poniedziałek, 21 września 2015

Nymph/ Mamula (2014) - recenzja















Syreni mit jest jednym z najbardziej intrygujących z całokształtu mitologii greckiej. Olśniewająco piękne kobiece kreatury, które swoim zmysłowym śpiewem przywabiały marynarzy ze statków do siebie, a ci topili się w morskich odmętach (ich statki rozbijały się o skaliste wybrzeża). Syreny pojawiły się w "Odysei" Homera, w której Odyseusz nakazał swojej załodze zalepić uszy pszczelim woskiem, a sam (choć mocno związany) wysłuchał syreniego śpiewu. W "Nymph" syrena stanowi żywiącą się ludzkim mięsem kreaturę, która uwodzi mężczyzn śpiewaniem. Syreny są nader rzadko wykorzystywane w horrorach - w tej chwili na myśl przychodzi mi jedynie japoński film gore "Guinea Pig: Mermaid in the Manhole" (1988) Hideshi Hino. Nadto w "Nymph" pojawia się sam nieustraszony Django, czyli wielki Franco Nero, co też było dla mnie magnesem przyciągającym do filmu.

W zasadzie otrzymujemy więc slasher, w którym złowieszcza syrena i jej opiekun polują na grupkę ciekawskich ludzi na malutkiej wysepce w pobliżu wybrzeża Montenegro. Sędziwy Franco Nero ostrzega ich, aby tam się nie udawali, ale na nic zdają się jego przestrogi. W skład piątki potencjalnych ofiar wchodzą Kelly (Kristina Klebe, "Halloween" Roba Zombie), Lucy (Natalie Burn), eks-chłopak Lucy imieniem Alex (Slobodan Stefanovic) wraz z obecną narzeczoną Yasmin (Sofija Rajovic) oraz Boban (Dragan Micanovic). Pojawia się mało przekonujący miłosny trójkąt i okazuje się, że Kelly na skutek przeszłej traumy boi się pływać. Po dotarciu na wysepkę-militarną fortecę zwaną Mamula na piątkę przyjezdnych zaczyna polować opiekun syreny, co jest okazją do paru scen gore i odrobinki suspensu. Syrenę zagrała piękna Zorana Kostic Obradovic - kreatura stanowi miksturę efektów CGI i tradycyjnego make-up. Pocztówkowe zdjęcia wybrzeży Montenegro, kilka efektownych ujęć kamery, trochę gore i ładne pośladki Natalie Burn, która pochodzi z Ukrainy i przed rozpoczęciem kariery aktorskiej była prima-balleriną. Nic dziwnego że jej chód potrafi być niesamowicie zmysłowy.

Kolista wysepka Mamula o średnicy zaledwie 200 metrów rzeczywiście istnieje na Morzu Adriatyckim. Znajduje się na niej wybudowany w 1853 roku fort, a w czasie II Wojny Światowej mieścił się tam obóz koncentracyjny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz