie jak poprzedni album Traitrs "Butcher's Coin" (2018) "Horses..." to album zdumiewająco dojrzały, kinematograficzny, doskonale zaaranżowany, subtelnie elektroniczny, przejmująco zaśpiewany przez Seana Patricka Nolana i głęboko nastrojowy, który mógłby posłużyć jako idealny soundtrack do jakiegoś awangardowego horroru/dramatu. Zapraszam do odsłuchu i zapoznania się z muzyką Traitrs.
https://traitrs.bandcamp.com/album/horses-in-the-abattoir
Dodatkowy plus za świetny cover albumu (rozmarzona baletnica w estetyce vintage).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz