czwartek, 22 stycznia 2015
Filmowa triada: "The French Sex Murders" (1972), "Special Effects" (1984) i "Zoom In: Rape Apartments" (1981)
Trochę niepocieszony brakiem mojej obecności na wczorajszym krakowskim koncercie Inqusition i Archgoat zabieram się za recenzje filmowe. Swoją drogą dość szybko skręciłem w aktywności blogerskiej w kierunku filmowym. Nie moja wina, że ciągle uwielbiam 'kultowe' stare horrory i filmy eksploatacji.
1. The French Sex Murders/ Casa D'appuntamento (1972) - Złodziejaszek biżuterii Antoine Gottvalles (Pietro Martellanza) prawie schwytany na gorącym uczynku szuka schronienia w paryskim burdelu prowadzonym przez Madame Colette (Anita Ekberg). Zakochany w jednej z prostytutek Francine (Barbara Bouchet, "The Black Belly of the Tarantula") chce z nią uciec. Dziewczyna na to się nie zgadza, co doprowadza Antoine do furii. Brutalny damski bokser wymyka się z pokoju, a chwilę potem pozbawione życia ciało Francine zostaje znalezione na łóżku. Antoine szybko zostaje schwytany przez francuską policję i niezwłocznie skazany na śmierć przez zgilotynowanie, lecz tuż przed wykonaniem wyroku udaje mu się zbiec. Lecz szaleńcza ucieczka motocyklem nie kończy się dla niego dobrze. Ścigany przez policję dosłownie traci głowę w wypadku na drodze. Sprawa zamknięta? Nie do końca. Przypominający Humphreya Bogarta Inspektor Fontaine (Robert Sacchi) zaczyna prowadzić śledztwo i niebawem dochodzi do kolejnych morderstw prostytutek.
Przyzwoite, acz nieco zawiłe fabularnie giallo w reżyserii Ferdinando Merighi z sobowtórem Bogarta i wieloma pięknościami Eurohorroru lat 70-tych (Barbara Bouchet, Evelyne Kraft, Rosalba Neri, Anita Ekberg). Jednym z podejrzanych okazuje się, rzecz jasna, znany ze współpracy z Jesusem Franco Howard Vernon, który w dziwacznej scenie rozcina uciętą głowę Antoine'a i ubija jego gałki oczne skalpelem. Pamiętam że po raz pierwszy widziałem "The French Sex Murders" na Dniach Makabry w 2008 roku. Wówczas w warszawskim kinie Luna miały miejsce pokazy horrorów wydanych na DVD przez Mondo Macabro, w tym "Casa D'appuntamento". Stare, acz jakże ekscytujące i niezapomniane dzieje! Po prawie siedmiu latach od tamtego seansu "The French Sex Murders" nadal przykuł mą uwagę. Nie brakuje w tym filmie niedorzeczności, a także seksu, erotyki i krwawych scen morderstw dokonywanych przez zakapturzonego sprawcę (dwie dekapitacje, trzy podcinania gardła, etc. - za efekty gore odpowiada włoski spec od charakteryzacji Carlo Rambaldi). Przyzwoicie wypada ekscentryczny sobowtór Humphreya Bogarta Robert Sacchi, facet, który z udawania uczynił sposób zarobkowy - obowiązkowo w płaszczu deszczowym i w kłębach papierosowego dymu. Sprośny seks, morderstwa i odrobina psychodelii. Uwielbiam włoskie filmy giallo. Na nich nie sposób się nudzić.
2. Special Effects (1984) - Neville (Eric Bogosian) pragnie wyreżyserować film o którym będzie głośno. Zafascynowany zarejestrowanym na taśmie zastrzeleniem Lee Harvey Oswalda przez Jacka Ruby postanawia nakręcić film snuff (ostatniego tchnienia). W końcu śmierć na ekranie powinna wyglądać realistycznie. Andrea (Zoe Tamerlis) jest początkującą aktorką. Zgłasza się do Neville'a na przesłuchanie. Filmowiec obiecując jej potencjalną sławę nakłania dziewczynę do pójścia z nim do łóżka. Za lustrem weneckim stoi kamera, która ma za zadanie kręcić ich miłosne igraszki. W trakcie gry wstępnej Andrea werbalnie deprecjonuje reżysera, co skutkuje u niego eksplozją agresji. Neville dusi początkującą aktorkę, a moment morderstwa rejestruje kamera. Potem pozbywa się jej zwłok. Mąż dziewczyny (Brad Rijn) chcąc dociec kto zabił dociera do siedziby Neville'a i tam zostaje aresztowany przez policję. Reżyser wpłaca za niego kaucję chcąc nakręcić 'odtworzenie' morderstwa, które sam popełnił.
Filmy snuff (ostatniego tchnienia) są dosyć regularnym wątkiem przewijającym się od lat w wielu horrorach i filmach eksploatacji - przytoczyć tutaj warto chociażby takie tytuły jak "Snuff" (1971), "The Last House on Dead End Street" (1977), dwie części japońskiej serii gore "Guinea Pig" z 1985 roku ("Devil's Experiment" i "Flowers of Flesh and Blood") czy serię Freda Vogela "August Underground". W horrorze "Special Effects" Larry Cohen (reżyser serii horrorów o morderczych bobasach-mutantach "It's Alive") kładzie nacisk na ukazanie mrocznej strony biznesu filmowego. Młode i doświadczone aktorski są skłonne zrobić praktycznie wszystko, byle tylko zagrać w filmie, który zapewni im krótkotrwałą glorię sławy. Mogą być werbalnie poniżane, ich godność może zostać zdeptana, liczy się wszak bycie zauważoną. A świat filmowy (tak jak branża muzyczna czy modeling) potrafi być okrutny i bezwzględny. Także praca reżyserska nie jest łatwa, gdyż reżyser musi sprawować pełną kontrolę nad filmowym projektem i musi umieć radzić sobie z rozmaitymi osobowościami. "Efekty specjalne" przypomniałem sobie tak naprawdę dla Zoe Tamerlis, odzianego w czerń Anioła Zemsty z fantastycznego filmu rape and revenge Abla Ferrary "Ms. 45" (1981). W "Special Effects" Tamerlis wciela się w postać zamordowanej aktorki Andrei, a także w jej sobowtóra Elaine. W każdym razie intrygująca dualna rola. Eric Bogosian jako reżyser z morderczymi skłonnościami wypada nader wiarygodnie, natomiast Brad Rijn w roli męża Andrei nie przekonuje (ewidentnie brakuje mu charyzmy).
3. Zoom In: Rape Apartments/ Zûmu in: Bôkô danchi (1981) - Saeko (Erina Miyaki) po szybkim numerku ze swoim mężem Kôchi wybiera się na wycieczkę rowerową. W trakcie przejażdżki zostaje zaatakowana przez odzianego w czarny trencz i czarne rękawiczki mężczyznę i brutalnie zgwałcona. W chwili ataku sprawca grozi jej szpikulcem. Jak to w japońskich filmach pinku eiga bywa Saeko zbytnio się tym nie przejmuje. Pod nieobecność męża odnawia znajomość z Tayaką, eks-kochankiem, którego nie widziała aż pięć lat. Uprawiają seks, po czym Tayaka oświadcza dziewczynie, że po tym jak go opuściła dla innego mężczyzny pragnął ją zabić. Co ciekawe, Tayaka ubiera się w identyczny sposób (czarny trencz i rękawiczki) jak mężczyzna, który zgwałcił Saeko przy beczkach ze żrącą substancją i do tego posiada szpikulec. Tymczasem w okolicy kompleksu apartamentów Kibougahara dochodzi do serii brutalnych gwałtów, tortur i morderstw. Jako pierwsza ginie japońska uczennica, której sprawca podpala narządy intymne.
Stylowy violent pink niewątpliwie zainspirowany włoskimi gialli, a zwłaszcza thrillerami Dario Argento i Sergio Martino ("Torso") z lat 70-tych. W filmie pojawiają się dziwaczne, odrealnione sekwencje: niepełnosprawna umysłowo dziewczyna, ukryta za zwałami śmieci i przyglądająca się zagadkowej postaci dokonującej aktu kremacji nagiej ofiary, mijana przez jadącą na rowerze Saeko kobieta w ciąży gwałtownie trawiona przez płomienie. Po powtórnej projekcji "Zoom In: Rape Apartments" Naosuke Kurosawy (tym razem z angielskimi napisami) miałem wrażenie, że wszystkie perwersyjne wydarzenia przedstawione w filmie to nic innego jak zwyrodniała fantazja erotyczna Saeko. Wielokrotnie oskarżany o mizoginię japoński nurt pinku eiga to coś specyficznego, transgresywnego dla tamtejszego kina. W dobie szalejącej politycznej poprawności filmy takie jak "Zoom In: Rape Apartments" są kojarzone jedynie przez wielbicieli kina ekstremalnego, łamiącego tabu. Dodatkowo violent pink Naosuke Kurosawy w perfekcyjny sposób czerpie z włoskiego nurtu giallo i chociażby dlatego warto zwrócić na niego uwagę. Seria "Zoom In/Up" obejmuje m.in. skandalizujący "Zoom Up: Rape Site" (1979) Koyu Ohary, "Zoom Up: The Beaver Book Girl" (1980), "Zoom Up: Sexual Crime Report" (1981), "Zoom Up: Genuine Look at a Stripper" (1982), "Zoom Up: Graduation Photos" (1984) czy "Zoom Up: Special Masturbation" (1986).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz