niedziela, 25 października 2015

Serpent Seed, Deep Desolation i Cień w Rock Side 99, 24 października 2015 (fotorelacja)



















Chwilowo przebywam w Warszawie, gdzie spełniłem swój obywatelski obowiązek i w dniu dzisiejszym wziąłem udział w głosowaniu. Dzień przed postanowiłem się przejść na podziemny koncert metalowy w ramach mini-trasy Bestial March. Wczoraj w Proximie zagrał kanadyjski Annihiliator, ale zdecydowałem się na gig tańszy, z rodzimymi kapelami i przeznaczony dla nieco innego targetu. Musiałem znaleźć Rock Side 99 na Racławickiej, w którym nigdy nie byłem. Nie obyło się bez kluczenia i poszukiwań (szedłem do klubu pieszo), ale się udało. Klub Rock Side to całkiem przyjemna, choć nieco ukryta miejscówka idealna do goszczenia podziemnych kapel metalowych. Niestety frekwencja na finalny dzień Bestial March zdecydowanie nie dopisała - przyszło może ze 30 osób albo nawet mniej. Być może z powodu wspomnianego koncertu Annihiliator, ale to na pewno nie jedyna przyczyna. Koncert rozpoczął się ze znaczną obsuwą, co mi tym razem nie przeszkadzało. W spokoju wypiłem sobie piwo Jurajskie i pogrzebałem w płytach na stoisku Old Temple. Zagrali na żywo po kolei:

1) Serpent Seed - Kapela z Łaska, która w 2014 roku zadebiutowała albumem "Debris of Faith". Przyzwoity black death, mroczny i jadowity, acz dość zróżnicowany i kiedy trzeba melodyjny. Koncertowo bardzo solidnie i z wykopem, choć potrzeba jeszcze czasu aby zespół silniej zaznaczył swoją obecność w rodzimym podziemiu.

2) Deep Desolation - Wciągająca mikstura black metalu, death metalu i doom metalu plus z domieszką psychodelii. Zwyrodniałe riffy, ciemna atmosfera, nacisk na umiarkowane i wolne tempa. Pomimo wyraźnego wpływu heavy doom metalu na muzykę Deep Desolation zespół nie zapomina o swoich black metalowych korzeniach. Miło było usłyszeć zagrany z werwą cover Venom "Countess Bathory" poświęcony Elżbiecie Batory. Chętnie zapoznam się bliżej z twórczością Deep Desolation kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas.

3) Cień - Jeśli lubicie melancholijny, trochę depresyjny black metal to Cień powinien się wam spodobać, tym bardziej że próżno szukać w Polsce kapel czy projektów grających tego typu dźwięki. Intrygujące post-rockowe fragmenty instrumentalne, ciekawe aranżacje, sporo melancholii i pesymizmu w tych w sumie dość przystępnych i urozmaiconych kompozycjach. Zespół intrygujący, który chętnie jeszcze kiedyś obejrzę na żywo. Set-lista Cień: "Despair, Tears and Blood", "Lustfulness", "The Glorious Night", "Dead or Alive", "Betonowe królestwo", "World Is a Void", "Silent March", "Clouds of Despair" i cover Republiki "Odchodząc".

3 komentarze: