środa, 24 listopada 2021

Traitrs "Horses in the Abbatoir" (2021) - recenzja

Już sama zachęta ze strony zespołu Traitrs do zapoznania się z najnowszym albumem kanadyjskiego duetu "Horses in the Abbatoir" skłoniła mnie do posłuchania ich muzyki już w dniu premiery. Ten album jest adresowany do wrażliwych słuchaczy, którzy m.in. "kochali i utracili, zmagają się z bolesnymi wspomnieniami, ledwie powstrzymują się od płaczu i szukają wewnętrznego spokoju, harmonii, ukojenia". Jeszcze kilka lat temu nie interesowałem się zbytnio muzyką post-punkową i zimną falą, gdyż byłem dość mocno zakotwiczony w scenie metalowej. Naturalnie znałem twórczość protoplastów sub-gatunku Joy Division (szczególnie zakochany byłem w "The Eternal", depresyjno-melancholijnym utworze z "Closer" (1980)), znałem też wyrywkowo niektóre kawałki The Cure i Bauhaus. Jednak skupiałem się w dużej mierze na black metalu, doom metalu, death metalu, dark ambiencie czy neofolku traktując post-punk i rock gotycki trochę po macoszemu. Obecnie sprawa ma się odmiennie, zainteresowanie ciężkimi brzmieniami nieco u mnie opadło (ale nie ustało, ponieważ jak można przestać słuchać muzyki, która mnie w młodości ukształtowała?) na rzecz zanurzenia się w rock gotycki, coldwave, post-punk, eteryczny darkwave, shoegaze czy mroczną elektronikę.  

Post-punk przemówił do mnie, gdyż to sub-gatunek introspektywny, przesycony smutkiem, nostalgią, melancholią, jesiennym chłodem, zdominowany przez gitarę basową, zazwyczaj jednak dopuszczający pewną dozę eksperymentowania i surrealistycznego nastroju. Zdaję jednak sobie sprawę, że często granica między post-punkiem i np. synthopopem czy nową falą zaciera się, nie jest precyzyjna. Sam mam trudności z zaszufladkowaniem wielu zespołów, których muzykę poznaję bądź dopiero poznam. Nie da się jednak zaprzeczyć, że to dzięki brzmieniu post-punkowemu zawdzięczamy pojawienie się wielu innych sub-gatunków muzycznych np. rocka gotyckiego czy shoegaze'a. Jednym z moich ulubionych współczesnych zespołów post-punkowych (obok m.in. Hapax, Horror Vacui, Bleib Modern, Soft Kill, itp.) jest kanadyjski duet Traitrs, którego album "Horses in the Abbatoir" jest absolutnie wciągający.

To bardzo mroczny album - podobnie jak "Pornography" (1982) The Cure. O ponurym odbiciu pandemicznej rzeczywistości: izolacji, samotności, depresji, paranoi, śmierci, nieuchronnym upływie czasu czy bezcelowości ludzkiej egzystencji. Kiedy usłyszałem pierwsze numery singlowe tj. "Oh, Ballerina", "Ghost and the Storm" czy "Magdalene" zapowiadające "Horses..." to od razu wiedziałem, że będę miał do czynienia z albumem pięknym, nietuzinkowym i pesymistycznym. Podobnie jak poprzedni album Traitrs "Butcher's Coin" (2018) "Horses..." to album zdumiewająco dojrzały, kinematograficzny, doskonale zaaranżowany, subtelnie elektroniczny, przejmująco zaśpiewany przez Seana Patricka Nolana i głęboko nastrojowy, który mógłby posłużyć jako idealny soundtrack do jakiegoś awangardowego horroru/dramatu. Zapraszam do odsłuchu i zapoznania się z muzyką Traitrs. 

https://traitrs.bandcamp.com/album/horses-in-the-abattoir

Dodatkowy plus za świetny cover albumu (rozmarzona baletnica w estetyce vintage).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz