piątek, 9 października 2015

Posępny czar opuszczonych miejsc np. strzeszyńskiego Budomelu



















Ostatnimi czasy często wybieram się na długie wyprawy rowerowe. Nie chodzi mi tylko i wyłącznie o to by jak najdłużej utrzymać tężyznę fizyczną (to dla mnie bardzo ważne!), ale też jazdy rowerem pozwalają mi się wyciszyć. Inna sprawa, że mam obecnie więcej wolnego czasu niż go powinienem mieć z powodu trudności ze znalezieniem satysfakcjonującej mnie pracy. Chcę tutaj wspomnieć o opuszczonych miejscach, które od dawna rzucają na mnie swoje zaklęcia. Ongiś tętniły one życiem, dziś straszą zgliszczami i posępną martwotą. Czy to z powodu zawieruchy wojennej, czy może z powodu pożaru czy też z przyczyn ekonomicznych... nieważne, w takich miejscach zatrzymał się czas. Uwielbiam czuć rozkład takich miejsc, częstokroć niebezpiecznych, zazwyczaj zapomnianych. Urbexing to coś fantastycznego. Trzeba uwieczniać na zdjęciach opuszczone miejsca, gdyż prędzej czy później mogą przestać istnieć...

Dwa miejsca: opuszczony dom za jeziorem i stawami Strzeszyńskimi oraz Budomel na Strzeszynie, który miał być środkiem szkolenia kadr rolniczych. W obu przypadkach nie wchodziłem do środka (w pierwszym z powodu zawalenia się stropu dachu, w drugim z powodu posiadania ze sobą roweru - nie chciałem go pozostawić niepilnowanego). Z Budomelem wiąże się jednak dość zła sława - na przestrzeni kilku lat w trakcie niebezpiecznych zabaw zginęło tam czterech młodych ludzi, a kilkoro zostało rannych.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Budomel
http://www.tvn24.pl/prosto-z-polski,18,m/zabawy-ze-smiercia,1267.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz