Dzięki wymianie z kumplem wpadło mi ostatnio w ręce kilka DVD, w tym niemieckie wydanie spaghetti westernu "Four of the Apocalypse" (1975) X-Rated Cult. Lubię gialli Lucio Fulci'ego oraz jego zombie horrory np. "Zombi 2" (1979) czy "The Beyond" (1981), ale włoski Ojciec Chrzestny Gore, jakże ceniony przez Killjoya z Necrophagii miał dwa własne ukochane filmy: "Beatrice Cenci" (1969) oraz "Four of the Apocalypse" (1975). "I Quattro dell'Apocalisse" to ponury spaghetti western, który stanowi przedsmak późniejszych ociekających krwią obrazów Włocha.
Na początku XIX wieku drobny kanciarz Stubby Preston (Fabio Testi) przybywa do Salt Lake City i szybko zostaje aresztowany przez szeryfa i umieszczony w celi, w której napotyka trójkę przyszłych towarzyszy wędrówki: młodą ciężarną prostytutkę Bunny (Lynne Frederick, "Schizo" Pete Walkera z 1977 roku), pijaczka Clema (Michael J. Pollard) oraz czarnoskórego grabarza Buda. Zamaskowani bandyci atakują miasto zabijając kogo popadnie. Przytłoczony strzelaniną szeryf (Donald O'Brien, "Zombi Holocaust") wyrzuca Stubby'ego, Bunny, Clema i Buda z Salt Lake City. Po drodze czwórka natyka się na innego osobnika wyjętego spod prawa - wybornego strzelca imieniem Chaco (Tomas Milian). Chaco jest jednak okrutnym rzezimieszkiem, upija całą czwórkę alkoholem i obezwładnia pejotlem (jazgrzą Williamsa), po czym gwałci związaną Bunny, strzela w kolano Clema, a Stubby'ego i Buda pozostawia na pewną śmierć. Ranny Clem pomaga im się uwolnić. Stubby poprzysięga zemstę na Chaco.
W "Four of the Apocalypse" podobało mi się przede wszystkim ukazanie Dzikiego Zachodu jako miejsca bezlitosnego, cynicznego, pełnego bezprawia. Znakomite kreacje aktorskie - zarówno Fabio Testi'ego, jak i Tomasa Milliana, który przy sportretowaniu Chaco (krzyże pod oczyma) inspirował się swastyką na czole Charlesa Mansona. Do zapamiętania także Michael J. Pollard, który w jednej ze scen pod wpływem Tomasa Milliana zachowuje się jak poddańczy pies. Sporo sadyzmu i okrucieństwa, w tym gwałt na Bunny oraz wycinanie płata skóry z brzucha. Scenariusz "Four of the Apocalypse" jest jednak epizodyczny, a tempo akcji momentami trochę siada. Wielbiciele spaghetti westernów, no i przede wszystkim miłośnicy filmów Lucio Fulci'ego powinni jednak "Four of the Apocalypse" czym prędzej zobaczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz