Mamy 31 października 2015 roku, czyli celtycki Samhain, z którego wywodzi się Halloween. Tego dnia warto sięgnąć po jakiś horror i obejrzeć go w domowym zaciszu z przyjaciółmi bądź samemu. Mój wybór padł na "Night of the Asssassins" (1976), czyli gotyckie giallo Jesusa Franco oparte na "Kocie i kanarku" Johna Willarda (błędne przyporządkowanie Edgarowi Allenowi Poe, co Franco uczynił zapewne w celach komercyjnych) oraz luźno na powieści Edgara Wallace'a "The Terror" zaadaptowanej filmowo w 1965 roku jako "The Sinister Monk". Akcja "La Noche de los Asesinos" toczy się w angielskim zamczysku, gdzie gromadzą się jego rezydenci by wysłuchać testamentu zamordowanego Lorda Archibalda Mariana. Poszczególni członkowie rodziny Marian są po kolei mordowani przez tajemniczą, odzianą w czerń postać ukrywającą się za maską czaszki. Morderca posługuje się przy tym fragmentami z książki "The Apocalypse" ("Ziemia, by nas pogrzebać. Wiatr, by nas biczować. Woda, by nas utopić. Ogień, by nas spalić.") Złoczyńcę usiłują powstrzymać detektyw Scotland Yardu Olive Brooks (Alberto Dalbés) oraz Inspector Bore (Vincente Roca).
"Night of the Assassins" nie jest typowym filmem Jesusa Franco, gdyż praktycznie nie zawiera erotyzmu ani nagości. To atmosferyczne gotyckie giallo z ciekawą intrygą i makabrycznym nastrojem. Niektóre sceny zapadają w pamięć m.in. pierwsze morderstwo patriarchy rodziny, czyli barbarzyńskie pogrzebanie żywcem ofiary, którego związane na plecach ręce jako jedyne wystają z ziemi. Inna ofiara mordercy-czaszki zostaje przywiązana do skały i pozostawiona na pastwę morskich fal. Franco udaje się wykreować złowieszczą gotycką atmosferę potęgowaną przez gęstą ciemność, nadmorski wicher i rzęsisty deszcz. Cień włoskich gialli zdaje się czuwać nad "La Noche de los Asesinos", a już w szczególności filmów Mario Bavy i Dario Argento. Aktorzy grają przyzwoicie, na uwagę zasługuje między innymi udana rola Liny Romay. Trudno nie polubić "Night of the Assassins" - to zdecydowana czołówka najlepszych filmów Jesusa Franco wraz z "Faceless" (1988) i "The Awful Dr. Orloff" (1962).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz