środa, 16 września 2015
Autumnal i Saturnus w Liverpoolu, Wrocław, 15 września 2015 (fotorelacja)
Zastanawiałem się czy jechać na ten koncert i decyzję podjąłem na 2-3 dni przed datą gigu. Od lat jestem wielkim fanem doom metalu, choć zapuszczam się przede wszystkim w rejony death doom metalu, funeral doom metalu, black doomu czy sludge doomu. O ile kapele sludge doom metalowe czy stonerowe cieszą się jeszcze względnym powodzeniem, o tyle na gigi zespołów pogrzebowo doom metalowych przychodzą śladowe liczby fanów (znam to z autopsji). Przykładowo na ubiegłoroczny wrocławski koncert Loss i Worship przyszła zaledwie garstka ludzi. O trasie Autumnal i Saturnus dowiedziałem się przypadkiem, bo tak naprawdę niewiele było o niej wzmianek w sieci. Na szczęście publika we wrocławskim Liverpoolu dopisała, choć nie ma mowy o jakimś tłumie. Można się było wygodnie ustawić najbliżej sceny, robić zdjęcia i chłonąć melodyjny doom metal obu kapel.
Z muzyką Hiszpanów z Autumnal zetknąłem się powierzchownie przed koncertem przesłuchując na Youtube ich debiutancki album "Grey Universe" z 2006 roku. Muzycznie death doom z gotyckimi naleciałościami niewątpliwie inspirowany wczesną Anathemą i My Dying Bride. Na drugim albumie zespołu "The End of the Third Day" (2014) słychać natomiast echa Katatonii (mój ulubiony kawałek to rewelacyjnie wykonany cover Supertramp). Koncert Autumnal podobał mi się, choć nie powalił mnie na kolana (przynajmniej w porównaniu z Saturnus). Mimo wszystko muzycy Autumnal są zgrani i tryskają entuzjazmem, co cieszy. Nie mam pojęcia jaka była set-lista (chyba zagrali "The Storm Remains The Same"), ale bawiłem się całkiem dobrze. Najbardziej podobały mi się nieliczne fragmenty z death metalowym growlem wokalisty Javiera de Pablo, który dysponuje także emocjonalnym czystym wokalem. Jego śpiew autentycznie przykuwał uwagę kreując nastrój nostalgii i smutku. Lubicie wczesną Anathemę, Katatonię, My Dying Bride, Draconian czy Type O'Negative? Warto zapoznać się z Autumnal. Zarówno na żywo, jak i z płyt.
Duńczyków z Saturnus powinien znać każdy szanujący się fan melodyjnego doom death metalu. Ich płyta "Paradise Belongs to You" z 1996 roku to esencja żalu i utraty przekuta na dźwięki. Inna sprawa, że wszystkie kolejne długograje Saturnus, czyli "Martyre" (2000), "Veronika Decides to Die" (2006) czy "Saturn In Ascension" (2012) są znakomite. Każdy z nich jest tak jakby melancholijną i niezwykle absorbującą osobliwością. Czasem odnoszę wrażenie że większość fanów szeroko pojętej muzyki metalowej kojarzy doom death z takimi kapelami jak My Dying Bride, wczesną Anathemą i Paradise Lost. I słusznie, ale co z takimi zespołami jak chociażby norweski Funeral czy właśnie Saturnus? Są znane, ale raczej wśród osób, które siedzą trochę w doom metalowej melancholii. Dobra, dość tych dywagacji, skupmy się na wczorajszym koncercie, a ten był doprawdy znakomity. Saturnus stanął na wysokości zadania i zagrał przepięknie prezentując niezbyt licznej (tak w sam raz) widowni przekrojowo kompozycje ze wszystkich czterech długograjów. Niewątpliwym atutem Saturnus są przepiękne gitarowe melodie połączone z ogromnie emocjonalną atmosferą muzyki i warstwy lirycznej. Gitary, które potrafią być jednocześnie depresyjne, płaczliwe i kojące. Charyzmatyczny wokalista Saturnus Thomas Jensen w perfekcyjny sposób lawiruje pomiędzy głębokim growlingiem i delikatnymi partiami mówionymi. W kilku momentach gigu Saturnus odpłynąłem, znalazłem się w innej rzeczywistości niesiony falą smutku, romantyzmu, nostalgii. Chciałbym aby więcej kapel doom metalowych grało w naszym kraju - na szczęście coś się ruszyło w tym kierunku. 10 grudnia 2015 roku także w Liverpoolu zagrają Mourning Beloveth z Irlandii i Hooded Menace z Finlandii. Postaram się na tym gigu być, choć nie spodziewam się licznej frekwencji.
Set-lista Saturnus: "Litany of Rain", "I Love Thee", "Wind Torn", "Empty Handed", "Inflame Thy Heart", "Forest of Insomnia", "All Alone", "I Long", "Christ Goodbye" i zagrany na bis "A Father's Providence". Mam nadzieję, że żaden utwór mi nie umknął.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz